Angelika Mucha i Rafał Maserak nie potrafili z godnością przyjąć krytyki, która spadła na nich po występie w 2. odcinku "Tańca z Gwiazdami". W związku z tym nagrali live'a, podczas którego wraz z fanami wyśmiewali się z jurorki, Iwony Pavlović.
Fani zwrócili uwagę na niesprawiedliwe, ich zdaniem, potraktowanie Angeliki. "Czarna Mamba" podsumowała, że blogerka "tańczy jak mucha w smole", a para zebrała zaledwie 24 punkty. Maserak więc z zaangażowaniem i nieukrywaną radością czytał na głos komentarze internautów.
"Jurorzy są czepliwi" - zgadzamy się z wami. Właśnie może porozmawiajmy o jurorach, co uważacie? - stwierdził z satysfakcją.
To sprawiło, że pojawiło się jeszcze więcej opinii na temat jurorki. Większość z nich była typowa dla "gimbazy" i na niskim poziomie. Takie samo było zachowanie tancerza, który z rozbawieniem czytał te najbardziej obraźliwe i dopowiadał coś od siebie, podkręcając atmosferę.
Iwona to krowa.
"Iwonka jest mega zacofana", "Ta jurorka to debilka"- czytał niezwykle rozbawiony Maserak.
W swoim błazeńskim zachowaniu poszedł jeszcze o krok dalej i "zażartował", żeby spalić jej dom. Stwierdził także, że jurorka na pewno nie ogląda tego, bo nie wie, co to jest Instagram.
"Iwona jest chamska" - zgadza się! Iwona jest chamska, spalmy jej dom!- krzyczał.
Pani Iwona na pewno live'a nie ogląda, bo ona nie wie, co to Instagram i tu jest problem - kpił dalej.
Blogerka była mniej wylewna, jednak dobrze bawiła się podczas nagrania. Spodziewalibyśmy się, że po tylu edycjach "Tańca z Gwiazdami", Maserak nauczył się radzić sobie z krytyką, ale jak widać pewne rzeczy się nie zmieniają.
AW