Olga i Jan Frycz
Konflikt między Olgą Frycz a jej ojcem, Janem Fryczem nie do końca jest wyjaśniony. Pewne jest to, że długo nie mieli ze sobą kontaktu. Aktor odszedł z domu, gdy jego córka miała 12 lat. Przez lata Olga miała pretensje do taty, że zostawił mamę i czwórkę rodzeństwa.
Jakby tego było mało, Jan nigdy nie wspierał swojej córki w jej pracy zawodowej. Nie chciał, aby została aktorką.
Wiem, że coś komuś szepnął i nie dostałam się do szkoły, o której marzyłam od lat. Mówił, że dla kobiety to jest zawód podobny do prostytucji - czytamy wypowiedź aktorki w "Dobry Tydzień".
Frycz postanowiła jednak na złość ojcu zaistnieć w show-biznesie i rozwijać swoją pasję, jaką jest aktorstwo. Ich konflikt był ponoć na tyle poważny, że nie zagrali razem w filmie. Kiedy Jan Frycz dowiedział się, że ma pracować z córką na planie filmu 'Sanktuarium', kazał usunąć ją z obsady.
Dzisiaj ich relacje wyglądają inaczej. Olga spodziewa się dziecka i chce, by jej pociecha miała kontakt z dziadkiem. Pielęgnowanie więzi z bliskimi jest dla niej ważne. Jak sama mówi, w przeciągu lat dojrzała i zupełnie inaczej patrzy na to, co stało się w przeszłości.
Spotkaliśmy się po latach. Ja już dorosła, on coraz starszy. To było fajne, bo od razu wytworzyła się między nami relacja partnerska.
Kiedy Jan Frycz miał wypadek samochodowy, Olga bez chwili zawahania pojechała do szpitala, by czuwać przy jego łóżku. Wybaczyła mu wówczas, że próbował ingerować w jej karierę.
Już wiedział, czym jest ten zwód, ja się dopiero o tym przekonuję - wspomina.
Obecnie każde z nich jest aktorem i na próżno szukać już między nimi konfliktu. Jakby tego było mało, Olga coraz częściej zamieszcza na swoim Instagramie zdjęcia z tatą.

KAPIF

KAPIF
Gość: assas
Oceniono 28 razy 22
wiecie co, kazdy z nas cos mial. malo kto mial naprawde normalne dziecinstwo