Pod koniec października Anna Wendzikowska po raz drugi została mamą. Niespełna tydzień później pojawiła się w pracy, czyli w studiu "Dzień dobry TVN". Tym samym dziennikarka najprawdopodobniej ustanowiła nowy rekord. Nie od dziś wiadomo, że polskie celebrytki prześcigają się w tym, która szybciej wróci po porodzie przed kamery.
Jak można było się spodziewać, szybki powrót Wendzikowskiej do pracy spotkał się z krytyką ze strony widzów. Pod adresem dziennikarki pojawiło się wiele mocnych słów. Zdaniem komentujących zamiast skupiać się na karierze, powinna spędzać jak najwięcej czasu z nowo narodzoną córeczką.
Parę dni po porodzie, gdzie liczy się cisza spokój, łapanie więzi z dzieckiem... A tu pyk... szpilki i do TV - piszą.
Słowa krytyki dotarły do Wendzikowskiej. Ta postanowiła się do nich odnieść i skomentować swój szybki powrót do pracy.
Córeczki są dla mnie najważniejsze i spędzam z nimi niemal całe dnie. Jestem szczęśliwą mamą, ale że kocham swój zawód i czuje się dobrze, to raz w tygodniu mogę robić swoje! - powiedziała w wywiadzie dla "Flesza".
Praca jeden dzień w tygodniu faktycznie nie zabiera za wiele czasu. Poza tym, kiedy Wendzikowska nagrywa program, dzieci są pod opieką ojca.
Zgadzacie się z oburzeniem "fanek"?
MŁ