Tomasz Lis napisał autobiografię. Wspomniał o córkach, Kindze Rusin i Hannie Lis

Tomasz Lis napisał swoją autobiografię, gdzie poznajemy go w roli, o której nigdy nie mówi: roli ojca. W książce pojawiły się też krótkie wzmianki o Hannie Lis i Kindze Rusin.

Tomasz Lis wydał swoją autobiografię, którą zatytułował "Tomasz Lis. Historia prywatna". Niech Was jednak tytuł nie zmyli, bo wątków prywatnych jest w książce bardzo niewiele. Dziennikarz skupia się na rozwoju swojej kariery zawodowej i tylko gdzieniegdzie wplata wzmianki o rodzinie.

Tomasz Lis z uznaniem o Hannie Lis

Dziennikarz w żaden sposób nie odniósł się w książce do swojego rozstania z żoną. Wspomina natomiast, że lata temu zrobiła na nim wrażenie. Wykształcona, władająca kilkoma językami obcymi dziennikarka została wtedy prezenterką "Wydarzeń" w Polsacie. Tomasz Lis dołączył właśnie do zespołu stacji i został szefem "Wydarzeń", ale Smoktunowicz znał dużo wcześniej. Była przyjaciółką jego żony i świadkiem na ich ślubie.

Program prowadziła Hanna Smoktunowicz. Wybór był oczywisty. Program miał odnieść sukces, a jednocześnie miał odmienić wizerunek, według wielu, przaśnego Polsatu. Nikt nie nadawał się do tego lepiej niż doświadczona dziennikarka, wcześniej prowadząca "Teleexpress", która po angielsku mówiła tak, że w Nowym Jorku uznawali ją za urodzoną na Manhattanie, po włosku tak, że w Rzymie mieli ją za rzymiankę, a po szwedzku tak, że nikt w Sztokholmie nie wpadłby na pomysł, że nie urodziła się w szwedzkiej stolicy.

O tym, jak duże wrażenie na Lisie robiła Hanna Smoktunowicz, nie trzeba nikogo przekonywać. Trzy lata po tym, jak zaczęli pracować w jednej stacji, wzięli ślub.

Hanna Lis, Tomasz LisHanna Lis, Tomasz Lis KAPIF.pl

Tomasz Lis o córkach

Najchętniej w swojej książce Tomasz Lis pisał o córkach, a szczególnie o starszej, urodzonej w Waszyngtonie Poli. Gdy został ojcem, przewartościował swoje życie.

5 listopada 1996 roku urodziła się Pola. Praca z dnia na dzień stała się zdecydowanie mniej istotna. (...) Właściwie codziennie można było iść w środku dnia na wielogodzinny spacer z dzieckiem. Być z nią od rana dosłownie do nocy, bo wieczorem kładłem się na kanapie z Polą obok siebie i przy ściszonym dźwięku oglądałem mecze NBA. Może to wtedy przez jakąś dziwną osmozę zaraziła się szaleńczą miłością do sportu, bo nigdy jej w tym kierunku nie indoktrynowałem.

Iga Lis, Tomasz Lis, Pola LisIga Lis, Tomasz Lis, Pola Lis Screen z Instagram.com/polciaxx

Lis pisze też, że zawsze doceniał pracę Kingi Rusin jako matki. Gdy musiał się opiekować córkami pod nieobecność żony, przekonywał się, jak dużego poświęcenia to wymaga.

Kilka miesięcy po urodzinach Poli Kinga pojechała na tydzień robić reportaż w Los Angeles. Zostałem sam z małym dzieckiem. To była wielka frajda i wielki stres. A do tego wielki wysiłek. Po całym dniu pracy i opieki nad dzieckiem padałem przed telewizorem. Później już nikt nigdy nie musiał mnie przekonywać, że kobieta, która wychowuje dzieci i pracuje, jest w praktyce na dwóch etatach. A czasami trzech.

Trzeba przyznać, że Tomasz Lis, który zazwyczaj wcale nie mówi o życiu prywatnym, tym razem zdobył się na bardzo osobiste wyznania.

WJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.