Księżna Diana nigdy nie mogła odnaleźć się w skostniałej dworskiej etykiecie. Choć księżna starała się zapewnić dzieciom beztroskie dzieciństwo, była tylko trybikiem, który musiał dostosować się do bolesnych realiów. Diana była zmuszona oddać Williama i Harry'ego pod opiekę wykwalifikowanej niani.
Wybór padł na Barbarę Barnes, która była faworyzowana przez królową Elżbietę II. Choć guwernantka była niezwykle troskliwą i ciepłą osobą, żona księcia Karola nie darzyła jej sympatią. Okazuje się, że chłopcy uwielbiali ją i chcieli spędzać z nią każdą chwilę. "Królowa ludzkich serc" bała się, że w przyszłości może zostać odtrącona przez synów. Robiła wszystko, by odsunąć nianię od rodziny.
Źle zniosła gdy okazało się, że William ją uwielbia. To była ta gorsza strona Diany. Nie umiała panować nad zazdrością. Była okropnie zła, że opiekunki nawiązują tak bliski kontakt z jej dziećmi - wyznała Katie Nicholl, korespondentka królewska, w filmie "Amazon Prime, Serving the Royals: Inside the Firm".
Gdy William skończył 4 lata, Diana wreszcie dopięła swego i zwolniła Barnes. Niestety, długo nie nacieszyła się opieką nad synami. Jej działania były walką z wiatrakami, ponieważ książę Karol wbrew woli żony zatrudnił nową guwernantkę.
Co ciekawe, kiedy książę William brał ślub z Kate Middleton, zaprosił swoją ukochaną nianię na ceremonię.
AD