Stephen Hawking zmarł w środę w wieku 76 lat. Od lat cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne. O jego śmierci poinformowała rodzina.
Joel Ryan / Joel Ryan/Invision/AP
Jakim człowiekiem był prywatnie?
Hawking zawsze miał dwie twarze. Jedną dla świata, drugą dla rodziny. Obcy widzieli w nim geniusza z olbrzymią wolą życia. Zwycięstwo nad chorobą było pozorne. Prawdę znała żona i wieloletnia opiekunka, Jane Wilde. Tak wspominała Hawkinga po latach:
Coś jednak sprawiło, że wytrwała przy nim 26 lat. Miał pociągającą osobowość. Pokazane w filmie 'Teoria wszystkiego' pierwsze spotkanie z Jane jest magnetyczne. Wilde przekonywała, że to, co możemy zobaczyć w kinie, to prawda.
Fot. Doug Wheller, Creative commons, Wikipedia.org
To spojrzenie, z czasem coraz bardziej nieruchome, zostało mu na całe życie. Tracił wszystko inne. Zawiódł go głos, mięśnie dłoni. Zaczął 'pisać' poruszając mięśniami policzka. Komputer odczytywał jego polecenia i zamieniał na gesty i litery. Niestety, myśli digitalizował w tempie jednego słowa na minutę. Gdy z zaskoczenia wpadł do domu Kevina Costnera, aktor musiał cierpliwie poczekać, aż dziwny gość wyjaśni powód wizyty.
Kobiety zawsze były pasją Hawkinga. Mając maszynę do podróży w czasie, najpierw 'odwiedziłby Marylin Monroe u szczytu sławy', dopiero później cofnąłby się w czasy Galileusza. Czuł do tego włoskiego astronoma szczególny szacunek. Jako zdeklarowany liberał i lewicowiec nie czuł go ani do monarchii (specjalnie przejechał wózkiem po stopie Księcia Karola) ani polityków (zawsze chciał przejechać po stopie Margaret Thatcher).
Pete Souza/White House/Wikimedia Commons/Public Domain
Fot. AP
Stephen William Hawking przyszedł na świat w 8 stycznia 1942 roku, w trzechsetną rocznicę śmierci Galileusza. Informacja ta znajduje się w praktycznie każdej biografii fizyka. Nic też dziwnego. Wynikający z kalendarza związek ze słynnym naukowcem był dla Hawkinga powodem do dumy.
Za narodziny Stephena odpowiada para intelektualistów po Oksfordzie, Frank i Isobel Hawkinigowie. Był ich pierwszym dzieckiem. Nieco pechowo poczętym w bombardowanym przez Luftwaffe Londynie. Rodzice przemyśleli ryzyko i opuścili mieszkanie w dzielnicy Highgate. Wrócili do znanego im z młodości Oksfordu. Tam też urodził się Stephen.
Mama opiekowała się domem i dziećmi, tata Stephena był lekarzem, specjalistą od chorób tropikalnych. Para miała w sumie czworo dzieci. Przyszły badacz czarnych dziur miał dwie rodzone siostry, Mary (urodzona w 1943 roku) i Philippę (urodzoną 1947 roku) oraz adoptowanego brata Edwarda.
Wspomniany wcześniej ekscentryzm Hawkinga nie wziął się z powietrza. Cała rodzina była dość dziwna. Przynajmniej za takich ich brano. Obiady jadali w ciszy, każdy siedział przy talerzu czytając książkę. Ich rodzinnym autem była stara londyńska taksówka. Ich dom w St. Albans był trzypiętrowym budynkiem w stanie nieprzerwanego remontu. W piwnicy trzymali ule, a w szklarni produkowali fajerwerki.
REX FEATURES / Eastnews
Niewiele brakowało, by Stephen Hawking zamiast czarnych dziur badałby Czarny Ląd. Gdy miał 8 lat, jego tata dostał pracę w instytucie badającym pasożyty i każdą zimę spędzał w Afryce. Chciał zabierać chłopca ze sobą. Liczył, że zachęci go do pójścia w swoje ślady. Młody Hawking od patrzenia w mikroskop wolał patrzenie w gwiazdy. Rozumiała to jego matka i w letnie wieczory rozkładała koc w ogrodzie. Kładła się z synem i cieszyła widokiem.
Nim zabrał się za ciała niebieskie, rozpracował system kanalizacji miejskiej. Przynajmniej w mikroskali.
Dla ciekawego świata chłopaka nauka w szkole była czymś mało interesującym. Pokazywały to jego stopnie. W pierwszej klasie liceum był trzeci od końca. Wolał życie poza szkołą. Ze złomu zbudował 'komputer' zdolny wykonywać podstawowe równania matematyczne. Zapisał się na kurs tańca, a na studiach został sternikiem wioślarskim.
Rex Features / EAST NEWS
Miał 18 miesięcy, gdy na świat przyszła jego siostra Mary.
Druga siostra, Philippa, dołączyła do rodziny, gdy miał 5 lat.
Adoptowany Edward pojawił się u Hawkingów, gdy Stephen był już nastolatkiem.
Jako chłopiec chodził do szkoły Byron House. Fizyk twierdził, że na tamte czasy, wyjątkowo nowoczesnej.
Choć Hawking kpił ze swojego nieczytelnego, irytującego nauczycieli pisma i zabazgranych zeszytów, z dumą przywoływał nadane przez kolegów przezwisko: Einstein. Po latach, gdy już z pełną powagą nazywano go geniuszem, nie postrzegał inteligencji jako czegoś, czym warto się chwalić. Zapytany o swój iloraz inteligencji, odparł kiedyś:
Co ciekawe, mały 'Einstein' trafił na chwilę do szkoły dla dziewcząt.
Ostatnie dwa lata liceum, na wyraźne życzenie ojca, uczył się głównie chemii i nieco tylko matematyki. Tata Hawkinga sądził, że 'matematyka przydać się może tylko w zawodzie nauczyciela matematyki'. Do koledżu w Oksfordzie trafił dzięki stypendium. Tym razem dotarł na na egzamin. Choroba już nigdy nie miała zepchnąć go z drogi do wiedzy.
Screen z Twitter.com
Gdy Jane Wilde wyszła w 1965 roku za młodego studenta z Cambridge (Hawking zmienił uczelnię, bo Oksford nie oferował interesujących go kursów), wiedziała już o jego chorobie.
Rozmowa rodziców naukowca z 19-letnią Jane o przyszłości młodej pary była brutalnie szczera. Kobieta wspominała ją w wydanej w 1999 roku biografii 'Music to Move the Stars: A Life with Stephen':
Matka Stephena ostrzegała młodziutką dziewczynę, że postępująca choroba syna stanie się dla jego żony olbrzymim ciężarem. Jane nie chciała o niczym słyszeć. W myśl, że miłość zwycięży wszystko, rzuciła się w wir pielęgniarskich obowiązków. Była sprzątaczką i kucharką. Myła go i ubierała. I dużo ją to kosztowało. Była bliska samobójstwa.
Screen z Twittera
Screen z Twitter.com
W 'Teorii wszystkiego' poświęcenie Jane ilustruje scena, gdy jej skupienie nad pracą dyplomową przerywają hałasy z sąsiedniego pokoju. To mąż na wózku elektrycznym ucieka przed dziećmi i potrąca meble. W innej scenie przyjaciel wnosi chorego naukowca po schodach. Nie może uwierzyć, że drobna kobieta radzi sobie z takim ciężarem każdego dnia. Z pamiętników Jane Wilde wynika, że bolało ją co innego.
mat. prasowe
Przeszkadzało jej to od początku. Czuła się jak 'roboczy wół, bo też taka była definicja kobiety w akademickim języku Cambridge'.
Muzyk Jonathan Jones pojawił się w życiu Jane w czasie, gdy ta urodziła swoje trzecie dziecko. Żona Hawkinga musiała odpierać zarzut niewierności wobec kalekiego naukowca. Spekulacje wokół niepewnej sprawności seksualnej fizyka filmowcy zamknęli w krótkiej żartobliwej scenie: Hawking zapewnia kolegę, że 'nie wszystko przestało mu działać'.
Jane zapewniała potem, że była wierna mężowi, aż ten zostawił ją dla kolejnej pielęgniarki. Gdy Elaine Mason wzięła na siebie fizyczny ciężar związany z opieką nad Stephenem, Jane z życia męża została praktycznie wyeliminowana. Na kilka miesięcy przed rozwodem (w 1995 roku) swoje obowiązki określiła gorzko:
mat. prasowe
O swoim drugim małżeństwie Hawking pisał, że' było burzliwe i pełne pasji'. Często przypominał, że w czasie 11-letniego małżeństwa Elaine Mason kilkakrotnie uratowała mu życie. Niemniej, rozwiedli się. Fizyk zaprzeczał, że był ofiarą przemocy domowej. Trafiające do prasy informacje, pokazywały jednak inny obraz.
Po ślubie u Hawkinga zaczęły pojawiać się tajemnicze obrażenia. Miał kolejno złamany nadgarstek, rękę i kość udową. Do tego rozcięte wargi i pokaleczoną twarz. Dzieci naukowca przekonywały, że stoi za tym ich macocha. Elaine obciążały też zeznania kolejnych pielęgniarek i byłej asystentki fizyka.
Któregoś razu Hawking miał sam błagać o pomoc:
Policja formalnie zainteresowała się sprawą dopiero w 2003 roku. Wezwała ich córka Hawkinga, Lucy. Jej tatę zostawiono na wiele godzin na pełnym słońcu. Był wycieńczony i poparzony. Śledztwo i przesłuchanie 10 poprzednich pielęgniarek nie dało rezultatów. Z braku dowodów sprawę umorzono. Leżący w szpitalu Hawking bronił drugiej żony. Z tego samego szpitala Elaine wyrzucono.
Stephen był z Elaine jeszcze trzy lata. Aż do rozwodu mówił, że bardzo ją kocha.
Screen z Twitter.com
Gdy Stephen Hawking wystąpił w odcinku serialu 'Futurama', na ekranie pojawił się jako pozbawiona reszty ciała głowa w słoiku. Paradoksalnie, żart animatorów bliski był jego koncepcji wiecznego życia.
Jim Campbell/Aero-News Network/Flickr/Wikimedia Commons/publicdomain
Genialny naukowiec został już uwieczniony za życia. Po śmierci jego obraz i myśli przetrwają w popkulturze. Obok siebie funkcjonują zapiski z jego bestsellerowej 'Krótkiej historii czasu', historie z jego prywatnego życia, naukowy rap MC Hawkinga, zdjęcia w stanie nieważkości, profil na Facebooku, wizerunek utrwalony w serialach (np. 'Star Trek' czy 'Big Bang Theory'), filmach fabularnych (w 2004 roku w 'Hawkingu' zagrał go Benedict Cumberbatch) i dokumentalnych. Jest nawet plastikowa zabawka, figurka superbohatera na wózku inwalidzkim. Ten absurdalny gadżet to efekt pojawienia się naukowca w pięciu odcinku 'Simpsonów'.
Nie dziwi już tak bardzo jego słynny cytat:
mat. prasowe / Screen z Youtube.com
mat. prasowe