"Kuchenne rewolucje" wróciły po wakacyjnej przerwie w 18. sezonie. W premierowym odcinku tradycyjnie nie zabrakło wielkich emocji.
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje
Magda Gessler pojechała do Częstochowy, by przeprowadzić rewolucję w restauracji "Sjesta", którą od 8 lat prowadzi pan Darek. W kuchni pomagają mu Klaudia i Kacper.
Ja się bawię kuchnią. Uwielbiam to robić. Ta restauracja jest wszystkim, co mam. - powiedział
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje
Niestety, biznes się nie kręcił, a pan Darek zamiast zarabiać, musiał dokładać do lokalu. Dodatkowo, wszystkiemu towarzyszyły ogromne nerwy.
Nasz szef jest nerwowym człowiekiem, dużo przeklina. Jeśli coś nie wychodzi po jego myśli, to się denerwuje - skomentowała Klaudia.
Magda Gessler zamówiła herbatę i kilka dań, m.in.: kulki ryżowe, kotlet devolay i zupę serową. Kiedy gwiazda czekała na potrawy, kelnerka podała jej przystawkę, jaką była bruschetta. Jak się okazało, był to gol samobójczy.
Dużo cebuli, bardzo zimna, brak oliwy z oliwek. Ktoś nie ma pojęcia o włoskiej kuchni - powiedziała.
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje
Dalej było tylko gorzej. Katastrofą okazała się zupa serowa. Po spróbowaniu, Gessler powiedziała:
Serem to nie pachnie. Chyba jakiś topiony ser tu był. Sztuczności, sztuczności, aż śmierdzi - podsumowała.
Później okazało się, że zamówiony devolay smażony był na podejrzanym tłuszczu. Prowadząca program poprosiła o usmażenie kotleta na maśle. Problem był w tym, że w kuchni restauracji "Sjesta" zabrakło masła.
Kacze udo także nie zachwyciło Magdy.
Tragedia, jest gumowata sucha, musiała być zamrożona. To miejsce nie jest smaczne - powiedziała do kamery.
Smakowało pani? - zapytała kelnerka zabierając talerz.
Błagam, niech pani nie pyta... - odpowiedziała Gessler.
Po chwili na tapetę wrócił devolay. Ten "przysmak" także nie zdał egzaminu.
Tu jest po prostu przerost formy nad treścią. Forma jest, treści brak - skomentowała opuszczając lokal.
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje
Następnego dnia Magda wróciła do "Sjesty". Tym razem postanowiła porozmawiać z właścicielem.
Pan nie ma smaku. To jest bardzo niedobre - zaczęła Magda.
Pierwszy raz taką opinię słyszę. Nie wierzę, że nie umiem gotować, bo mam trochę klientów - skomentował.
Później restauratorka poprosiła Darka, aby raz jeszcze spróbował zrobić devolaya. To samo zadanie dostała kucharka. Gwiazda zrobiła test i okazało się, że autorem lepszego kotleta jest młodziutka kucharka, która, jak przyznała, przyrządzała ten przysmak po raz pierwszy.
Są pewne zasady, które się stosuje, a ty ich nie znasz - powiedziała Magda do właściciela.
Gessler postanowiła później zajrzeć do kuchni. Okazało się, że panuje tam brud. Nie obyło się bez rzucania garnkami.
Widzi pan? Jak gówno! To trzeba umyć- skomentowała garnki.
Pan Darek próbował się tłumaczyć. Jednak w kwestii brudu w kuchni na Magdę Gessler nie działają żadne argumenty.
Kuchenne rewolucje fot.Facebook/Kuchenne rewolucje
Kolejnego dnia restauratorka zasugerowała Darkowi, że jego kuchnia nie jest ukierunkowana i panuje w niej misz-masz. Ostatecznie stwierdziła, że "Sjesta" zamieni się w góralską knajpę o nazwie "Gospoda kwaśnica", a jej popisowym daniem będzie właśnie kwaśnica i "macana" karkówka. Cała załoga przyjęła ten pomysł z entuzjazmem.
Nazajutrz gospoda zaczęła nabierać góralskiego klimatu.
Jezu, jak tu ładnie - powiedziała zadowolona Magda.
Cała ekipa z Magdą Gessler na czele zaczęła też pracować nad nowym, góralskim menu. Pod koniec dnia kucharki ruszyły na promocję i częstowały mieszkańców kwaśnicą. Przy okazji zapraszały na otwarcie nowej restauracji.
W końcu w "Gospodzie kwaśnica" zjawili się goście.
Jeżeli chodzi o kwaśnicę to muszę przyznać, że lepszej nigdy nie jadłem - zachwycał się pewien mężczyzna.
Nie zabrakło też zachwytów nad karkówką podaną z ziemniakami i żurawiną.
Dzięki pomocy pani Magdy teraz może być trudniej, ale też z górki - powiedział pan Darek.
Po trzech tygodniach restauratorka ponownie zjawiła się w Częstochowie, by sprawdzić, czy w "Gospodzie kwaśnica" wiedzie się dobrze. Na wstępie Gessler zamówiła sałatkę.
Brakuje trochę sosu. Jest strasznie słodka, a góry są słone i ostre - skomentowała.
W dalszej części egzamin zdawała kwaśnica.
To prawdziwa góralska kwaśnica. Fenomenalna! - zachwyciła się.
Test zdała też karkówka.
A myślałam, że ci się nie uda. Wszystko było pyszne, poza sałatą. Ale ogólnie tak dobrej kuchni góralskiej nigdy nie jadłam - powiedziała do właściciela.
Metamorfoza zdana na piątkę!
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS