Tym razem do programu "Eks-tra zmiana" zgłosiła się Agnieszka, której największym problemem byŁ brak pewności siebie. Agnieszka samotnie wychowuje dwoje dzieci. Ma 18-letnią córkę i 8-letniego syna. Kobieta została sama, ponieważ jej mąż nadużywał alkoholu.
Agnieszka próbowała jednak ratować związek.
Agnieszka uważała, że to jej wina, że mąż ją zostawił. Dopiero rozmowa z Agatą Młynarską uświadomiła kobiecie, że to mąż powinien zawalczyć o rodzinę i poddać się terapii.
Agnieszka uważała, że jej największym mankamentem są grube uda. Gospodyni programu poprosiła więc pięć kobiet o różnej figurze, by pokazały Agnieszce swoje nogi. Dopiero wówczas kobieta uwierzyła, że jej nogi wcale nie odbiegają od normy.
Agnieszka w salonie medycyny estetycznej pozbyła się też bruzd zmarszczkowych i wypełniła blizny, które były pozostałością po trądziku.
Później pojawiła się też w salonie fryzjerskim, gdzie metamorfozie poddana została jej fryzura. To sprawiło, że Agnieszka zaczęła postrzegać się zupełnie inaczej.
Agnieszka trafiła też w ręce innego specjalisty - stylistki mody Kasia Baran, która prowadzi program "Związki z modą". To tu bohaterka dowiedziała się, jakie stroje najlepiej podkreślą jej szczupła sylwetkę. Zrozumiała też, że nie powinna bać się eksperymentować z kolorami.
To jednak nie wszystko. Agnieszka dowiedziała się też, jaki makijaż jest odpowiedni do jej typu urody. Anna Galińska z programu "Studio urody" podkreśliła zwłaszcza jej oczy i usta.
Screen 'Eks-tra zmiana'/Player.pl
Cała metamorfoza jest spektakularna. Aż trudno uwierzyć, że to ta sama kobieta.
Nic dziwnego, że "nowa" Agnieszka w trakcie realizacji programu odważyła się iść na rozmowę rekrutacyjną. Okazało się, że wypadła świetnie i dostała pracę jako krawcowa. To właśnie w tym zawodzie od dawna chciała się realizować.
Screen 'Eks-tra zmiana'/Player.pl
Na tym nie koniec. Agata Młynarska wraz z Krzysztofem Miruciem, znanym widzom z programu "Zgłoś remont", dokonali też metamorfozy salonu Agnieszki.
Bohaterka odcinka dotychczas dzieliła pokój i łóżko z 8-letnim synem. Niestety kobiety nie stać było na nowe meble, a część poprzednich zabrał jej były mąż.
Na szczęście Krzysztof Miruć wpadł na pomysł, że za pomocą ruchomych żaluzji można wydzielić przestrzeń dla 8-letniego Igora. Całe pomieszczenie zostało urządzone w stylu glamour.
Mat. prasowe, Cezary Piwowarski
Efekt końcowy przerósł oczekiwania Agnieszki.
Teraz zarówno samotna mama, jak i jej syn będą mieli własny kąt dla siebie.
AG