Kazimierz Marcinkiewicz może stanąć przed prokuraturą. Isabel ma dość i walczy z byłym mężem o pieniądze

Kazimierz Marcinkiewicz nie płaci alimentów, które zostały zasądzone jego byłej żonie Isabel prawomocnym wyrokiem. Sprawa trafiła do prokuratury.

Kazimierz Marcinkiewicz według prawomocnego wyroku sądu, który zapadł w październiku zeszłego roku, musi płacić alimenty swojej eksżonie Isabel. Do 25. dnia każdego miesiąca powinna otrzymywać od niego 4 tysiące złotych. Okazuje się, że były premier nie przekazuje jej zasądzonej kwoty.

ZOBACZ: Isabel Marcinkiewicz zrezygnuje z nazwiska byłego męża. Stawia jednak konkretne warunki

Kazimierz Marcinkiewicz jest winny Isabel 112 tys. zł

Jak podaje "Super Express", Isabel postanowiła walczyć o swoje prawa. Dlatego wystosowała oficjalny list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry:

Wierzę w sprawiedliwość. Nie może być ludzi ponad prawem – zaznaczyła.

Tabloid donosi, że problem długu alimentacyjnego trafił do prokuratury. Po analizie zebranych materiałów były premier może zostać wezwany przez śledczych.

Informacje uzyskane od zawiadamiającego, dotyczące uporczywego uchylania się od płacenia alimentów, są weryfikowane w postępowaniu przygotowawczym. Jeśli dowody wskazują na popełnienie przestępstwa, wydawane jest postanowienie o przedstawienie zarzutów. Podejrzany wzywany jest w celu ogłoszenia zarzutów i przesłuchania. Składa on wyjaśnienia i jeśli w ciągu 30 dni od daty przesłuchania uiści w całości zaległe alimenty, to nie podlega karze - powiedziała dla "Super Expressu" Ewa Bialik, rzecznik Prokuratory Krajowej

Natomiast jeśli Kazimierz Marcinkiewicz w wyznaczonym czasie nie spłaci zadłużenia wobec żony, możliwe, że będzie miał postawione zarzuty w tej sprawie.

Jeśli tego nie zrobi to prowadzimy postępowanie w kierunku skierowania aktu oskarżenia. Za przestępstwo nie alimentacji grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku – twierdzi Ewa Bialik.

Isabel nie zostawia na byłym mężu suchej nitki. Udzieliła "Super Expressowi" stanowczego komentarza:

Aktualnie jest mi winien w sumie 112 tys. zł. Dziwię się, że człowiek, który lansuje się na eksperta nie tylko politycznej moralności, jest ponad prawem – skwitowała.

Póki co były premier nie odniósł się do zarzutów byłej żony. Jak myślicie, Isabel dopnie swego i otrzyma pieniądze od Marcinkiewicza?

JP

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.