Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Waldemar Goszcz zginął 24 stycznia 2003 roku w wypadku samochodowym pod Ostródą. Aktor miał zaledwie 29 lat.
Wracał wraz z przyjaciółmi, Radosławem Pazurą i Filipem Siejką, z Gdańska do Warszawy. W pewnym momencie ulubieniec widzów zaczął wyprzedzać busa. Niestety, droga, którą jechali była wyjątkowo wąska, a z naprzeciwka wyjechał ford escort. Goszcz nie zdążył wrócić na swój pas i auta zderzyły się czołowo. Zginął na miejscu, a jego lancia nadawała się już tylko do kasacji.
Waldemar Goszcz osierocił wówczas 6-letnią córkę. Wiktoria ma dziś 21 lat, jednak nie zachowuje się jak większość celebrytów.
Nie pojawia się na ściankach, nie słychać o niej w prasie czy telewizji.
Tak jak inne nastolatki chętnie prowadzi swoje profile w mediach społecznościowych, ale nie stara się na siłę zdobyć rozgłosu.
Wiktoria studiuje na jednej z prywatnych uczelni. Kierunek, na który się zdecydowała, to psychologia. Po szkole poświęca czas na pracę dorywczą w gastronomii.
Do jej największych zainteresowań należy jednak modeling i w maju ubiegłego roku pochwaliła się na Instagramie niemałym sukcesem. Goszcz wzięła udział w pokazie najnowszej kolekcji Macieja Zienia.
Od razu widać, że dziewczyna jest wyjątkowo zgrabna. Rzuca się to w oczy na fotografiach z wakacji, które zamieszcza w sieci.
Za rozwój jej kariery trzymamy kciuki! Tym bardziej, że jej ojciec także zaczynał od modelingu. Aktorstwo było dopiero późniejszym etapem jego kariery w Warszawie.
Na początku lat 90. Goszcz przyjechał do Warszawy z rodzinnego Wolborza. Wysoki, dobrze zbudowany, pięknie opalony... Nic dziwnego, że któregoś dnia zaczepił go na ulicy właściciel renomowanej agencji modeli i od razu zaproponował mu pracę.
W wieku 19 lat, w 1993 roku, Waldemar Goszcz zdobył tytuł "Twarz Roku". Chodził po wybiegach u najbardziej znanych polskich projektantów i bez problemu wygrywał castingi do reklam telewizyjnych. Jego twarz była coraz bardziej rozpoznawalna. On jednak wciąż chciał czegoś nowego. Postanowił zatem zostać aktorem. Wziął udział w zdjęciach próbnych do telenoweli "Adam i Ewa" i od razu dostał główną rolę. Dzięki serialowej popularności mógł nagrać solową płytę, zatytułowaną po prostu "Waldek Goszcz".