Konkol zarzuca Wyszkoni kradzież piosenki. Mamy komentarz jej managera. Lider Łez nie daje jednak za wygraną

Konflikt na linii Ania Wyszkoni kontra Łzy nasila się. Głos w sprawie zabrał manager oraz partner wokalistki, Maciej Durczak. W przesłanym do redakcji oświadczeniu komentuje zaistniałą sytuację.

Choć Ania Wyszkoni nie jest wokalistką zespołu Łzy od 2000 roku, to zdarza się, że na koncertach wykonuje piosenki grupy. Fakt ten zrodził spory konflikt między wokalistką a założycielem zespołu, Adamem Konkolem. Ich zgrzyt podsycił niedawny występ Wyszkoni w "Szansie na sukces", kiedy to Ania, a raczej jeden z uczestników programu, sięgnął po utwór z repertuaru Łez. Konkol wystosował wówczas mocne oświadczenie, w którym przyznał, że czuje się przez nią okradany. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. Teraz stanowisko w sprawie zajął Maciej Durczak, manager Ani, a także jej partner. 

Zobacz wideo

Manager Ani Wyszkoni odpowiada Konkolowi

W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji czytamy: 

Z frustracją i nienawiścią się nie wygra, więc nie będę walczył. Fakty są takie, że piosenka zespołu Łzy została wykonana przez jednego z uczestników Szansy na Sukces (nie przez Annę Wyszkoni) na wyraźne życzenie reżysera programu, Konrada Smugi.

Co więcej, jak zaznaczył Durczak, był to jedyny utwór z repertuaru zespołu, który został wykorzystany w programie. 

Jednocześnie jest również częścią historii Ani Wyszkoni, stąd dość zrozumiała decyzja TVP o włączeniu jej do programu. W kwestii prawnej nie ma wątpliwości co do zasadności wykonywania tej piosenki przez jej współautorów - dodaje Durczak.

Jak natomiast manager Wyszkoni odnosi się do zarzutów o kradzież piosenki? Krótko i stanowczo. 

Oskarżeń o "kradzież piosenki" nie będę komentował, myślę, że każdy w obliczu faktów potrafi ocenić tę sytuację samodzielnie.

Polsat SuperHit Festiwal 2016Polsat SuperHit Festiwal 2016 KAPIF.pl

Adam Konkol nie daje za wygraną

To jednak nie koniec medialnej przepychanki. Adam Konkol postanowił ponownie zareagować i w przesłanym do redakcji Plotka oświadczeniu wyznał: 

Pan Maciej Durczak ze swojej kolejnej "gafy" nie powinien tłumaczyć się, zasłaniając się producentem programu "Szansa na sukces". Oczami wyobraźni widzę, jak przez te osiem lat od rozstania wszyscy producenci programów telewizyjnych, festiwali, od Opola poprzez Sopot itd, wszyscy organizatorzy kilkuset koncertów Pani Wyszkoni w kraju i zagranicą "zmuszają" Pana Durczaka i Anię do wykonywania piosenek zespołu Łzy, śmiech. Przecież wystarczy powiedzieć "przepraszamy, ale Ania ma swoje piosenki i nie będzie wykonywała piosenek zespołu, od którego odeszła, a z piosenkami się już nie utożsamia". Oczywiście nie trzeba być geniuszem, aby wiedzieć, dlaczego tak nie powie i gdzie by Ania była w swojej muzycznej karierze oraz jakie byłyby jej stawki za koncerty i występy, gdyby nie wykonywała naszych piosenek.

Jak dodaje, jego zdaniem Wyszkoni nie ma prawa do wykonywania utworów zespołu, ponieważ nie jest ich autorką. 

Powiem więcej, pomimo tego pobiera za nie tantiemy, a to nie koniec, bo nawet, gdy ja gram z zespołem Łzy nasze piosenki, to Ania otrzymuje za to pieniądze.

Ponadto Konkol sugeruje, że niektóre piosenki z solowego dorobku Anny również nie są jej autorstwa.

Pan Maciej Durczak może zapytać swoją partnerkę, czy to prawda, ale nie zrobi tego, bo już kiedyś ją zapytał przy zespole: Czy to prawda, że nie ty napisałaś tekst do piosenki "Oczy szeroko zamknięte", tylko twój laryngolog? Zamiast odpowiedzi był płacz Ani i "zamiatanie sprawy pod dywan" - czytamy.

Na koniec padło mocne stwierdzenie: 

Jeśli pewnego dnia mnie zabraknie, to uwierzcie, że w moim testamencie będzie prośba o to, by Anna Wyszkoni nie wykonywała piosenek zespołu Łzy, do których nie przyłożyła ręki.

Z obu stron kierowane są mocne oskarżenia. Wydaje się, że ta sprawa jeszcze długo nie będzie miała swojego końca. 

DH

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.