Ilona Felicjańska razem z mężem, Paulą Montaną, od połowy grudnia przebywają na urlopie w USA, a konkretnie na Florydzie. Trudno jednak uznać ich wyjazd za udany, ponieważ na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia zostali aresztowani. Powód? Między zakochanymi miało dojść do bójki w hotelowym lobby.
Co ciekawe (i dość zatrważające), pomimo problemów z prawem, modelka nie traci dobrego humoru. Na jej Instagramie regularnie lądują zdjęcia z pozytywnymi przekazami. Szerokim echem odbiła się także jej wypowiedź dla "Faktu".
Na dowód swoich słów, modelka zapozowała ostatnio paparazzim na plaży, kiedy to opalała się topless. Jak widać na zdjęciach, dobry humor rzeczywiście jej nie opuszcza. Szczerze mówiąc, sami nie wiemy, co mamy myśleć o fotkach roznegliżowanej Felicjańskiej.
Przed obiektywem Felicjańskiej dzielnie towarzyszył Paul Montana. Mężczyzna adorował swoją ukochaną, a ona najwyraźniej była zachwycona jego czułościami.
Plotek Exclusive
Nie obyło się też bez tradycyjnego zdjęcia przy choince. Trzeba przyznać, że świąteczne drzewko na plaży wygląda bardzo egzotycznie.
Nie od dziś wiadomo, że żyjemy w czasach, w których ludzie są w stanie zrobić wiele dla sławy. Skandal z aresztowaniem, a następnie rozbierana sesja Ilony Felicjańskiej wstrząsnęły polskim show-biznesem. Czy o to właśnie jej chodziło? To wie już tylko sama zainteresowana. Przypominamy jednak, że zainteresowanie mediów minie, a niesmak pozostanie na dłużej. Czy warto było szaleć tak?
Póki co media żyją jednak aferą z Felicjańską i Montaną w rolach głównych. Celebrytka i jej mąż, jak widać, nie mają większego problemu z tym, że są bohaterami tabloidów. Co więcej, wiele wskazuje na to, że poniekąd sami do tego dążą.
Przypomnijmy, że ich proces rozpocznie się już 9 stycznia. Myślicie, że wtedy miny im nieco zrzedną?
MŁ