We wtorek Super Express świętował 25-lecie swojego istnienia. Na gali zorganizowanej w Teatrze Polskim w Warszawie pojawił się tłum znanych osób, a także goście specjalni - prezydent Andrzej Duda z żoną. Wśród najjaśniej świecących gwiazd wieczoru była Doda, która na zakończenie imprezy spontanicznie przejęła rolę gospodyni: pokroiła tort i pierwszy kawałek wręczyła głowie państwa.
Pokroiła tort mówiąc: "Pierwszy kawałek dla najważniejszej osoby! Gdzie jest Pan Prezydent?!". Wskazano Dodzie Andrzeja Dudę, po czym piosenkarka podeszła z symbolicznym kawałkiem do głowy państwa mówiąc "Dla Pana niestety kawałek tortu tylko z jedną literką". Wróciła po kolejny kawałek i powiedziała: "Teraz dla Pani Prezydentowej, kawałek z literką "S"! - relacjonuje nasz informator obecny na gali.
Być może nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie jeden - dość istotny - szczegół. Koronkowy, obcisły, strój wokalistki niekoniecznie był stosowny do okoliczności. Zdjęcia dokumentujące zadowolonego Andrzeja Dudę z tortem i pośladkami Dody w tle, błyskawicznie stały się hitem sieci i wywołały negatywne reakcje.
Jaki Prezydent taka Merlin Monroł - napisała Karolina Korwin-Piotrowska na Facebooku.
Szołbiznes rządzi się swoimi prawami, ale są jakieś granice przyzwoitości, których nie należy przekraczać - komentuje Mister Polski, Rafał Maślak.
Sama piosenkarka w rozmowie z Plotek.pl, zaznaczyła, że zachowała się po prostu tak, jak należało.
Jest głową naszego państwa, należy mu się szacunek i kto, jak nie on, miałby dostać pierwszy kawałek.
Na Instagramie natomiast odniosła się do wydarzenia z typową dla siebie nonszalancją. Zestawiła zdjęcie z gali Super Expressu z fotografią Jennifer Lopez, dającej koncert w ramach kampanii prezydenckiej Hillary Clinton.
Amerykańskie czy polskie wsparcie? - zapytała.
Nie zapominajmy, że Doda na gali Super Expressu dała występ promujący jej nową płytę, więc zaprezentowała się w typowym dla siebie kostiumie scenicznym. Była po prostu sobą.
WJ