Widz zadzwonił do Ogórek na wizji i kazał jej "odebrać graty". Mamy jej komentarz: Jest to kolejna ubecka prowokacja

Magdalena Ogórek odebrała na wizji niegrzeczny telefon od widza Andrzeja z Rybnika. Jak komentuje sprawę sama zainteresowana? Według niej to wcale nie był żart.

Magdalena Ogórek nie ma ostatnio szczęśliwej passy. Najpierw została skrytykowana za zrobienie sobie zdjęć na szczątkach ofiar mordów, potem przyłapano ją na sprzedawaniu używanych ubrań sprzedaje na Facebooku, zaraz po tym, jak wytknęła Hannie Lis, że jest szafiarką. Teraz przytrafiła jej się kolejna nieprzyjemna sytuacja. Do programu TVP Info "W tyle wizji" zadzwonił widz, Andrzej z Rybnika. Koniecznie chciał porozmawiać z panią Magdą. 

Prosta sprawa. Magda zamelduj się, odbierz swoje graty, bo narobię świństwa. Są graty twoje jeszcze i wiesz o czym ja rozmawiam. 
 

Później został rozłączony. Widzimy jak była kandydatka na prezydenta Polski nerwowo przełyka ślinę i ma zakłopotaną minę. Redaktor prowadzący razem z Ogórek program powtarzał tylko "graty, graty", po czym szybko zmienił temat. 

Poprosiliśmy Magdalenę Ogórek o komentarz do zaistniałej sytuacji. 

Jest to kolejna ubecka prowokacja, podkreślam UBECKA, z którą się mierzę od końca kampanii prezydenckiej ze strony osób, którym nie podoba się że otwarcie popieram obecny układ rządzący. W którego postulaty wierzę.
To ubecka prowokacja którą stosują media, między innymi Gazeta Wyborcza. Wielokrotnie spotykałam się z takimi sytuacjami. Nie jest przypadkiem, że po takim telefonie na wizję natychmiast, po minucie pojawiają się gotowe filmy w Internecie i wiele mediów ma gotowe artykuły na ten temat - dodała.
Zobacz wideo

SW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.