Skandal w "Projekt Lady". Uczestniczki poddano eksperymentowi naukowemu. W sieci wrze: Wstyd

"Projekt Lady". Naukowy eksperyment z ostatniego odcinka show wzbudził wiele kontrowersji. Zdaniem fanów był szowinistyczny i upokarzający dla uczestniczek. Jest odpowiedź mentorki i uczelni.

Poniedziałkowy odcinek "Projekt Lady" był kulminacyjnym momentem sezonu. Po 4 tygodniach nauki w szkole w Radziejowicach uczestniczki zostały poddane metamorfozom. Jednak zmiany zewnętrzne miały być jedynie konsekwencją wewnętrznej potrzeby zmiany. Aby dziewczyny chciały się zmienić, mentorka - Tatiana Mindewicz-Puacz - zaprosiła do współpracy "zaprzyjaźnionego profesora" z Collegium Civitas.

Ów "profesor", a dokładnie magister Michał Przymusiński, przeprowadził "naukowy eksperyment" na swoich studentach. Pokazał im zdjęcia dziewczyn z "Projektu Lady" i poprosił o napisanie pierwszych skojarzeń na ich podstawie. Wiele uczestniczek musiało zmierzyć się z bardzo bolesnymi opiniami.

"Wulgarna, tandetna laska", "towar wielokrotnie macany staje się nieatrakcyjny", "czy ona pracuje jako prostytutka?" - czytała, przełykając łzy, opinie studentów Julia. - Może nie jestem dziewicą, ale nigdy nie szukałam przygód na jedną noc.
"Wulgarna", "wygląda na agresywną" - czytała o sobie Daria. - W środku mi się dziwnie zrobiło - mówiła potem o towarzyszących jej uczuciach.

Jak dowiedzieliśmy się w programie, eksperyment miał na celu uzmysłowienie uczestniczkom, jak ich obecny wygląd buduje ich wizerunek i jaki jest to wizerunek. Dla wielu widzów jednak były to metody zbyt drastyczne i nie miały nic wspólnego z nauką.

Projekt Lady odcinek 4.Projekt Lady odcinek 4. Screen z TVN/X-News

 Burza po odcinku "Projekt Lady"

Eksperyment wzbudził wiele kontrowersji. Jedna z internautek, Maja Głowacka, dodała na swoim Facebooku pełen emocji wpis:

Pomijając wszelkie kwestie dotyczące samego programu, świadomej decyzji dziewczyn z czym wiąże się udział w nim, oburzającym jest udział w "Projekt Lady" kogoś kto pretenduje do miana naukowca oraz wykorzystuje swoją pozycję do ubierania mowy nienawiści (bo tak trzeba nazwać przytoczone przeze mnie wypowiedzi) w szaty "naukowego eksperymentu".
Jest to przeciw jakimikolwiek standardom etycznym związanym z uczelnią (nawet prywatną), czy środowiskiem naukowym. Sytuacja, w której w uczelniach prywatnych wykładają osoby mogące pochwalić się wieloma innymi osiągnięciami niż dorobek naukowy jest jednym, zupełnie osobną kwestią jest wykorzystywanie swojej sztucznie wykreowanej pozycji akademickiej do szerzenia w popularnym programie rozrywkowym mowy nienawiści pod przykrywką "badań". Na takie działania nie powinno być zgody - pisze internautka. 
Paskudna sprawa - pisała inna internautka reagując na post.
"Sztucznie wykreowana pozycja" jest chlebem powszednim mediów tradycyjnych i social. Kiedy "eksperci" częstują nas czymś więcej niż blaskiem swojej chwały warto protestować - pisze Lean In Poland.
Wstyd - skomentowała inna osoba.

Projekt Lady odcinek 4.Projekt Lady odcinek 4. Screen z TVN/X-News

Odpowiedź Collegium Civitas

Na przytoczony post odpowiedziało Collegium Civitas. Uczelnia w oświadczeniu podkreśliła, że prowadzenie przez ich naukowców własnych badań i podejmowanie działań naukowych z własnej inicjatywny mieści się w formule ich "misji". Należy jednak zaznaczyć, że w programie położono nacisk nie tyle na nazwisko mgr Michał Przymusińskiego, co właśnie nazwę tej renomowanej uczelni.

Informujemy, że współpraca z programem była osobistą decyzją wykładowcy, która nie mieści się w formule misji Collegium Civitas. Należy wspomnieć o tym, że nasi socjologowie od lat realizują wiele profesjonalnych badań dotyczących problemu rasizmu, mowy wrogości i mowy nienawiści, a sama uczelnia wspiera wiele akcji i kampanii przeciw tym odrażającym zjawiskom w życiu publicznym. Osoby, które poczuły się urażone działaniami naszego pracownika przepraszamy i zapewniamy, że tego typu incydenty spotkają się zawsze ze zdecydowanym potępieniem naszego środowiska - pisze Collegium CIvitas.

Collegium Civitas oświadczyło też, że Michał Przymusiński nie jest już ich etatowym pracownikiem. Ciągle jednak jego bio można znaleźć na stronie uczelni. Z Facebooka naukowca dowiadujemy się, ze nie pracuje już na Collegium Civitas, a jego obecnym pracodawcą jest Ministerstwo Cyfryzacji.

Od kilku miesięcy p. Michał Przymusiński nie współpracuje już w roli stałego pracownika uczelni - czytamy w oświadczeniu.

Krytyka Collegium Civitas

Mimo odpowiedzi uczelni, wielu internautów swój sprzeciw wobec takich praktyk wyraziło na Facebooku Collegium Civitas, oceniając ich działalność na jedną gwiazdkę.

Nie najlepiej o uczelni świadczy podpieranie swoim wizerunkiem mowy nienawiści w stosunku do uczestniczek programu Projekt Lady TVN - ubieranie szkalujących i piętnujących wypowiedzi w szaty "naukowego eksperymentu" jest poza wszelką moralnością i etyką jednostki naukowej. WSTYD! - czytamy opinię o uczelni.
Uczelnia może i dobra, ale jeden z wykładowców to kretyn, manipulator i dziennikarska parodia bez honoru - pisze inna osoba.
Pseudonaukowe eksperymenty nie pozwalają na poważne traktowanie - oceniła inna osoba.

Projekt Lady, sezon 2, odcinek 3Projekt Lady, sezon 2, odcinek 3 Bartosz Krupa / East News

Odpowiedź mentorki "Projektu Lady"

Kontrowersyjny eksperyment był częścią warsztatów przeprowadzonych przez mentorkę programu - Tatianę Mindewicz-Puacz. Trener biznesu, ekspertka ds. kampanii społecznych i psychoterapeuta na swoim Facebooku skomentowała zamieszanie, jakie powstało wokół omawianej sprawy.

Ludzie oceniają nas po pozorach, powierzchownie nie zastanawiając się nad niesprawiedliwością i bezpodstawnością tych ocen. Czy to dobre? Nie. Czy słuszne? Nie. Czy powinno się tak robić? Nie. Czy tak się dzieje? Tak - pisze mentorka. - Najważniejsze, co chciałam Im przekazać (mam nadzieję, że mi się to udało) to to, że są bardzo wiele warte i żadna zewnętrzna ocena tego nie zmieni. To, co mogą (jeśli będą miały ochotę) zmienić to WIZERUNEK. Decyzja należy do nich.

Po wysłuchaniu opinii studentów, Mindewicz-Puacz omawiała z uczestniczkami programu wyniki eksperymentu i przeprowadzała ćwiczenia pomagające budować pozytywną samoocenę.

Myśląc dzisiaj, z perspektywy czasu o tych warsztatach, po kolejnych tygodniach spędzonych z Dziewczynami jestem przekonana, że były dla nich ważne i pomogły im w życzliwszym patrzeniu na siebie, dostrzeżeniu tego, co mają w środku.

TVN od rana po emisji odcinka na swoich profilach w mediach społecznościowych zachęca do obejrzenia niepokazywanych fragmentów oraz utrzymuje, że uczestniczki pozytywnie odniosły się do wyników eksperymentu.

CO NAJWAŻNIEJSZE - same uczestniczki podkreślają, że to ćwiczenie otworzyło im oczy na to, jak właściwie siebie same mają postrzegać - czytamy na stronie "Projektu Lady".

A co Wy sądzicie o całej sprawie? Zachęcamy do obejrzenia fragmentu poniedziałkowego odcinka:

Zwiastun 4 odcinka 2 sezonu "Projektu Lady"

ZI

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.