Kaczorowska odbiła koleżance narzeczonego? Mąż aktorki odpowiedział na ostrą krytykę

Kilka dni temu Agnieszka Kaczorowska poślubiła swojego ukochanego, Macieja Pelę. Jednak nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni i świeżo upieczony mąż musiał zabrać głos w obronie żony.

Jeszcze na kilka miesięcy przed ślubem, gdy tylko Agnieszka Kaczorowska zaczęła spotykać się z Maciejem Pelą, pojawiła się fala krytyki wobec aktorki ze strony wspólnych znajomych pary. Zaczęto obwiniać Kaczorowską o odbicie koleżance chłopaka. Pracująca z nimi osoba, mówiła wtedy w rozmowie z Fakt.pl:

Prawie wszyscy w pracy są dla Agi niemili i szorstcy. Gdy zaczęła dopytywać się, skąd ta nagła niechęć, jedna z osób wykrzyczała jej w twarz, że jest potworem! - donosił informator tabloidu.

Maciej bowiem dla Agnieszki zakończył pięcioletni związek z tancerką i koleżanką Agnieszki, Adrianną Piechówką. Narzeczeństwem byli 2 lata, więc współpracownicy spodziewali się ślubu, co potwierdza osoba rozmawiająca z Fakt.pl:

Są w szoku, że sprawy tak się potoczyły, bo przecież jeszcze kilka miesięcy temu byli zaproszeni na ślub Ady i Maćka - mówili wówczas.

Mąż Agnieszki Kaczorowskiej przy okazji wspólnego wywiadu pary młodej z Plejada.pl zdementował plotki dotyczące planów ślubnych z byłą partnerką.

Często portale plotkarskie pisały, że w momencie, gdy się poznaliśmy (z Agnieszką - przyp. red.), szykowałem się już do ślubu… To nieprawda. Nigdy w moim życiu nie było takich przygotowań. Pierwsze marzenia o ślubie snułem razem z Agą - wyznał Pela.

Zadziwiający wydaje się fakt, że Maciej Pela z poprzednią partnerką nie planował ślubu podczas dwóch lat narzeczeństwa, natomiast Agnieszkę poślubił po nieco ponad dziewięciu miesiącach związku i niespełna pięciu spędzonych w narzeczeństwie. Czy to jest więc dowód na prawdziwą miłość?

KJ

Chcesz pomóc przetrwać pszczołom? Weź udział w akcji Adoptuj Pszczołę. Możesz też wrzucić swoje zdjęcie na Instagramie, Facebooku czy Twitterze z hashtagiem #adoptujpszczole. Na pewno to zauważymy w naszej relacji na żywo na Gazeta.pl!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.