Anja Rubik przerwała wywiad dla kanału "Z dupy". "Maciek, skontaktuje się z tobą mój prawnik". Spojrzeliśmy na to szerzej

"Kotku", "myszko" - takimi słowami dziennikarz podczas wywiadu kilka razy zwrócił się do modelki, która w jego programie pojawiła się promując swoją książkę "#SexEd". Gdy zaczął z niedowierzaniem pytać, jakim cudem będąc atrakcyjną kobietą jest jednocześnie na tyle inteligentna, by pisać książki - Anja nie wytrzymała i chciała wyjść ze studia.

Czy YouTuber tym razem przesadził?

Na kanale YouTubera Macieja Dąbrowskiego (zwanego Człowiekiem Wargą) możemy znaleźć cykl "Wywiady z dupy", w którym znane osoby zostają poddane istnej próbie cierpliwości. Vloger jest zazwyczaj nieprzygotowany, przekręca fakty – począwszy już od nazwisk odwiedzających go gwiazd. Wyraźnie sam dla siebie jest ciekawszym rozmówcą, niż jego goście (hmm, kogoś Wam to przypomina?). Taka konwencja, dość zabawna. A na pewno wymagająca sporego poczucia humoru od odwiedzających go gości. W każdym razie kanał cieszy się sporą oglądalnością, internety Macieja kochają, gwiazdy trochę się dziwią, trochę chichoczą. Jest fajnie, a przynajmniej było.

Bo wszystko wskazuje na to, że w ostatnim odcinku vloger przekroczył jednak granice. Przez pierwsze kilka minut oglądania myślisz: hm, no taka konwencja. Ale widzisz, że Anja po początkowej chwili wesołości, zaczyna patrzeć z niedowierzaniem, zaczyna coraz śmielej oponować, prowadzący przyznaje, że przegiął, po czym… Zaczyna puszczać oczko do widza, wciąż traktując ją przedmiotowo i obraźliwie. Rubik w końcu rzuca w prowadzącego książką i wychodzi. Czy to koniec popularności kanału "Z dvpy"?

 

Seksizm nasz codzienny podany na talerzu

I na tym kończymy nadawanie w duchu sensacji, czas na analizę. Na szczęście wiemy, wie to też od początku Anja, że wszystko jest ustawione i wyreżyserowane. Odetchnijcie z ulgą, to tylko taki żart, przecież ludzie się tak nie zachowują. Czyżby?

Oto kilka przykładów z wywiadu, tfu! Z życia:

Mężczyzna jest zaskoczony, gdy dowiaduje się, że kobieta zna język branży, którą uważa za "swoją", męską.

Mężczyzna mówi do kobiety: "Uśmiechaj się! Kobiety powinny się częściej uśmiechać, bo wtedy wyglądają ładniej".

(Dorosły) mężczyzna przegląda książkę i… rechocze jak głupi, gdy natrafia na obrazek
przedstawiający narządy płciowe.

Mężczyzna mówi do kobiety, że… jest mało kobieca, bo nie ma dużego biustu.

Mężczyzna nazywa swojego kolegę "pedałem" i nie rozumie, dlaczego kogoś może to oburzać.

Gdy kobieta mówi, że czegoś nie zrozumiała, mężczyzna mówi: no tak, niedziwne (w domyśle: przecież jesteś kobietą).

To tylko kilka z kilkudziesięciu sytuacji z tego odcinka, które są czystym przejawem seksizmu i zarazem codziennością kobiet na całym świecie. Jasne, nie zdarza się to zazwyczaj w takim natężeniu, jakoś tak się rozkłada, że łatwiej to znieść, więc z reguły kobiety nie reagują, by nie wyjść na małostkowe, by nie wzbudzać niepotrzebnej agresji, by nie robić sobie problemów w pracy (mogę długo wymieniać powody).

Tu w ciągu 13 minut dostajemy tak potężną dawkę seksizmu, że aż szczypią nas oczy.
Widzimy, że to przerysowane, bo te "kotki" i "myszki" padają tu często i gęsto. Anja wywraca oczami co kilka chwil, więc nie mamy wątpliwości, że jest zbulwersowana. Dość szybko też stawia mocny odpór. Tłumaczy, początkowo grzecznie, że nie należy w ten sposób mówić do kobiety, do kogokolwiek.

Seksizm cię nie bawi? Jesteś sztywniarą!

A teraz zastanówmy się, jak to wygląda w rzeczywistym świecie, bez ustawki i kamer? Kobieta, która głośno i wyraźnie powie koledze z pracy, że nie podobają jej się jego
seksistowskie komentarze – dostanie łatkę sztywniary, pozbawionej poczucia humoru. ("No co ty, na żartach się nie znasz?"). Jeśli będzie niezadowolona z komentarza dotyczącego swojego wyglądu dowie się, że nie umie przyjmować komplementów. A gdy wyjdzie na scenę odebrać nagrodę zupełnie niezwiązaną z tańcem – usłyszy od prowadzącego galę mężczyzny pytanie, czy umie twerkować. (Do tego zresztą, bardzo celnie odniósł się na w komentarzu na Instagramie Anji Jarosław Bieniuk).

Tak, w takim żyjemy świecie. Choć wiadomo, jest lepiej niż kiedyś, w końcu mamy prawa wyborcze (i czas start – ile będzie komentarzy pod tym tekstem, sugerujących, by je nam, a już na pewno mnie - odebrać?). Koncentruję się tu na docinkach typowo do kobiet, bo akurat są mi najbliższe, ale nie zapominajmy, że seksizm ma wiele różnych, okrutnych twarzy.

Cały pomysł odcinka, by promować akcję edukacyjną Anji Rubik – m.in. tłumacząc ludziom, czym jest seksizm - jest absolutnie w punkt! I tę konwencję docenili odbiorcy. W komentarzach na Instargramie Anji i pod wideo na YouTube na kanale Z Dvpy - nie szczędzą pochwał Rubik i prowadzącemu.

Props za dystans. Uwielbiam!
Oglądanie tego bardzo bolało, szczególnie te januszerskie teksty. Dobrze, że to tylko prowokacja, która pokazuje stereotypowe zachowania społeczeństwa.
Wywiad mistrzowski, Anja.
Dobra z Ciebie aktorka, Anja.
Brawo Anja! Mam nadzieję, że obejrzy to wielu mężczyzn. Sama wiele razypadłam ofiarą tekstów seksistowskich "dla żartów" lub nie. Uczucie zażenowania,zniesmaczenia i bezsilności nie do opisania (…).
Bardzo trafnie i dobrze ukazany jest problem seksizmu i przedmiotowegotraktowania kobiet. Mam nadzieję, że ten odcinek choć na chwilę uświadomi, jak to działa (…) - czytam w komentarzach.

Ja mam nadzieję, że nie na chwilę. Nie zapominajmy, że tego typu nagłówki:
Skandal! Sensacja! Seksizm dziennikarza obnażony! Oburzona Anja Rubik przerywa wywiad! mogłyby się pojawiać codziennie gdzieś na świecie. Tak wielu dziennikarzy, polityków, celebrytów (czy znanych z różnych innych powodów ludzi) nieraz ociera się w swoich wypowiedziach, w tonie zadawanych pytań, w gestach o seksizm w najczystszej postaci (czystej jak w "Wywiadzie z dupy!") .

Nie mów do mnie "słodziutka"!

Anja daje nam przykład, jak reagować na takie zachowania: trzeba mówić głośne i wyraźne "STOP". Kulturalnie, acz stanowczo. Bo takie rzeczy się dzieją i często nie mamy siły, by stosownie zareagować. No bo czy, gdy pan taksówkarz, uśmiechając się szelmowsko, mówi do którejś z nas "słodziutka" lub idzie o krok dalej, w parafrazy "ja to bym panią powoził, gdzie pani zechce" – to co robimy? Większość z nas (w tym ja) wbija wzrok w widok za szybą i odlicza w myślach przecznice, w końcu zaraz wysiadka i więcej dziada nie spotkam, po co mu tłumaczyć, że to nie okej, przecież starego seksity i tak nie wychowam…

A może, gdyby tak każda z nas, za absolutnie każdym razem, idąc za przykładem Anji Rubik powiedziała: "nie życzę sobie" – coś by się miało choć szansę zmienić? To by dopiero była sensacja!

Małgorzata Tchorzewska

Więcej o:
Copyright © Agora SA