Cher, podobnie jak zdecydowana większość gwiazd zza oceanu, otwarcie krytykuje Donalda Trumpa. Jeśli tylko nadarzy się okazja, piosenkarka sprzedaje prezydentowi USA małe szpile.
Tak było podczas wizyty artystki w show Jamesa Cordena. Popularny komik przygotował dla wokalistki wyzwanie "Spill Your Guts or Fill Your Guts", które zamieniła w całkiem nośny manifest przeciwko politykowi.
Kontrowersyjny fragment programu stawia jego gości przed ciężkim wyborem. Albo decydują się na odpowiedź na kompromitujące ich pytanie, albo zjadają coś obrzydliwego.
Kiedy Cher została poproszona o jakikolwiek komplement dla amerykańskiego lidera, praktycznie bez zastanowienia chwyciła po... krowi język. To się nazywa poświęcenie! Na miejscu Donalda Trumpa poczulibyśmy niestrawność, nawet bez krowiego języka w buzi.
Przypomina mi Stalina i Hitlera. Jest pier*olonym idiotą! To mizogin i potworny człowiek, a jego kampania to rasistowski cyrk! - tak o Trumpie gwiazda mówiła na jednym z wieców Hillary Clinton.
Nie oszczędziła mu także przed pierwszą wizytą w naszym kraju. Jej zdaniem prezydent USA wybrał się do Polski, bo to kraj "antyimigrancki, populistyczny i ma prawicowy rząd", który obiecał mu tłumy fanów i zero protestów.
BK