Justyna Żyła atakowana przez fanów Piotra: "Do domu, do garów!". Celebrytka odpowiedziała na hejt: "Kobieta po rozwodzie ma się zapaść pod ziemię?"

Justyna Żyła nie cieszy się dobrą opinią wśród fanów Piotra Żyły. Niedawno dali oni wyraz swojej dezaprobaty dla jej udziału w "Tańcu z Gwiazdami". Celebrytka weszła z nimi w polemikę.

Dlaczego Justyna Żyła w ogóle wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami"? Na jednym z popularnych facebookowych profili poświęconemu Piotrowi Żyle pojawiły się wpisy, w których internauci pytają o udział byłej żony skoczka w popularnym show. Justyna Żyła jest za to krytykowana a jej pomysł uznano za, delikatnie mówiąc, niezbyt rozsądny. Niespodziewanie do dyskusji włączyła się główna zainteresowana.

Zobacz wideo

Justyna Żyła obroni swojego udziału w "Tańcu z Gwiazdami"

Jedna z internautek napisała, że Justyna Żyła wykorzystuje nazwisko swojego byłego męża. Zasugerowała jej, żeby zrezygnowała z popularności i zajęła się dziećmi i "garami". Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Celebrytka stanowczo zareagowała.

Do garów z przyjemnością, dzieci wychowuję, jak najlepiej potrafię. Kobieta po rozwodzie ze znanym mężem ma się zapaść pod ziemię? - napisała Justyna.

Justyna Żyła odpowiada na hejtJustyna Żyła odpowiada na hejt Facebook

Jeszcze inna osoba napisała, że udział w "Tańcu z Gwiazdami" naraża dzieci na dodatkowy stres. Również w tym przypadku Żyła odpowiedziała i jednocześnie wbiła szpilę byłemu mężowi.

Dzieciom potrzebny był ojciec tak samo jak matka, pełna rodzina! To, że wybrał inaczej, trudno. Moim priorytetem zawsze były i będą dzieci. Szkoda tego "jadu".

Justyna Żyła odpowiada na negatywne komentarzeJustyna Żyła odpowiada na negatywne komentarze Facebook

Justyna Żyła wykorzystuje chwilową popularność

Obecnie Justyna Żyła jest stałą bywalczynią ścianek. Dostała też własny program, zatytułowany "Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta!". Celebrytka w swoim show pomaga innym rozwiązywać poważne problemy. Natomiast w marcu pojawi się w najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami".

AD

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.