Po śmierci ojca Krzysztof Ibisz może liczyć na wsparcie swojej byłej żony, Anny Nowak-Ibisz. Przypomnijmy, że para rozwiodła się w 2009 roku, a owocem ich związku jest syn Vincent. Do tej pory byli małżonkowie nie utrzymywali przyjacielskich relacji. Media szeroko relacjonowały toczoną przez nich sądową batalię o alimenty dla dziecka. Niespodziewane ocieplenie ich relacji wywołało falę plotek, jakoby mieli do siebie wrócić. Pikanterii dodaje fakt, że Ibisz niedawno rozstał się ze swoją partnerką.
Temat powrotu Krzysztofa Ibisza do swojej byłej żony podchwycił "Fakt". Według tabloidu mają oni spędzić wspólnie Wielkanoc. Co więcej, prowadzący "Taniec z gwiazdami" rzekomo adoruje Nowak-Ibisz na każdym kroku i obdarowuje ją kwiatami.
Do tej pory plotki żyły własnym życiem. Ibisz postanowił jednak odnieść się do nich i zdementować informacje, jakoby miał zejść się z byłą małżonką.
Jedyne co się za tym kryje to przyjaźń, zdrowy rozsądek i wielka miłość do wspólnego dziecka. Nie jesteśmy parą, ale możemy na siebie liczyć - podsumował prezenter w krótkim oświadczeniu na swoim instagramowym profilu.
Zgodzicie się chyba z nami, że postawa Ibiszów jest godna pochwały. Fakt, początkowo musieli spotkać się w sądzie, jednak ostatecznie udało im się pogodzić i to bez publicznego prania butów. Wielu celebrytów mogłoby wziąć z nich przykład...
MŁ