Natalia Siwiec wybrała się do Meksyku, a dokładnie do urokliwego Tulum, jeszcze przed sylwestrem. To właśnie tam wraz z mężem, Mariuszem Raduszewskim, powitała Nowy Rok i spędziła kolejnych parę dni. Instagram modelki obfituje więc w mnóstwo zdjęć, dzięki którym możemy wnioskować, że dobry humor towarzyszył im każdego dnia. Na wakacje Natalia i Mariusz nie zabrali jednak Mii, czyli swojej córki. Fakt ten od samego początku ich pobytu w Meksyku bardzo mocno intrygował internautów, którzy nie zaprzestawali dociekliwych pytań na temat tego, gdzie i z kim znajduje się teraz dziecko.
Praktycznie pod każdą fotografią Natalii odnaleźć możemy przynajmniej jeden komentarz dotyczący Mii.
Chciałabym wiedzieć, gdzie jest Bibiś - zapytała niedawno obserwatorka Natalii.
W końcu na reakcję w tym temacie pokusiła się Natalia. Ta odpowiedź może Was zarówno zaskoczyć, jak i po prostu rozbawić.
Z Guciem w domu, mają super czas - napisała gwiazda.
Okazuje się więc, że Mia przebywa obecnie z psem Natalii i Mariusza, lecz z pewnością jest również i pod opieką dziadków. W komentarzach zrodziła się jednak awantura, ponieważ fakt, że Siwiec pojechała na wakacje bez dziecka, nie spodobał się części internautów.
Zostawiać dziecko na tyle czasu bez rodzica? Rozumiem jednego, ale obydwojga? I to w dodatku po to, żeby sobie poimprezować - czytamy.
Oczywiście znalazły się i tak obserwatorki Natalii, które zauważyły, że tak liczne pytania o Mię są już mocno przesadzone, a rodzice z pewnością bardzo tęsknią za swoją córką.
Co uważacie o tej internetowej przepychance?
DH