Tomasz Bajer zanim zagrał w filmie "Chłopaki nie płaczą" nie miał nic wspólnego z kinem. Olaf Lubaszenko wypatrzył go na spotkaniu z młodzieżą w jednym z poznańskich liceów. W swojej biografii reżyser wspominał, że musiał walczyć z producentami, żeby zgodzili się na obsadzenie chłopaka w roli "Laski".
Tak swoje spotkanie z reżyserem wspomina Bajer.
Dlaczego producenci byli przeciwni pomysłowi Lubaszenki? Przede wszystkim nie podobało im się to, za co pokochali go widzowie. Miał specyficzny sposób wymowy, akcentował po swojemu.
Jednak wierzył, że w chłopaku drzemie potencjał. Czuł, że trafi do młodych ludzi:
Postać "Laski", w którą wcielił się Bajer w 2000 roku, stała się kultowa. Żyjący w alternatywnej rzeczywistości i wiecznie "ujarany trawą" do dzisiaj jest idolem młodzieży z racji swojego wyluzowanego podejścia do życia.
Rok później zobaczyliśmy go w "Poranku kojota", potem miał epizody w serialach "Na Wspólnej" i w "Kosmitach" i... to by było na tyle.
Przez chwilę był prezenterem w Benchmark TV, by ostatecznie znaleźć się w Australii.
Prowadził stamtąd blog "Laska na fali", gdzie opisywał swoje życie.
W 2015 roku mogliśmy zobaczyć, jak wygląda, dzięki Wojtkowi z "Warsaw Shore". Na Facebooku dodał wspólne zdjęcie z "Laską".
Tomasz Bajer dziś ma 40 lat. Mężczyzna zniknął z mediów i unika rozgłosu.