To pierwszy taki wywiad Macieja Zientarskiego od tragicznego wypadku. "Budzisz się i ktoś ci mówi, że zabiłeś przyjaciela"

Maciej Zientarski 10 lat temu spowodował wypadek, w którym zginął jego pasażer. Po latach przerwy postanowił opowiedzieć o tym, jak potoczyło się jego życie po tym tragicznym wydarzeniu.

Historia Macieja Zientarskiego jest gotowym scenariuszem na film. Przed laty był jednym z najlepszych i najpopularniejszych dziennikarzy motoryzacyjnych w Polsce. Pracował w telewizji TV4, Polsat oraz w Antyradiu. W 2008 roku wszystko się zmieniło. Dokładnie 27 lutego Maciej jechał samochodem z przyjacielem, również dziennikarzem motoryzacyjnym, Jarosławem Zabiegą. Zientarski spowodował wypadek, w którym zginął pasażer.

Dwa lata później dziennikarz usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć innej osoby. Ostatecznie sąd zdecydował o warunkowym zawieszeniu kary.

Maciej Zientarski opowiedział o wypadku

Maciej Zientarski nie udzielał przez lata wywiadów. W końcu zdecydował się porozmawiać z Plejadą. W rozmowie uczestniczyła także jego żona, Magda. To pierwszy ich wspólny wywiad.

Zientarski wyznał, że po wypadku stracił pamięć. Do dzisiaj nie może sobie przypomnieć, co dokładnie wydarzyło się 27 lutego 2008 roku.

To było dziesięć bardzo trudnych lat. Nie wszystko pamiętam, mam duże luki w pamięci. Uczyłem się wszystkiego od nowa (...) Często myślę o tym, co mogło się wtedy wydarzyć, ale niestety niczego nie udało mi się przypomnieć (...) Wyobraź sobie, że zasypiasz, budzisz się następnego dnia i ktoś ci mówi, że zabiłeś przyjaciela. To była dla mnie bardzo trudna sytuacja. A do tego, czułem się jak niemowlę. Wszystkiego musiałem nauczyć się od nowa – mówienia, chodzenia, jedzenia…

Jego żona wyznała, że uważa za cud fakt, że jej ukochany przeżył.

Myślę, że to był cud. Człowiek, który uratował Maćkowi życie, przypadkowo wyszedł wtedy na spacer z psem. Pochodził z lekarskiej rodziny, znał się na udzielaniu pierwszej pomocy. Udrożnił Maćkowi drogi oddechowe i przywrócił akcję serca przed przyjazdem karetki.

Z Magdą poznali się jeszcze w szkole średniej. Wtedy nie wybuchło między nimi gorące uczucie. Odnowili kontakt po latach, kiedy Maciej był już po rozwodzie z Beatą, pierwszą żoną, a Magda była singielką. Zaczęli rozmawiać ze sobą na Facebooku. W końcu Zientarski zaprosił Magdę do domu, w którym mieszkał z mamą.

Zobaczyłam wrak człowieka. Zobaczyłam bardzo smutnego, zagubionego i połamanego psychicznie człowieka. Zrobiło mi się go naprawdę szkoda. Maciek cały czas spędzał w domu z mamą, świat się od niego odwrócił. Od czasu do czasu ktoś go odwiedził, ale to była wegetacja, a nie życie. Postanowiłam, że wyciągnę go trochę do ludzi – do kina, na koncerty.

I tak zaczęła się ich miłość. Dzisiaj tworzą zgrany duet, a Maciej mówi o żonie, że jest jego "pamięcią". Wciąż ma kłopoty z przypomnieniem sobie pewnych sytuacji. Zażywa też antydepresanty.

Chodzę między innymi do psychiatry. Raz na jakiś czas sprawdza, co jeszcze zostało z mojego mózgu, czy coś może wykiełkowało - wyznał.
Maciek ma nie tylko problemy z pamięcią, koncentracją czy planowaniem. Urazowi uległ płat czołowy jego mózgu, a to wiąże się ze zmianą osobowości - dodała Magda.

Cztery lata temu Maciej został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Po jakimś czasie sąd zmniejszył karę o rok. Ostatecznie dziennikarz nie trafił do więzienia ze względu na stan zdrowia.

Nadal się boję, że pójdę do więzienia. Ten strach jeszcze mnie nie opuścił - wyznał.

Na pytanie o to, czy uważa decyzję sądu za sprawiedliwą, odpowiedział:

Trudno mi powiedzieć, bo w ogóle nie pamiętam tego, co wydarzyło się dziesięć lat temu. Natomiast jakby na to nie spojrzeć, to był wypadek – taki, jakich niestety wiele na polskich drogach. Nikt niczego nie planował, nikt nie chciał nikogo zabić.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>

KS

Więcej o:
Copyright © Agora SA