Piotr Żyła wysłał żonie pismo przedprocesowe. Chce walczyć o dzieci. Justyna Żyła komentuje

Piotr Żyła miał wysłać żonie pismo przedprocesowe. Jak podaje "Twoje Imperium" skoczek domaga się rozmów w sprawie ustalenia kontaktów z dziećmi.

W lutym wyszło na jaw, że małżeństwo Piotra i Justyny Żyłów przechodzi poważny kryzys. Kobieta zarzucała mężowi, że poświęcił się spotkaniom z inną kobietą i zostawił nie tylko ją, lecz przede wszystkim dzieci. I niestety, to one stały się głównym tematem publicznego prania brudów rodziców.

Justyna i Piotr ŻyłaJustyna i Piotr Żyła fot.Instagram/justynazyla

Dzieci w wojnie Żyłów

Żona skoczka na Instagramie nie ukrywała swojego rozgoryczenia tym, że mąż - jej zdaniem - w ogóle nie interesuje się 11-letnim Jakubem i 6-letnią Karoliną. Zarówno on jak i jego matka zaprzeczali tym oskarżeniom. Teraz Piotr Żyła prawdopodobnie podjął poważniejsze kroki i wysłał do żony pismo przedprocesowe.

- Justyna Żyła dostała od męża pismo przedprocesowe - wezwanie do podjęcia rozmów w kwestii ustalenia kontaktów ojca z dziećmi - podaje "Twoje Imperium".

Zdaniem znajomych pary, który jest dobrze zorientowany w temacie, "to jakaś paranoja". Według jego informacji, żona nigdy nie zabraniała skoczkowi spotykać się z Jakubem i Karoliną. 

- To jakaś paranoja, bo Justyna nigdy nie zabraniała mu spotykać się z dziećmi - zdradziła tygodnikowi osoba dobrze zorientowana w sytuacji rodzinnej skoczka.

Co więcej, cały problem ma polegać na tym, że to Piotr nie chce przyjechać do Wisły i woli, żeby dzieci odwiedzały go w jego nowym domu. Jednak takie rozwiązanie nie podoba się dzieciom, które nie chcą spotykać się z nową partnerką ojca. 

- Piotrek w każdej chwili może odwiedzić je w domu. Problem polega na tym, że on nie chce przyjechać do Wisły. Woli, żeby dzieci spotykały się z nim w jego nowym domu, w którym mieszka z kochanką. Ale Kuba i Karolina nie chcą widywać tej pani - czytamy dalej w tygodniku.

Justyna Żyła, Piotr ŻyłaJustyna Żyła, Piotr Żyła MACIEJ GILLERT SE / EAST NEWS

Nie ma sobie nic do zarzucenia

Tygodnik próbował skontaktować się ze skoczkiem, jednak bezskutecznie. Udało im się porozmawiać z jego matką, która wyznała, ze ma zakaz od synowej wtrącania się w ich sprawy małżeńskie. Stwierdziła także, że jej syn raczej nie zabierze głosu na ten temat.

- Synowa powiedziała mi, żebym się nie wtrącała w ich małżeńskie sprawy, więc się nie wtrącam - oświadczyła. - Wszyscy wiedzą, jaka jest Justyna, więc nie sądzę, żeby mój syn zabrał głos w tej sprawie - dodała.

Dziennikarze dostali także komentarz Justyny Żyły. Kobieta nie ma sobie nic do zarzucenia, gdyż robi wszystko, by dzieci nie odczuły braku ojca. Dodała także, że ma żal do teściów, którzy zerwali z nią kontakt po ujawnieniu romansu ich syna.

- Robię, co w mojej mocy, żeby dzieci nie odczuły braku ojca - mówiła "Twojemu Imperium".

Jak widać, to nie koniec wojny Żyłów. Jeśli pismo przedprocesowe naprawdę trafiło do żony skoczka, możemy spodziewać, że sprawa szybko nie ucichnie. I być może skonfliktowani małżonkowie spotkają się w sądzie.

AW 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.