Agata Kościkiewicz walczy ze złośliwym guzem mózgu. "Wiem, że rak wróci. Boję się tylko o dzieci"

Agata Kościkiewicz walczy z nowotworem złośliwym. Była żona Marka Kościkiewicza wyznała w rozmowie z "Galą", że nie ma pieniędzy na leczenie, i że zdaje sobie sprawę, że rak w końcu wróci.

Agata Kościkiewicz w 2014 roku rozwiodła się z Markiem Kościkiewiczem założycielem zespołu De Mono

Niedługo po rozwodzie okazało się, że Agata Kościkiewicz cierpi na raka mózgu. Początkowo lekarze myśleli, że to łagodna forma nowotworu. Dopiero kolejne badania wykazały, że to obłoniak, jedna z najzłośliwszych i najrzadszych odmian raka. Ta wiadomość sprawiła, że świat Kościkiewicz się zawalił. 

Zaczęło się od tego, że przez lata miałam ból głowy, krwotoki z nosa, ale myślałam, że to ze zmęczenia, stresu, przepracowania. Od dziecka miałam problemy ze zdrowiem, więc byłam przyzwyczajona do tego, że coś się ze mną dzieje nie tak i to lekceważyłam. Półtora roku temu dowiedziałam się, że mam guza mózgu. Ale pierwsza diagnoza to był oponiak, łagodny guz. Niestety, w ciągu roku urósł trzykrotnie - wyznała jakiś czas temu Kościkiewicz w "Dzień Dobry TVN".

Agata Kościkiewicz nie ma za co żyć 

Agata Kościkiewicz nieczęsto pokazuje się w mediach. Dopiero niedawno zgodziła się udzielić wywiadu "Gali". W szczerej rozmowie z Anną Zejdler-Ibisz wyznała, że nie ma pieniędzy na dalsze leczenie.

Nim dostała należne jej pieniądze z ZUS-u, zapytana o to skąd bierze środki na leczenie i życie, powiedziała:

Chciałabym powiedzieć, że z ZUS-u, ale niestety pieniędzy stamtąd doczekać się nie mogę. (śmiech) Jedyne, co teraz mam, to wsparcie rodziny. Od stycznia tak naprawdę nie pracuję, bo choruję. Pierwszy raz byłam w szpitalu w styczniu, później wróciłam na sekundę do pracy. W lutym byłam drugi raz w szpitalu, potem też na chwilę wróciłam do pracy, ale już od marca jestem na zwolnieniu lekarskim

Agata Kościkiewicz: Wiadomość o chorobie odebrała mi też marzenie o trzecim dziecku

Kościkiewicz przyznała się również, że choroba zniszczyła jej nie tylko dotychczasowe życie, ale również plany na przyszłość i to te związane z macierzyństwem.

To był bardzo ciężki czas. Wiadomość o chorobie odebrała mi też marzenie o trzecim dziecku. Z taką diagnozą nie mogę mieć więcej dzieci, to byłoby nieodpowiedzialne. Poza tym wiem, że choroba wróci. Ogranicza mnie i zamyka pewne drogi. Ja się boję tylko o dzieci. O nic więcej. Nie mam wpływu na swoje zdrowie. (....) Nie palę, prowadzę zdrowy tryb życia, no i trafiło na mnie - wyznała.

Kobieta przyznała również, że choroba pozbawiła ją poczucia kobiecości i intymności. Kościkiewicz pogodziła się jednak z tym, że jej ciało się zmieniło. Jedyne co jest dla niej ważne, to dzieci. 

Niestety, ta choroba odziera z kobiecości, intymności i dobrego samopoczucia. Choroba to jest proces. A na proces leczenia składa się także akceptowanie tego, co dzieje się z moim ciałem. Nie będę udawała, że jest inaczej niż jest. Nie mam się czego wstydzić. Nie rozumiem, dlaczego miałabym to ukrywać.

Kościkiewicz przyznała też w wywiadzie z Anną Zejdler-Ibisz, że ma świadomość tego, że nowotwór kiedyś powróci. Jego leczenie w Polce nie jest dostatecznie rozwinięte, bo jest to bardzo rzadka forma raka. 

Wiem, że choroba wróci. To jest rak naczyń krwionośnych. Wiem, że przerzuty będą. Nie wiem tylko, czy w ciągu trzech miesięcy, pół roku, czy roku.

Wydaje się, że Kościkiewicz uporządkowała swoje sprawy i jest przygotowana na najgorsze. Po szczerej rozmowie z synami, którzy bardzo przeżywają chorobę matki, Kościkiewicz napisała list do najbliższych. Poprosiła nawet  Patrycję Markowską, żeby zaśpiewała na jej pogrzebie.

AG

Jeżeli jesteś bardziej wymagającym użytkownikiem, na pewno spodoba się Wam nasz nowy newsletter >>>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.