Beata Kozidrak
W najnowszym numerze tygodnika "Wprost" pojawił się długi wywiad z Beatą Kozidrak. Piosenkarka sporo miejsca poświęciła w nim rozwodowi z Andrzejem Pietrasem. Przyznała, że nie pozbierałaby się tak szybko po rozstaniu, gdyby nie wsparcie i pomoc najlepszej przyjaciółki.
Rozwód nie był łatwy. Nie był, bo rozstawaliśmy się na oczach milionów. Myślę, że zrobiliśmy to z klasą, mimo że zainteresowanie mediów naszym rozstaniem przeszło moje najśmielsze oczekiwania - stwierdziła we "Wprost".
Wokalistka zdradziła też, że jest przeciwniczką operacji plastycznych. Dlatego na jej twarzy na próżno szukać ingerencji chirurga.
Jestem zwolenniczką działań w granicach rozsądku. Generalnie bardzo późno zaczęłam o tym myśleć, przez wiele lat bazowałam na kosmetyce. Może to dziwnie zabrzmi, ale mam dobre geny. (...) Sama chcę wyglądać świeżo i naturalnie, i na tym mi zależy. Nie zdecydowałabym się na jakieś diametralne poprawki. Dziś kobiety są prawie identyczne, czy one tego nie widzą? Moim zdaniem piękno polega na tym, że każda z nas jest oryginalna na swój sposób - powiedziała Beata na łamach "Wprostu".
Niestety, wywiad to nie wszystko. Kozidrak pojawiła się też na okładce tygodnika. Artystka jest mocno odmieniona i odmłodzona. Trzeba przyznać, że w kontekście jej słów odnośnie zabiegów chirurgicznych zdjęcie jest dość zabawne. Ewidentnie w tym przypadku grafik zaszalał.
