"Kuchenne rewolucje". Restauracja "Perfect Pub" działała bez szefa kuchni! Magda Gessler wybuchnęła. "Wy sobie jaja robicie"

"Kuchenne rewolucje" w Pasłęku. Magda Gessler ruszyła na pomoc restauracji, która działała bez szefa kuchni. Czy restauratorce udało się przeprowadzić rewolucję?

"Kuchenne rewolucje". W trzecim odcinku nowego sezonu programu Magda Gessler odwiedziła restaurację "Perfect Pub". Paulina otwierając lokal liczyła na to, że walory turystyczne miasteczka sprawią, że przybysze będą zaglądali także do jej knajpy. A do zwiedzania w tej miejscowości jest sporo. Średniowieczne zabytki to wizytówka małego Pasłęka położonego w województwie warmińsko-mazurskim. Niestety, sala świeci pustkami.

Magda Gessler w Pasłęku

Właścicielka miała wielkie marzenia związane z restauracją jednak szybko okazało się, że najlepiej sprzedają się tanie dania na wynos.

Kelnerka Iza wyznała, że przez większość czasu w pracy odbiera telefony i przyjmuje zamówienia. Do lokalu przychodzi niewiele osób.

Kuchenne rewolucjeKuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Jakby tego było mało, sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej kryzysowa, bo właścicielka spodziewa się pierwszego dziecka. Choć wspiera ją jej partner Marcin, który zarządza własną restauracją, to Paulina nie zamierza korzystać z jego rad. 

Myślałam, że ludzie będą przychodzić na obiady, z całymi rodzinami. Ale tak nie jest - przyznała Paulina.

Jednak największym kłopotem był fakt, że w załodze brakowało szefa kuchni. Kuchnią zarządzały trzy panie, które zostały zatrudnione na stanowisko "pomoc kuchenna".

Magda Gessler w restauracji "Perfect Pub"

Kiedy Magda Gessler zjawiła się w restauracji zdziwiła się, że brakuje tam ludzi, a jedyne co zastała, to... echo.

W końcu Gessler zamówiła m.in gulasz, śledzia i firmową "Zupę Perfect". Zapytała też o to, czy może dostać jakiekolwiek danie z grzybami. Okazało się, że nie.

Mamy bardzo mało dań w karcie - wyznała kelnerka. 
Tak, zauważyłam - odpowiedziała Gessler.

Jedna z pomocy kuchennych przyznała, że przyrządza śledzia po raz pierwszy. To ciekawe, bo danie było w karcie.

Takiego dania jeszcze nie robiłam

Magda Gessler czekała na dania bardzo długo. W końcu zniecierpliwiona upomniała się. Po długim oczekiwaniu kelnerka podała gwieździe pierwsze danie - śledzia.

Masakra - podsumowała Gessler.

Dalej było tylko gorzej. Restauratorka poprosiła o pieczywo do śledzia. Okazało się, że w całej restauracji na próżno szukać chleba czy też bułek. 

Kuchenne rewolucje, odcinek 3.Kuchenne rewolucje, odcinek 3. fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

A co z "Zupą Perfect"? No cóż, z perfekcjonizmem to danie nie miało chyba nic wspólnego, bo po spróbowaniu, Gessler zwróciła wszystko w chusteczkę.

Niech jeszcze zacznie czymś rzucać - oburzyła się jedna z pań pracujących na kuchni. 

Podobnie było z gulaszem.

To jest po prostu obrzydliwe. Jeszcze czegoś tak koszmarnego nie jadłam - skomentowała.

Kuchenne rewolucjeKuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Następnego dnia Magda Gessler postanowiła spróbować danie dnia - zupę i karkówkę w keczupie. Ta degustacja zakończyła się klęską. W końcu gwiazda zaprosiła właścicielkę i jej partnera na rozmowę.

To, co daliście mi do jedzenia, to jest godne kary. Tu jest tragicznie. Wy sobie jaja robicie po prostu

Restauratorka wybuchła i rzuciła talerzami.

Nie wiem, czy mi się chce oglądać waszą kuchnię. Mi się chce wyjść - krzyknęła Gessler i wyszła.

Kuchenne rewolucjeKuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje

Marcin zdecydował zawalczyć o rewolucję i przeprosił Magdę. Gwiazda przemyślała to, co zastała w "Perfect Pubie" i wróciła, aby pomóc Paulinie i Marcinowi. 

Musi być szef kuchni - zarządziła Magda.

Następnie prowadząca program zajrzała do kuchni. Magdę oburzyły mrożonki i frytownica, w której panie smażą dania.

To musi stąd wyjechać

W końcu gwiazda zdecydowała, że restauracja zmieni nazwe na "Oberża bażant". Znakiem charakterystycznym lokalu stała się regionalna, jakościowa kuchnia. Spośród trzech pań wybrano też szefa kuchni.

Magda Gessler wraz z kucharkami przygotowała dania na wyjątkową kolację. Załoga przyrządziła m.in bażanta, który stał się głównym bohaterem nowego menu restauracji.

Goście byli zachwyceni. 

Pycha, po prostu pycha - zachwalała zupę z dzika jedna z pań.

Po czterech tygodniach restauratorka wróciła do lokalu. Choć jedzenie okazało się niezmienne smaczne, powrócił problem szefa kuchni - ponownie go nie było. 

A jak restauracja ma mieć dobrą kuchnię bez dobrego szefa?

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>

KS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.