Renee Zellweger zdobyła międzynarodową sławę dzięki głównej roli w komediach romantycznych o Bridget Jones. Postać roztrzepanej dziennikarki, która marzy miłości, podbiła serca kobiet (i nie tylko) na całym świecie. Warto wspomnieć, że rola ta wymagała od niej niemałego poświęcenia. By wcielić się w panią Jones, Zellweger musiała przytyć aż 10 kilogramów.
Wraz z pierwszymi poważnymi sukcesami aktorka zaczęła eksperymentować z chirurgią plastyczną. W ostatnich latach częściej niż o jej rolach filmowych mówiło się o "nowych twarzach" gwiazdy.
Największy szok aktorka wywołała w 2014 roku, gdy pojawiła się na rozdaniu nagród "Elle Women". Wtedy portal Telegraph.co.uk grzmiał, że aktorka jest nie do poznania, a brytyjska dziennikarka i pisarka Viv Groskop na Twitterze ujęła sprawę nad wyraz dosadnie:
Wygląda jednak na to, że 50-latka w końcu postawiła na naturalność i już nie walczy z upływającym czasem.
Jednak nie tylko jej twarz uległa korzystnej metamorfozie. Ostatnio Renee Zellweger pojawiła się na festiwalu filmowym w Toronto, gdzie odbyła się premiera filmu "Judy", w którym zagrała tytułową rolę Judy Garland. Na czerwonym dywanie aktorka zaskoczyła wyjątkowo szczupłą sylwetką.
Sukienka w błękitnym kolorze idealnie podkreśliła jej wcięcie w talii.
Niektóre portale zaczęły doszukiwać się anoreksji. My na nową odsłonę aktorki patrzymy jednak z zachwytem. Wygląda zdrowo, świeżo i... z klasą!
A wy, co o tym myślicie?