Kevin Spacey nie zostanie skazany za molestowanie sprzed lat. Sprawa się przedawniła

Kevin Spacey nie odpowie za molestowanie, którego miał się dopuścić w 1992 roku. Zgodnie z kalifornijskim prawem stanowym sprawa się przedawniła.

Kariera Kevina Spaceya legła w gruzach z chwilą, gdy niejaki Anthony Rapp wyznał, że był przez aktora molestowany w latach 80. Potem lawinowo zaczęły ujawniać się kolejne ofiary gwiazdora. Okazuje się jednak, że nie za wszystkie z tych przestępstw Spacey odpowie przed sądem. Prokurator stanu Kalifornia poinformował we wtorek, że w sprawie napaści seksualnej z 1992 roku nie będzie prowadzone dochodzenie. Wszystko przez to, że w prawie kalifornijskim przestępstwa przedawniają się po 25 latach. 

Jednocześnie prokurator potwierdza, że przeciwko aktorowi trwa dochodzenie w sprawie napaści, której miał się dopuścić w październiku 2016 roku w Malibu - informuje "The Guardian". 

Obecnie w samej tylko Wielkiej Brytanii przeciwko Kevinowi Spaceyowi toczy się sześć postępowań karnych za przestępstwa, których miał się dopuścić w ostatnich 22 latach. 

Kevin Spacey już więcej nie zagra? 

Po tym jak Anthony Rapp oskarżył Spaceya o napaść seksualną, niegdyś ceniony i lubiany aktor stracił wszystkie angaże, w tym również rolę w "House of Cards". Nie pomogły przeprosiny i deklaracje o podjęciu leczenia  - sympatia widzów i zaufanie producentów wydaje się utracone bezpowrotnie. Najlepszy dowód? Ostatni film, w którym zdążył zagrać Spacey, okazał się kompletną finansową klapą

WJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.