[TYLKO U NAS] Uczestniczka "Jaka to melodia?" komentuje sytuację podczas finału roku. "Chciałam stamtąd zniknąć"

W ostatnim finale roku w "Jaka to melodia?" uczestniczka z płaczem wybiegła ze studia. Skontaktowaliśmy się z nią i tylko dla nas skomentowała tę nietypową sytuację.

Kilka dni temu w finale roku "Jaka to melodia?" doszło do bardzo nietypowej sytuacji. Uczestniczka po źle odgadniętym utworze wybiegła z płaczem ze studia. Sytuację skomentował prowadzący, Robert Janowski, który mówił, że próbował ją pocieszyć, ale wszystko działo się szybko i nie dał rady jej zatrzymać.

Skontaktowaliśmy się z uczestniczką i poprosiliśmy o komentarz do tej sytuacji. Potwierdza, że na kilka dni przed nagraniem zachorowała, miała gorączkę i chrypę, co było słychać przy niektórych wypowiedziach.

Myślałam, czy nie zrezygnować z tego odcinka i bardzo przeżywałam przed, bo dużo osób miało mnie za faworytkę. Uczyłam się bardzo dużo, a bałam się, że choroba mi to odbierze. Miałam złe przeczucia. Brałam leki przeciwgorączkowe niczym cukierki oraz antybiotyk i byłam w stanie w miarę funkcjonować.

Finalistki programu 'Jaka to melodia?'Finalistki programu 'Jaka to melodia?' screen/Youtube/DVBShots

Niestety, był to ostatni dzień nagrań, tak że nie dało się tego przełożyć. Finalistka przyznała, że zawsze się stresowała przed nagraniem, ale było to motywujące, a teraz nie dość, że czuła presję najważniejszego odcinka w życiu, to jeszcze była w niezbyt dobrej formie fizycznej - z chorobą i małą ilością snu od kilku dni.

Cieszyłam się i byłam dumna, że mimo choroby daję radę. Prowadziłam po dwóch rundach. Byłam najszybsza. (...) Dwie pierwsze rundy to wyścigi na szybkość, cała trójka ma te same piosenki. Trzecia runda jest natomiast loteryjna. (...) 400 punktów do 400, zagadka dla mnie a piąta [zagadka] jest w 95 procentach oczywista, z podpowiedzią typu "Maryla Rodowicz - imię". Czułam się pewnie i czułam w ręce bycie na szczycie tego programu, spełnienie marzeń, najpiękniejszy rok w życiu.

Kinga przyznaje, że podpowiedź na jaką trafiła ("tytułowa piosenka debiutanckiego albumu Andrzeja Dąbrowskiego") była jedną z najcięższych, na jakie może trafić uczestnik - trzeba znać całe dyskografie, a nie pojedyncze piosenki. Miała też wątpliwość, o który debiutancki album może chodzić - długogrający ("Do zakochania jeden krok") czy EPkę (mini-album "Zielono mi"). 

Nutka bardziej mi brzmiała na "Zielono mi" i tak mi mówiła intuicja, ale w poprzedniej [rundzie] posłuchałam się nutek i było źle, więc tu zrobiłam na przekór temu i powiedziałam "Do zakochania jeden krok".
 

Dodatkowo uczestniczka czuła presję finału, bycia tak blisko wymarzonego trofeum, stąd też jej nietypowe zachowanie.

Ten odcinek był wyjątkowy, bo do walki o niego przystąpiło ponad 600 zawodników a grają w nim 3 osoby. Mnie tu już nie chodziło o pieniądze i auto (...). Tu chodziło o tytuł, sam szczyt i złotą nutkę z diamentem, która jest tego pamiątką na całe życie, a można ją zdobyć tylko w finale roku. Miałabym wtedy wszystko - wygrany finał miesiąca, kwartału i roku.

Ten odcinek był szóstym (z dwudziestu), w którym uczestniczka nie weszła do finału. 

Poprzednie przegrane normalnie przeżywałam, bywało czasem smutno, czasem łzy, ale poza studiem. Ale tak nigdy, bo wyjątkowa stawka plus okoliczności. Dużo ludzi piszących komentarze nie ogląda programu albo robi to tylko sporadycznie i widziały tylko to, co na YouTube. A tam nie widać, że prowadziłam długo.

Kinga, finalistka programu 'Jaka to melodia?'Kinga, finalistka programu 'Jaka to melodia?' screen/Youtube/DVBShots

Kinga zaznacza, że jej zachowanie, wbrew temu, co twierdzą niektórzy internauci, nie było skierowane w stronę przeciwniczki. Była jedynie zła na siebie.

Chciałam zniknąć stamtąd, jak poszły mi łzy. Byłam zła na siebie przez to, że nie słuchałam pierwszych myśli. Plus ta myśl, że mogłam inaczej zalicytować, że może to by coś zmieniło.

'Jaka to melodia?''Jaka to melodia?' screen/Youtube/DVBShots

Uczestniczka skomentowała też montaż odcinka. Przyznała, że nie była to pierwsza sytuacja, kiedy ktoś płakał, ale zazwyczaj montowano to inaczej.

Program oczywiście nie jest na żywo. Czasem ktoś już płakał i montowano to inaczej bądź robiono przerwę. Tu widocznie decyzja była inna. (...) Od nagrań minęło trochę czasu, ale emisja to rozdrapywanie ran na nowo. Ale wiadomo, że czas leczy rany, chociaż śnią mi się jeszcze czasem te dwa hasła z trzeciej rundy i ta sytuacja.

Kinga żałuje swojego zachowania podczas finału. Przyznaje, że był to impuls i obawia się, że przez tę sytuację może nie mieć już szans na ponowną grę w "Jaka to melodia?" po karencji, która po finale roku wynosi dwa lata.

OG

Więcej o:
Copyright © Agora SA