Danuta Szaflarska kończy 101 lat. Za ładna do roli robotnicy, łączniczka w powstaniu. "Kocham życie i jestem go nadal ciekawa"

Prawie 70 lat aktywności zawodowej. Jej uroda była tak delikatna, że nie było dla niej odpowiednich ról. Do 45. roku życia nie miała na czole ani jednej zmarszczki. Wielką sławę przyniósł jej film "Zakazane piosenki". Grając w nim cieszyła się, że wreszcie będzie mogła najeść się do woli. 6 lutego Danuta Szaflarska obchodzi 101. urodziny.
Jerzy Duszyński i Danuta Szaflarska Jerzy Duszyński i Danuta Szaflarska East News

'Zakazane piosenki'

Ten film miał bohaterów na wielu planach, bo przecież w "Zakazanych piosenkach" bohaterkami były także one - piosenki, w czasie wojny zakazane, i dopiero w powojennej Polsce możliwe do  wykonywania bez strachu przed śmiercią. Jednak oprócz tego film wykreował na najprawdziwsze gwiazdy duet aktorski: Danutę Szaflarską i Jerzego Duszyńskiego. Choć Szaflarska miała już bogate przedwojenne doświadczenie aktorskie, w tym filmie zobaczyła siebie na ekranie po raz pierwszy. Film też zobaczyła po raz pierwszy dopiero na premierze.

Możecie panowie nie wierzyć, ale najbardziej cieszyliśmy się z Jurkiem, że wreszcie będzie się można najeść do syta. Takie były czasy. Pierwszego dnia próbnych zdjęć dostałam jajecznicę ze skwarkami. Nie zapomnę tego smaku i mojego szczęścia. Za ten film otrzymaliśmy bardzo małe wynagrodzenia. Starczyło jednak na przeżycie. Po "Skarbie", za który dostałam okrągły milion, mogłam już ubrać całą rodzinę, bo po powstaniu nikt nic nie miał - wspominała w wywiadzie dla portalu Onet.

Danuta Szaflarskakadr z filmu

Bieda była taka, że aktorka grała w prywatnych sukienkach. Potem w tych sukienkach chodziła na co dzień, czym prowokowała zarzuty, że robi to specjalnie, żeby się popisywać. Rzeczywistość była jednak brutalna - Danuta Szaflarska po prostu nie miała wtedy innych ubrań. Za to błyskawicznie stała się sławna. Była prawdopodobnie pierwszą polską powojenną gwiazdą i celebrytką, chociaż nie tak dużą, jak jej filmowy partner, Jerzy Duszyński.

Zaczęło się szaleństwo. Ludzie podchodzili na ulicach i chcieli rozmawiać. A dziewczyny po prostu rzucały się na Jurka. Nawet ja musiałam zastrzec numer telefonu, bo wciąż dzwoniły podlotki z pytaniem: "Jurek jest?". Myślały, że jestem jego żoną.

Jak widać, ludzie "od zawsze" brali kreacje aktorskie za rzeczywistość. Duszyński prywatnie ożenił się z inną legendą polskiego filmu, Hanką Bielicką,  która - jeżeli wierzyć Szaflarskiej - nie czuła się zazdrosna.

Nigdy nie było między nami rywalizacji. Z Jurkiem na scenie i w filmie całowałam się tak często, że nie da się tego zliczyć. Nigdy serce nie drgnęło ani u mnie, ani u niego. Byliśmy wspaniałymi przyjaciółmi.

Danuta Szaflarska, kadr z filmu East News

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska East News

Rozwścieczyła Zelwerowicza

Kiedy Danuta Szaflarska wystąpiła w "Zakazanych piosenkach", miała 31 lat. Urodziła się 6 lutego (w metryce ma jednak wpisaną datę 20 lutego) 1915 roku w Kosarzyskach, wtedy znajdujących się pod panowaniem Austro-Węgier, tuż przy granicy ze Słowacją. Pierwszą osobą, która poznała się na jej aktorskim talencie, był szkolny nauczyciel, Bolesław Barbacki.

Pewnego dnia, wbrew zwyczajowi, że pacierz przed lekcjami odmawia wspólnie cała klasa, poprosił mnie, żebym odmówiła go sama. Potem powiedział, żebym zgłosiła się na próby w prowadzonym przez niego teatrze amatorskim. I tak debiutowałam - pierwszą moją rolą był epizod w "Horsztyńskim" Słowackiego - wspominała Szaflarska 2 lata temu podczas gali w Teatrze Narodowym w Warszawie podczas przyznania jej Złotego Berła.

Nie od razu jednak wybrała studia aktorskie. Chciała zostać lekarką. Studia medyczne były jednak kosztowne, więc zdecydowała się na Szkołę Wyższą Handlową w Krakowie. Rzuciła ją, kiedy zachorowała na tyfus. Wtedy postanowiła zdawać do warszawskiego Państwowego Instytutu Teatralnego. "Zostałam aktorką przez tyfus" - będzie potem wspominała. Nie została nią jednak od razu, bo na egzamin na studia pojechała, mówiąc delikatnie, niezbyt dobrze przygotowana.

Pamiętam, że płynnie zdołałam odpowiedzieć tylko na pytanie, na co chorowałam i zadeklamować urywek o śmierci Janko Muzykanta, po czym zaczęła się absolutna kompromitacja. Pytano mnie o commedia dell'arte, a ja nic. O "Redutę" Osterwy... Hmm, o reducie to ja nawet słyszałam, ale Ordona. Zelwerowicz wściekł się, że jestem taką ignorantką i wyrzucił mnie za drzwi. Potem na korytarzu powiedział: "Czerwieniłem się i bladłem słuchając, co pani wygaduje. Pani wiedza o teatrze wygląda tak, jakby aptekarz pomylił olej rycynowy z kwasem solnym" - opowiadała po latach.

Następnie kazał jej przeczytać "Pięćdziesiąt lat teatru"... zdała.

PHOTO: EAST NEWS/POLFILM DWIE GODZINY; TWO HOURS; PRODUKCJA: WYTWORNIA FILMOW FABULARNYCH LODZ; 1946; REZYSERIA: STANISLAW WOHL, JOZEF WYSZOMIRSKI; JAN MARCIN SZANCER, EWA SZELBURG-ZAREMBINA; ZDJECIA: STANISLAW WOHLEast News

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska East News

Małżeństwa

Danuta Szaflarska była dwukrotnie zamężna, choć, jak sama przyznawała, aktorski fach nie sprzyja udanemu życiu małżeńskiemu. Jej pierwszym mężem był Jan Ekier, sławny pianista. Urodziła im się córka, Maria, rysowniczka książek dla dzieci. Oświadczył jej się w Wilnie, które to miasto wybrała po zrobieniu dyplomu i gdzie zastała ją wojna. Ekier jako młody pianista grywał wcześniej w warszawskiej szkole na fortepianie i niewykluczone, że właśnie tam zakochał się w ślicznej aktorce. Gdy w czasie wojny przedarł się z Warszawy do Wilna z pierścionkiem zaręczynowym, Szaflarska przyjęła oświadczyny. Ślub wzięli w 1942 roku.

Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wrócili do Warszawy. Szaflarska w trakcie Powstania Warszawskiego była łączniczką, wielokrotnie cudem unikała śmierci. Raz omal nie zginęła z rąk snajpera. Innym razem wróciła się po plecak, a zaraz potem w kamienicę, w której była, trafiła bomba.

Miałam to szczęście, że nikt z moich najbliższych nie zginął, ani nie został ranny, ale gdy przypominam sobie ten czas, trudno mi dziś zrozumieć, jak udało nam się przetrwać tę gehennę aż 63 dni. Dwa długie miesiące. Okazuje się, że człowiek jest w stanie przywyknąć do wszystkiego. Nabiera z czasem jakiejś twardości, odporności. Na dworze wciąż słychać było wybuchy, a w gmachu Architektury, przy Koszykowej odbywały się koncerty. Pamiętam, jak mąż, Jerzy Ekier, grał etiudę rewolucyjną Chopina, a kule wpadły przez okno i nawet nie przerwał grania - wspominała Szaflarska w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Drugim mężem aktorki został Janusz Kilański, spiker radiowy. To małżeństwo również zakończyło się rozwodem. Z tego związku Szaflarska ma córkę, Agnieszkę, konserwatorkę zabytków.

Zawód aktorski zagraża trwałości małżeństwa - mówiła w jednym z wywiadów.

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska East News

Uroda

Z tą urodą to był kłopot. Role robotnic nie były dla niej, ponieważ jej delikatna aparycja czyniła ją w tym całkowicie niewiarygodną. W czasach realnego socjalizmu było to sporą przeszkodą w karierze. Wcześniej jednak delikatne rysy twarzy pozwalały jej grać osoby o wiele młodsze od siebie. Była po trzydziestce, a wyglądała jak nastolatka.

Tuż po wojnie w Starym Teatrze w Krakowie miałam rolę 14-letniej dziewczynki w sztuce "Teoria Einsteina". Któregoś razu za kulisy wszedł znany wówczas krytyk Julek Kydryński, pogłaskał mnie po głowie i zapytał: "Jak ci się, dziecko, podoba w teatrze?". Odpowiedziałam: "Bardzo, proszę pana", i ładnie dygnęłam. Na drugi dzień przyszedł mnie przepraszać. Uświadomiłam go, że to był wspaniały komplement. Później bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Ale na tym nie koniec. W Starym Teatrze szła sztuka dla dzieci "Beksa". Główną rolę grała 9-letnia dziewczynka. Zdarzyło się kiedyś tak, że nagle trzeba było zrobić za nią zastępstwo i dyrektor zlecił mi jej rolę z dnia na dzień. Kiedy wchodziłam w kostiumie scenicznym między dzieci, jeden urwis podstawił mi nogę. Uśmiechnął się i spytał: "Ty dzisiaj grasz?". Dał się nabrać - czytamy w wywiadzie udzielonym przez aktorkę dla Onetu.

Jeszcze w wieku 46 lat bywało, że trzeba jej było domalowywać zmarszczki, żeby wiarygodnie wyglądała jako osoba w średnim wieku.

Koleżanka mówiła, że jestem podobna do Grety Garbo. Nie wiem, z której strony. W teatrze pewna suflerka powiedziała mi: "taka jesteś brzydula, a jak wychodzisz na scenę, tak ładnie wyglądasz".

Danuta SzaflarskaEast News

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska East News

Nawrócenie

Przekorna, niepokorna, niewierząca. Do czasu. Z wyraźnie negatywnym stosunkiem do kleru. Przemianę przeżyła za sprawą księdza Jerzego Popiełuszki. Wcześniej potrafiła twardo zaznaczać swoją odrębność od Kościoła. Tak, jak w tej anegdocie, która trafiła do opowiadającego o jej życiu filmu "Inny świat". Kiedy w 1941 roku ksiądz nie chciał dać jej ślubu bez zapowiedzi, które wymagały kilku tygodni czekania, odparła hardo: "Obejdzie się. Mogę żyć z narzeczonym bez ślubu". Ksiądz "zmiękł": udzielił im w drodze wyjątku ślubu "dla konających".

Od kościoła odeszłam trochę przez księży. Takie rzeczy widziałam, że nawet chciałam przejść na grekokatolicyzm, bo tam przynajmniej księża się żenią. Po powstaniu spotykałam różnych księży, którzy namawiali mnie do udziału w mszach i tak dalej. Ja odpowiadałam: nie mogę, nie czuję potrzeby, nie wierzę, nie chcę. I dopiero, gdy ks. Jerzy się pojawił, coś się we mnie zmieniło. On wrócił mi wiarę, był cudowny. Gdyby nie on, to myślę, że mnie już by dawno nie było. Pamiętam, w stanie wojennym byłam w Komitecie Prymasowskim. Dostałam polecenie, by chodzić na procesy. Któregoś dnia przysiadł się do mnie młody człowiek. Okazało się, że był to ks. Jerzy Popiełuszko. Myślę sobie: no nie najlepiej. A on po wszystkim mówi: "To co, idziemy na kawę?" No to ja myślę: a to już lepiej. Zapytał mnie: "Czy pani może w kościele przeczytać wiersz?". Ja: - Nie, bo ja nie chodzę do Kościoła i jestem niewierząca. A on na to: "To nie szkodzi, nie musi pani" - wspominała.

Sama zdecydowała, że chce się wyspowiadać. Pierwszy raz po 40 latach. "Hurtem zawsze łatwiej" - odparł ks. Popiełuszko na jej wątpliwości, czy podoła.

Do Kościoła mam różne pretensje, bo wiele rzeczy mi się w nim nadal nie podoba. Ale co innego wiara, a co innego Kościół. Ale to trzeba mieć takie szczęście jak ja, by spotkać świętego.

Danuta SzaflarskaEast News

Danuta SzaflarskaTADEUSZ ROLKE / AGENCJA GAZETA

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska East News

Oglądał ją Stalin

Danuta Szaflarska do 2012 roku zagrała w 51. filmach kinowych i telewizyjnych oraz w 56. spektaklach Teatru Telewizji. Wiemy już, że uroda nie pozwalała jej grać proletariuszek, "kobiet na traktorze" czy robotnic. Jedna taka próba skończyła się kompletnym fiaskiem.

Pamiętam, że Jerzy Zarzycki zaproponował mi w swoim filmie główną rolę - robotnicy stachanówki. Przyjechałam na próbne zdjęcia, ubrali mnie w te kufajki, weszłam na halę zdjęciową, a cała ekipa dostała ataku śmiechu. Nie nadawałam się - wspominała.

Nic dziwnego. Publiczność kojarzyła ją z zupełnie innych ról, podobnie jak jej filmowego partnera, Jerzego Duszyńskiego.

Myśmy się tak bardzo wbili w głowy publiczności jako para amantów, że po upaństwowieniu kinematografii nie było dla nas miejsca w filmach o tematyce robotniczo-chłopskiej.

Zmieniała się epoka i dla aktorek wyglądających jak gwiazdy Hollywood nie było już miejsca. Film "Skarb" został fatalnie przyjęty przez krytykę - do czasu, kiedy obejrzał go sam Stalin.

"Skarb" zjechali straszliwie. "Kto to widział, żeby robić takie głupie filmy, kiedy Polska się odbudowuje". Minęły dwa lata, Stalin obejrzał i powiedział: "Takie filmy trzeba nagrywać". Wtedy dopiero zaczęło się odkręcanie kota ogonem - mówiła.

Niedawno zagrała charakterystyczną rolę w "Pokłosiu". Nie od razu się zgodziła. Najpierw zażyczyła sobie scenariusz. Kiedy się z nim zapoznała, nie wahała się.

Jestem zadowolona i dumna z mojego udziału w tym filmie. To był dla mnie duży wysiłek - psychiczny i fizyczny. Reżyser chciał, żebym zagrała z ogromnymi emocjami. A ja uważałam, że tak straszny tekst trzeba mówić jak najprościej. Bo taki tekst paraliżuje.

Na górnym zdjęciu widzimy Danutę Szaflarską w filmie "Pan Samochodzik i Templariusze", a na dolnym w "Umarli rzucają cień".

Danuta SzaflarskaEast News

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska

'Mylenie staruszek'

Ktoś kiedyś powiedział, że jest "najweselszą emerytką świata". Faktycznie, nie sposób jej odmówić ani wigoru, ani humoru. W jednym z wywiadów zapytano ją o przepis na młodość.

Kocham życie i jestem go nadal ciekawa. Sporo z tego życia czerpię potem do swojej pracy - zdobyte doświadczenia pomagają mi w tworzeniu roli. Kiedyś jeździłam na nartach, żeglowałam, uprawiałam górską wspinaczkę. A teatr? Jest nieuleczalną chorobą. On jest jak narkotyk - odpowiedziała.

Potrafi też z dystansem podejść do swojego wieku i popularności.

Ludziom mylą się staruszki. Zdarzało się, że podchodzili do mnie z tomikami Wisławy Szymborskiej, prosząc o dedykację - śmiała się.

Nie ukrywa swojego wieku. Nie farbuje włosów. Lubi świeże powietrze i samotność. W rodzinnych Kosarzyskach ma domek, w którym chętnie odpoczywa.

Uwielbiam tam być. Najlepiej sama. Lubię samotność, nie mogłabym mieszkać z kimś. W Warszawie też mieszkam sama, a córki codziennie mnie odwiedzają.

 

03.04.2009 Warszawa TR Warszawa Teatr Rozmaitosci Przedstawienie  Miedzy nami dobrze jest East News

 

Kiedy cztery lata temu opowiadała publiczności o swojej roli w "Pokłosiu", ktoś ją zapytał o marzenia.

Chciałabym móc do końca życia chodzić, umrzeć, będąc w ruchu. No i chciałabym dożyć setki, bo to byłoby strasznie śmieszne. Mnie to bawi, te moje nadchodzące sto lat. Nie wiem co prawda, czy mi się uda, ale to byłoby naprawdę śmieszne - odpowiedziała.

Cóż, marzenie się spełniło, teraz warto marzyć o czymś innym.

Danuta SzaflarskaKapif

Danuta SzaflarskaKapif

Danuta Szaflarska Danuta Szaflarska fot. Remigiusz Przeony

'Pora umierać'

W 2007 r. Danuta Szaflarska wcielila się w rolę pogodnej starszej pani w filmie "Pora umierać". Za swoją rolę otrzymała Orła oraz Złotego Lwa za najlepszą rolę kobiecą. Do historii kina przeszła scena z pielęgniarką, w której Szaflarska wypoiwada kwestię "niech się pocałuję w d...". Wciąż z pięknym uśmiechem na twarzy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.