Jej pupie nie oparła się nawet Aniston. Gdy zobaczycie, jak Kate Hudson wygląda w szortach i bez makijażu, nie będziecie się dziwić

Na taką figurę trzeba jednak było zapracować. Gdy patrzymy na jej kształtną pupę, na usta aż cisną się słowa znane z treningów Ewy Chodakowskiej - "nic się samo nie zrobi". Hudson jest zapaloną sportsmenką i intensywnie dba o swoją sylwetkę, choć do ćwiczeń ma stosunek nieco metafizyczny.

Kochasz to, że ich nienawidzisz. Kiedy mówię, że kocham ćwiczenia, to dlatego, że ich nienawidzę. Nie znoszę robienia przysiadów czy wypadów, ale my kobiety po prostu musimy "zabić" przysiady i wypady po to, by  nauczyć się je kochać - mówiła w Glamourmagazine.co.uk w sierpniu 2014 roku.

35-latka nie potrzebuje też makijażu, bo bez niego wygląda świeżo i promiennie. Być może to też zasługa intensywnych treningów, które dają jej energię. Na szczęście, nie wszystko co związane ze sportem, łączy się u niej z nienawiścią. Ma też swoje ulubione ćwiczenia.

Najbardziej lubię taniec i aerobik. W pewnym momencie ćwiczyłam taniec na rurze - miał niesamowity efekt na moje ciało. Z mojego doświadczenia wynika, że dla kobiet najlepsze są ćwiczenia związane z tańcem, coś, co rozciąga i naprawdę wzmacnia - mówiła w tym samym wywiadzie.

Dbanie o sylwetkę zebrało swoje żniwo w postaci uznania od koleżanki z branży - a to, sami musicie przyznać, w tym zamkniętym środowisku naprawdę coś! Hudson zrobiła prawdziwą furorę na Złotych Glonach. Jej biała, mocno wycięta biała suknia od Versace odsłaniała szczupły brzuch, ale przede wszystkim podkreślała pupę, której nie mogła się oprzeć sama Jennifer Aniston. Aktorka wyraziła swoje uznanie, klepiąc koleżankę po pupie w programie na żywo.

Jednak ostatnio zachwycano się nie tylko idealnie kształtną pupą aktorki, lecz także jej biustem. Wielu komentatorów sugerował nawet, że jędrniejszy biust nie jest zasługą ćwiczeń, lecz pomocy chirurga plastycznego. Jeżeli jednak nawet Hudson powiększyła piersi, to z pewnością nie popadła w przesadę, bo zmiana nie jest drastyczna.

Nie można jej się oprzeć, gdy ma na sobie piękną kreację, a jak wygląda w bikini? Sprawdziliśmy. Te zdjęcia pochodzą z maja 2014 roku, zrobiono je na plaży w Malibu. Nie tylko pupa robiła wrażenie, spójrzcie tylko na ten umięśniony brzuch!

Taka figura to nie tylko zasługa treningów. Hudson przywiązuje też wagę do odpowiedniego odżywiania, choć dieta nie spędza jej snu z powiek.

Jem zdrowo, ale nie jestem pod tym względem restrykcyjna. Wiem, że powinnam jeść więcej siemienia lnianego, powinnam codziennie rano brać spirulinę [wysoko przyswajalny suplement diety bogaty w białko i witaminy - przyp. redakcji]. Wiem, że są "dobre tłuszcze", które powinnam jeść w ciągu dnia, ale robię najwięcej, jak mogę. Wierzę w "zielony sok", który jest leniwą wersją jedzenia dużej ilości zieleniny.

Aktorka stara się nie być niewolnicą diet.

Staram się żyć według podstawowych zasad, czyli: uważaj na cukier, uważaj na gluten, uważaj na zbyt dużą ilość nabiału. Staram się też nie jeść zbyt dużo czerwonego mięsa i ryb, choć dla mnie to naprawdę trudne - wyjaśniła.

"Zabijanie przysiadów" daje jak najbardziej namacalne efekty - takiej kształtnej pupy nie mogłaby się powstydzić niejedna sportsmenka. Hudson podkreśla, że w kwestii odpowiedniego żywienia stara się nie popadać w skrajność.

Staram się być zdrowa i zachować równowagę. Staram się kupować do domu większość bezglutenowych produktów i to się sprawdza, bo smakują tak dobrze, że nawet moje dzieci się nie zorientowały - dodała.

Hudson podkreśla, że do ćwiczeń dobra jest właściwa motywacja, którą daje jej... muzyka.

Czasami w trakcie ćwiczeń słucham smutnej muzyki, sama nie wiem, dlaczego. Kiedy biegam, z jakiegoś powodu zespół Arcade Fire jest dla mnie dobry. Nie wiem dlaczego, może to przez linię basów. Jest w ich muzyce coś, co dobrze działa na bieganie - mówiła.

Posłuchajcie więc, "przy czym" biega Hudson.

Syn Kate Hudson przyszedł na świat 3,5 roku temu. Dla porównania, zobaczcie, jak aktorka wyglądała 7 tygodni po urodzeniu dziecka (po prawej). Zważywszy na okoliczności, jej figura już wtedy była świetna, ale wykonała ogromną pracę, by dojść do TAKIEJ sylwetki. Tak wyglądała w maju 2014 roku i 31 sierpnia 2011 roku.

Kate Hudson na czerwonym dywanie najczęściej pojawia się w długich sukniach. Choć z pewnością robią wrażenie, to nie podkreślały jej figury tak dokładnie, jak zrobiła to biała kreacja ze Złotych Globów.

Aktorka sprawdziła się także jako projektantka. We współpracy z nią i z Ann Taylor, powstała kolekcja ubrań Little Black Dresses, która składa się - tak, dobrze myślicie - z małych czarnych. Co było inspiracją do stworzenia kolekcji?

Postanowiliśmy podejść do tej idei tak, że jedna mała czarna sukienka nie jest odpowiednia na każdą okazję. Więc trzeba mieć kilka małych czarnych. Postanowiliśmy więc wyobrazić sobie różne nastroje, różne sytuacje, w których się znajdziesz, a w których nosiłabyś małą czarną. Po prostu zainspirowałam się rzeczami, które sama lubię - mówiła w Elle.com.

Na co dzień Kate Hudson jest wierna minimalizmowi. Jej ulubione stroje to wygodne dresy albo zwiewne sukienki w stylu "boho", choć nie zawsze tak było. Wpływ na jej styl miała także jej mama, Goldie Hawn, aktorka znana z odważnych i seksownych kreacji i "wyluzowanego" podejścia do życia.

Moja mama nie dawała mi rad dotyczących ubioru! Moja mama mówiła: "Noś to, na co masz ochotę, wyraź siebie". I naprawdę pozwalała nam na to. Pamiętam, jak któregoś dnia poszłam do szkoły - a dorastałam w Colorado - w żółtym neonowym kombinezonie, na który założyłam fuksjową minispódniczkę, a do tego czerwone kowbojki i bufiastą kurtkę. Tak wyrażałam siebie w latach 80.! A moja mama na to pozwalała. Ona była taka wolna. Pamiętam, jak chodziła w krótkim bezrękawniku, który odsłaniał wszystko, a ja powiedziałam: "Mamo, nie możesz tego nosić!" To była tylko mama - wspominała w Elle.com.

Matt Sayles / Matt Sayles/Invision/AP