Joanna Schmidt domaga się od byłego męża spłaty zaległych alimentów. On się broni: To nie ja zdradziłem

Joanna Schmidt walczy z byłym mężem o spłatę zaległych alimentów oraz chce podwyższenia kwoty na najstarszą córkę. On zaprzecza jakoby zaprzestał płacić.

Prawie dwa lata temu Joanna Schmidt rozwiodła się z mężem, Pawłem Schmidtem. Teraz jednak, jak podaje "Super Express", byli małżonkowie prawdopodobnie znów spotkają się w sądzie. Do mężczyzny wpłynął pozew, według którego ma dług alimentacyjny w kwocie 28 tys. zł.

To nie ja zdradziłem i to nie ja odszedłem od kogoś, tylko odwrotnie – to ja jestem pokrzywdzony, co cała Polska wie - tłumaczy mężczyzna.

Joanna Schmidt twierdzi, że jej były mąż nie płaci alimentów

Ponadto kobieta domaga się podniesienia alimentów na najstarszą córkę, 14-letnią Annę. Nastolatka początkowo mieszkała z ojcem, ale przeprowadziła się do matki ze względu na panujące w jej domu luksusy.

Gdy [najstarsza córka] zobaczyła, w jakim przepychu mieszka jej rodzeństwo, wyprowadziła się do matki. Po jej przeprowadzce dalej płaciłem za jej utrzymanie, za prywatną szkołę i profesjonalne trenowanie tenisa - powiedział Paweł Schmidt w rozmowie z "SE".

Według wyliczeń zawartych w piśmie jej miesięczna kwota utrzymania wynosi 7,7 tys. zł, z czego ojciec powinien przekazywać na nią 5,3 tys. zł co miesiąc. Dziennikarze "SE" dowiedzieli się, że w piśmie podano także, na co przeznaczane są te pieniądze. Jest mowa m.in. o szkolnych wyjazdach za 12 tys. zł rocznie oraz kosmetykach i wizytach u kosmetyczki i fryzjera, co kosztuje 400 zł miesięcznie.

Ryszard Petru, Joanna SchmidtRyszard Petru, Joanna Schmidt KAPIF.PL

Joanna Schmidt domaga się spłaty alimentów

Według informacji, mężczyzna nie płacił odpowiedniej kwoty na dzieci od stycznia. W związku z tym uzbierało się prawie 30 tys. zł.

Potwierdzam, że nie płaci alimentów zasądzonych przez sąd - powiedziała "SE". 

Mężczyzna odpiera te zarzuty i twierdzi, że „płacił zasądzoną kwotę” do sierpnia. Jak podaje "SE": "według posłanki nie uwzględnił przeprowadzki córki, więc kwota była za niska".

Dzieci nie muszą mieć niani przez 24 godziny i innych płatnych instytucji, które w zastępstwie matki wychowują dzieci. Od tego są rodzice. Ona chce się utrzymywać z pieniędzy, których żąda ode mnie – mówi Schmidt.

Według pełnomocnika, Joannie Schmidt po opłaceniu raty za mieszkanie oraz po obniżce pensji poselskiej, pozostaje na życie 5 tys. zł miesięcznie. Paweł Schmidt uważa, że chce ona żyć w luksusie za pieniądze, których żąda od niego na dzieci.

Ona całe życie żyje absolutnie w luksusie. A ja dźwigam zadłużenie za jej wystawne życie i jej spektakularną kampanię wyborczą, której koszty do dziś ponoszę (…) Ona chce się utrzymywać z pieniędzy, których żąda ode mnie na dzieci - powiedział.

AW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.