Kinga Rusin uznała, że 8 marca jest doskonała datą do podkreślenia wyjątkowej roli kobiet w jej rodzinie. Dziennikarka skupiła się nie tylko na przeszłości, ale odniosła się przede wszystkim do wartości, jakie przekazała swoim dwóm córkom.
Dziennikarka z dumą napisała, że historia jej rodziny to historia kobiet. Z dumą przedstawiła losy prababci, babci i mamy, które "szły przez życie same i były niewyobrażalnie dzielne w momentach historycznych w jakich przyszło im żyć." Kinga Rusin sporo miejsca poświęciła też swoim córkom - Poli i Idzie.
Od początku, do znudzenia powtarzałam moim córkom, że mają olbrzymi potencjał i żeby nigdy nie dały sobie wmówić, że ich miejsce jest w kuchni albo w pralni. Sposób życia muszą wybrać same, opierając się stereotypom i naciskom. Nigdy nie powiedziałam żadnej z moich córek, że coś jest nie dla niej, że jest „niekobiece”, że jest za trudne.
Rusin nie ukrywa, że ma swój wymarzony typ partnerów dla Poli i Igi. Zależy jej na tym, żeby zawsze mieli partnerskie relacje z jej córkami i nie próbowali opierać swoich działań na stereotypowych wyobrażeniach o kobietach.
Mam nadzieję, że trafią na partnerów którzy będą je wspierać, a nie z nimi konkurować, którzy nie będą leczyć swoich kompleksów ich kosztem, którzy nigdy nie wykorzystają przeciwko nim swojej przewagi fizycznej, którzy będą dzielić z nimi obowiązki i w przyszłości równo rozkładać odpowiedzialność za dom i dzieci - czytamy.
Jak myślicie, czy w swoim wpisie Kinga Rusin odniosła się do małżeństwa z Tomaszem Lisem? Kiedy dziennikarz był korespondentem w Stanach Zjednoczonych, dzisiejsza gwiazda TVN musiała samotnie wychowywać córki i opiekować się domem.
AD