Masz dziecko? Będą wydatki. No chyba, że jesteś gwiazdą. Wtedy czekają cię kontrakty i góra hajsu. Ale tylko jeśli masz łeb na karku

Piotr Rubik na szczęście nie poszedł w projektowanie ubrań czy koców. Za to jako nielichy biznesmen wymyślił całkiem niezły sposób na zarobienie pieniędzy. I tak, ma to również związek z dziećmi. Rubik otworzył w zeszłym roku prywatne przedszkole. Nie dość, że można się tam uczyć muzyki i angielskiego (w innych przedszkolach to przecież nie do pomyślenia!), to jeszcze mieści się ono tuż przy warszawskim Mordorze (owacje za tak zmyślne miejsce!), gdzie wielu rodziców oddaje się korpo gonitwie ? jak znalazł więc, by połączyć przyjemne z pożytecznym. Niech się pociechy uczą nutek, a zarazem będę pod ręką (w, oczywiście, monitorowanym przedszkolu).

I na naszym polskim podwórku wiele się dzieje. Pod względem zaradności matczynej, czyli umiejętności jak odciąć z sukcesem kupony od macierzyństwa pierwowzorem była Kasia Cichopek. Jako specjalistka od przekucia sukcesu zawodowego w prywatny (najpierw wygrana w "Tańcu z Gwiazdami", potem ślub z partnerem tanecznym) przekuła także prywatny w zawodowy.  Została mamą i natychmiast postanowiła nauczyć Polki, jak być sexy mamą. Wydała dwie książki z sexy mamą w tytule, a następnie książkę kulinarną z potrawami dla dzieci (wiecie, by rosły zdrowo, bo bez tych potraw może się to nie udać). Poza tym najwyraźniej podsłuchała od swojej dobrej znajomej Anny Muchy, że na kocykach dla dzieci można zarobić, bo zdecydowała się zaprojektować linię pościeli dla maluchów.

Nasza druga sexy mama ma głowę na karku. Można odnieść wrażenie, że jest chodzącym (i jeżdżącym dobrymi samochodami!) słupem reklamowym. I nawet jeśli aktualnie tak nie jest i tak zawsze wygląda jak milion dolarów, więc należy tylko załamać ręce, że ktoś z marketingu Znanych Firm nie wpadł na to, by jej podrzucić ciuchy czy buty.

Anna Mucha potrafi wykorzystać swoje pięć minut, które w porównaniu z innymi gwiazdkami trwa już dobre parę godzin. Po urodzeniu pierwszego dziecka ujędrniała swą i tak zgrabną pupę, chadzając na spacery w specjalnych butach. Blog, na którym pisała między innymi o macierzyństwie, przekształciła w prężny serwis parentingowy i z sukcesem odsprzedała.

Jakby tego było mało ? zaprojektowała kocyki, które? no cóż, są po prostu ładnymi kocykami, ale umówmy się ? gdyby zaprojektowała je jakaś zwykła Anna - niekoniecznie znana wszystkim Mucha ? pewnie miałyby inną cenę.

Jessica Biel nie tyle odcina kupony od bycia mamą, co postanowiła ruszyć z krucjatą edukacyjną - jak w ogóle się tą mamą można stać. Nie, nie będą to lekcje wychowania do życia w rodzinie w nadwiślańskim stylu (czytaj: ich brak). Jessica zauważa, że gdy jako kobieta trzydziestoletnia zabrała się za "staranie o dziecko", okazało się, że wcale nie jest to proste. Po latach przyjmowania pigułek antykoncepcyjnych nie wystarczyło po prostu je odstawić. Uświadomiła sobie wówczas, że ma niewielką wiedzę na temat tego, jak działa jej organizm (brawo, Jessica!). Najwyraźniej uporządkowała tę wiedzę, bo na świecie jest już jej synek. Skoro tak, możemy założyć, że wie co i jak.

Żarty z Jessiki na bok, bo ona podchodzi do tego zupełnie serio. Wraz z przedstawicielką jednej z organizacji non-profit zajmującej się kobiecym zdrowiem zamierza ruszyć z cyklem edukacyjnym dla szkół. Gdyby tylko taka ładna dziewczyna przyszła opowiadać o seksie w naszych szkołach?

Na początku tego roku Katarzyna Zielińska została mamą. Nie trzeba było długo czekać, by "wykorzystała" ten fakt. Ogłosiła wszem i wobec, że trudno jest znaleźć taką torbę, która pomieści wszystko to, co każda mama musi mieć zawsze przy sobie. Dlatego właśnie (bo przecież z jakiego innego powodu?) zaprojektowała torby dla mam - pojemne, kolorowe, z bajerami, uchwytami i gadżetami, które się pięknie w torbie mieszczą. Z torbą wygodniej, a i reklamowo się mama nie marnuje.

Zosia pilnuje, by utrzymać swój status osoby, która jest znana z tego, że jest znana. Skoro już urodziła dziecko faceta, który szczęśliwie jest bratem faceta tak znanej osoby jak Doda to przecież nie może się zamknąć z tym dzieckiem przed światem. Oczywiście, że nie. Dlatego prowadzi bloga, na którym pokazuje lukrowany, słodki obraz macierzyństwa - piękne zdjęcia w pastelowych barwach towarzyszą opatrzonym wieloma uśmiechami refleksjom na temat bycia mamą. Przydatne i kosztowne gadżety przewijają się między tym wszystkim w sposób zaiste niemal naturalny.

Gwen Stefani, kolorowa i rockowa mama trzech małych synków, ciuchy zaczęła projektować jeszcze przed narodzinami pierwszego dziecka - wówczas były to ubrania dla dorosłych. Nie trzeba było jednak długo czekać, by po tym, jak została mamą, pojawiła się także linia dla dzieci.

Gwen nigdy nie kryła swoich fascynacji kolorowym i bajkowym światem, w tym m.in. kulturą Dalekiego Wschodu, z mangą na czele. Nie dziwi więc, że biorąc się za projektowanie ubrań, wyraźnie nawiązuje do tych motywów. I do swojego, przesiąkniętego nimi stylu. Ubrania dla dzieci jej projektu są małymi wersjami ciuchów, które sama lubi nosić. No może nie są sexy, za co należą jej się podziękowania. Gwen powtarza w wywiadach, że ciuchami należy podkreślać swoją kreatywność i indywidualność. To nie taka głupia nauka dla dzieciaków. A biznes się kręci.

Natasza Urbańska zamarzyła jakiś czas temu o sukcesie w branży modowej, niestety jej welurowe kreacje nie spodobały się za bardzo odbiorcom. Niezrażona i najwyraźniej zainspirowana koleżankami, których projekty dedykowane mamom się sprzedają, postanowiła podobno wypuścić kolekcję ubrań dla dzieci. Oby nie z weluru.

Pamiętacie panią, co świecąc biustem umocowanym na długich nogach serwowała wodę gościom Kuby Wojewódzkiego? Pierwsza Wodzianka (po której przyszły do Kuby W. kolejne) to przykład osoby, która jest znana z tego, że kiedyś była znana, a kiedyś była znana z powodu biustu. Dziś jest mamą małego chłopca o wdzięcznym imieniu Gucio. I ? jak poinformowała kilka dni temu na swoim Instagramie ? jej synek już zarabia pierwsze "pieniążki" ? paradując w KONKRETNYCH trampkach. Urocze. To przykład na to, jak nieświadome niczego dziecko może odcinać kupony od odciętych już (z niewiadomych powodów) kuponów rodzicielki. Ale chłopczyk tak uroczy, że można mu wybaczyć.