W niedzielę odbył się finał szóstej edycji polskiego "MasterChefa". O finał walczyło trzech kucharzy: Mateusz Guncel, Damian Sobek i Mateusz Zielonka. Pierwszy w odcinku odpadł mieszkający w Holandii Damian i o finał walczyło dwóch Mateuszów.
Po zaciętej walce zwycięzcą został Mateusz Zielonka, zwany "Zielonym Surferem". Niestety, werdykt ten spotkał się z dużą dezaprobatą fanów programu. Wielu z nich uważa, że nie zasłużył on na wygraną.
Nie będę już oglądać kolejnych edycji, bo ten werdykt był niesłuszny. Mateusz Guncel, jesteś najlepszy!
I wygrał "Surfer". MasterChefie, żegnaj... :). Moim zdaniem Mateusz G. miał wszystko na czas, wszystko od początku idealnie. Pomysł połączony z tradycyjnymi składnikami, które osoby w zwykłym domu mogłyby zrobić. Szkoda chłopaka.
Prześlizgiwał się z odcinka na odcinek, w finale też mało zorganizowany, po prostu nie wierzę!
Dajcie spokój. Jeden się miotał, drugi od samego początku wiedział, co robić, był szybszy, zorganizowany. Mateusz G. podawał dania z pasją a drugi kilka razy wywinąłby orła. Porcje konkretne, pięknie podane i co? I tak nie wygrał, bo ochy i achy były od samego początku do "Surfera", tylko dlaczego? To młody od początku programu pokazywał, co potrafi. Ech, ta edycja była naprawdę niesprawiedliwa.
Co za bzdura! Koleś nawet na poważnie do tego nie podchodził! Masakra! Pół godziny myśleć, co ugotować i wygrać to chyba jakieś jaja...
Wielu internautów sugerowało, że Mateusz Zielonka był faworyzowany przez jurorów, szczególnie Magdę Gessler.
Jak dla mnie Mateusz Guncel miał bardziej oryginalne dania i wydaje mi się, że tylko dzięki Magdzie Gessler i jej faworyzowaniu wygrał przeciwnik. Zresztą jak dla mnie cały program bardziej wskazywał na Mateusza G.
Pani Magda Gessler, podobno mistrzyni zdobienia talerzy, a nie zwróciła uwagi na kaczkę podaną przez Mateusza Zielonkę. Wyglądała mało zachęcająco.
Zielonka od początku był ich pupilem... Było to zauważalne w każdym odcinku. A myślałam, że tu o gotowanie chodzi!
Oczywiście, dla równowagi, znaleźli się też tacy, którzy kibicowali Zielonce i cieszyli się z jego sukcesu.
Kibicowałam Ci od początku! SUPER- czekam na książkę!
Nie rozumiem waszego hejtu. Mateusz Zielonka podał świetnie dobrane menu degustacyjne. To, że wydał je później, nic nie znaczy! Zmieścił się w czasie, który był ustalony. (...) Sympatia sympatią a fakty faktami.
A Wy zgadzacie się z opinią jury czy też mieliście innego faworyta? Dajcie znać w komentarzu!
OG