"Sanatorium miłości". Afera wokół programu TVP. Jedna z uczestniczek jest podstawiona? "Szkoda, że wzięli aktorów"

"Sanatorium miłości" to nowy program TVP1, w którym bierze udział dwunastu uczestników. Internauci są pewni, że jedna z pań, Wiesława Kwiatek, jest podstawiona.

"Sanatorium miłości" ma szansę powtórzyć sukces programu "Rolnik szuka żony". Sześć pań i sześciu panów w Ustroniu szuka prawdziwego uczucia i doświadcza nowych emocji. Chcą pokazać, że seniorzy nie muszą siedzieć w domu i - jak to powiedziała jedna z uczestniczek - zajmować się wyłącznie wnukami.

Zobacz wideo

"Sanatorium miłości'. Wiesia jest podstawiona?

Jedną z największych gwiazd programu jest niewątpliwie Wiesława. Energiczna blondynka zaraża optymizmem i przyciąga zainteresowanie. I to właśnie sprawiło, że zapadła widzom w pamięć... Ci nie mają wątpliwości, że widzieli ją już wcześniej w innych telewizyjnych produkcjach. Wychwycili, że 65-latka jakiś czas temu pojawiła się w programie "Nieoczekiwana zmiana" w Polsat Cafe. I to nie tylko tam! Na profilu "Sanatorium miłości" na Facebooku wyrazili więc swoje niezadowolenie:

Oglądałam panią Wiesię w "Nieoczekiwanej zamianie" na Polsat Cafe. Szkoda, że wzięli "aktorów" a nie zwykłych ludzi.
Dwa dni temu oglądałem serial "Gliniarze" odc. 40 i tam była scenka, gdzie pani Wiesia niby przechodziła. Ten program jest ustawiony jak u Drzyzgi ["Rozmowy w toku" - przyp. red.]. Tyle, że tutaj grają aktorzy amatorzy, którzy pojawiają się w produkcjach typu "Dlaczego Ja". A ludzie łykają jak pelikany wszystko, co im się pokaże.
Pani Wiesia nie jest żadną kuracjuszką, tylko aktorką - amatorką. "Obskakuje" więcej takich programów. Przed chwilą była w Polsat Cafe ze swoim partnerem. Ten program to ściema - komentują.

Wiesława KwiatekWiesława Kwiatek Screen z Facebook.com/ sanatoriummiloscitvp

Napisaliśmy do pani Wiesi z prośbą o komentarz. Odpisała, że do programu zgłosiła się z potrzeby serca. Dodała też, że to prawda, że grywa w różnych produkcjach, ale jest to wyłącznie jej sposób na dorobienie do emerytury:

Dobry żart! Gdybym była podstawiona widzowie od razu by to wyczuli. A program nie miał by takiego rekordu oglądalności. Ludzie nie lubią kłamstwa, a ja zgłosiłam się do "Sanatorium miłości" z potrzeby serca. Jako aktorka i epizodystka pracuję od czasu do czasu. Tak dorabiam do emerytury - wyznała pani Wiesia w rozmowie z Plotkiem.

I tu nasuwa się pytanie: czy produkcja faktycznie podstawiła panią Wiesię dla lepszej oglądalności? Czy po prostu 65-latka jest samotna i zdecydowała się, że w programach będzie szukać miłości, bo w realnym życiu jest jej ciężko kogoś poznać? Jak myślicie?

AW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.