George Michael zmarł dwa tygodnie temu, o pogrzebie cisza. Policja ujawnia przyczyny: Kilka kwestii wciąż budzi kontrowersje

George Michael miał umrzeć z powodu niewydolności serca, jednak minęły dwa tygodnie, a gwiazdor nadal nie został pochowany. Teraz wyszło na jaw, że okoliczności jego śmierci wcale nie są tak oczywiste, a w sprawie prowadzone jest śledztwo.

George Michael niespodziewanie zmarł w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Ciało wokalisty zostało znalezione przez jego partnera Fadi Fawaza. Początkowo mówiło się, że przyczyną śmierci gwiazdora była niewydolność serca i nie towarzyszyły jej żadne podejrzane okoliczności. Trudno wyjaśnić więc fakt, że niemal dwa tygodnie od śmierci, Michael nadal nie został pochowany. Teraz okazuje się, że policja wszczęła dochodzenie w sprawie jego śmierci, a znaków zapytania jest kilka.

Po pierwsze, pojawiły się spekulacje, że przyczyną zatrzymania akcji serca mogło być uzależnienie od heroiny. Po drugie, niepokojące były też wpisy, które w noc sylwestrową pojawiły się na Twitterze Fawaza. Sugerowały one, że muzyk popełnił samobójstwo.

Jedyne, czego chciał George, to umrzeć. Próbował wiele razy popełnić samobójstwo i w końcu mu się udało - można było przeczytać.

Partner wokalisty zaprzecza, by to on był autorem tych wpisów. W rozmowie z "Daily Mail" stwierdził, że jego konto zostało zhakowane.

Jestem w szoku z powodu tego, co wydarzyło się na mom Twitterze. To przerażające. Nie wysyłałem żadnych takich tweetów.

Fadi Fawaz, George MichaelFadi Fawaz, George Michael STORMS MEDIA GROUP / Bulls

Mnożące się wątpliwości skłoniły policję do ponownego przesłuchania Fawaza - podaje "Daily Mail". 

Mieliśmy jechać na świąteczny obiad. Przyjechałem po niego i chciałem go obudzić. Leżał spokojnie w łóżku. Nie wiem, co się stało. Ostatnio wiele się skomplikowało, ale George nie mógł doczekać się świąt Bożego Narodzenia, ja też - wyznał w swoim oświadczeniu.

Zanim śledczy wyślą raport do koronera Oxfordshire, mają zamiar przesłuchać też bliskich, przyjaciół i sąsiadów gwiazdora. 

Jest to standardowa praktyka w przypadkach takich jak ten, aby umożliwić koronerowi ustalenie okoliczności śmierci  - mówi rzecznik policji w rozmowie z "Daily Mail".

W sprawę zostali zaangażowani detektywi, którzy zażądali od agencji paparazzi dostępu do zdjęć robionych pod domem Michaela. W ten sposób chcą ustalić, kto wchodził i wychodził z posiadłości w dniu jego śmierci. Na stronie "Daily Maila" możemy też przeczytać, że pierwsze badania ciała wokalisty nie dały jednoznacznych wyników. Konieczne jest przeprowadzenie dodatkowych, szczegółowych badań toksykologicznych, które mogą rzucić nowe światło na sprawę.

AW, WJ

 

 

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.