Mówiła o sobie "królowa wymówek". Dziś waży ponad 100 kg mniej i wygrywa zawody triathlonowe. Niezwykła historia zwykłej kobiety

"Życie zamiast egzystowania" - tak nazywa się blog prowadzony przez niegdyś chorobliwie otyłą Amerykankę, która pewnego dnia postanowiła całkowicie odmienić swoje życie. Kiedyś nie mogła przejść dalej niż 150 metrów, dziś zdobywa medale na zawodach triathlonowych. Jak "królowa wymówek" zmieniła się w piękną i szczęśliwą kobietę? Zobaczcie!
Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Rhonda Martin nie była zadowolona ze swojej wagi i wyglądu. Kiedy któregoś dnia weszła na wagę, a ta wskazała aż 210 kg, stwierdziła, że tak dłużej być nie może. W rozmowie z HuffPost Live opowiedziała, jak trudno było jej żyć z taką nadwagą.

Byłam bardzo smutna i odizolowana od innych. Moje życie składało się w zasadzie tylko z pracy i pobytu w domu. Mogłam wtedy przejść tylko 150 metrów na raz! - wyjawiła.
Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Wiedziała, że musi w końcu coś ze sobą zrobić, bo tak dłużej być nie może. Nie wiedziała jednak, jak się do tego zabrać. Na swoim blogu wyjawiła, dlaczego było jej tak trudno.

Wiem, że jestem uzależniona od jedzenia. Używałam żywności do zaspokajania, do świętowania, jako metody na nudę - napisała.
Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Wypróbowała starą i sprawdzoną metodę małych kroków: na początku dodała do swojego menu białkowego shake'a. Zaraz potem zaczęła liczyć spożywane kalorie.

Zrobiłam to w starym stylu. Jedna mała zmiana w krótkim czasie, krok za krokiem - powiedziała w wywiadzie dla HuffPost Live.
Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Kolejnym etapem było dodanie aktywności fizycznej - Rhonda postanowiła spróbować jazdy na rowerze. To był strzał w dziesiątkę! Dzięki temu jej waga zaczęła bardzo szybko spadać, a nasza bohaterka odkryła, że sport może nie tylko pomóc jej w walce z nadwagą, ale i po prostu sprawiać przyjemność.

Znalazłam coś, co lubię robić. To taka forma ćwiczeń. Dla mnie to czysta zabawa, kiedy mogę wyjść i pojeździć na rowerze. Dla osoby moich rozmiarów, która wcześniej chodziła głównie po swoim pokoju, móc wsiąść na rower i poczuć tę wolność - to było coś niesamowitego - dodała.

Rhonda MartinFacebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Nadal uwielbia jeździć na rowerze, ponadto zaczęła uczestniczyć w triathlonach, czyli wielobojach. W tej dyscyplinie naprawdę trzeba być wysportowanym. Zawodnik najpierw płynie, potem jedzie na rowerze, a na końcu biegnie.

Rhonda MartinFacebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin ze swoim trenerem Rhonda Martin ze swoim trenerem Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin ze swoim trenerem

Rhondzie bardzo spodobał się triathlon - regularnie bierze udział  w zawodach  i osiąga niezłe wyniki. Przyznaje, że jest to tylko efekt uboczny jej walki o sylwetkę.

Moim pierwszym celem było zejście poniżej 400 funtów (ok. 150 kg - przyp.red.) i utrzymanie wagi. Nigdy nawet nie śniłam, że któregoś dnia będę zajmować się triathlonem, a udział w wyścigach będzie sprawiał mi tyle radości.

Rhonda MartinFacebook.com/LivingInsteadOfExisting

Siłownia, na której ćwiczy Rhonda Martin Siłownia, na której ćwiczy Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Przez cały czas swojej niezwykłej metamorfozy Rhonda mogła liczyć na miłość i wsparcie męża.

Kiedy zaczęłam od picia szejków, popatrzył na mnie z miną "okej, znów się zaczyna, miną 2-3 tygodnie i się skończy". Ale nic nie powiedział i powstrzymywał się od wątpiących komentarzy przez tą całą podróż. Był dla mnie ogromnym wsparciem. To on mnie namówił, żebym spróbowała jazdy na rowerze. Bez niego pewnie bym tego nie zrobiła - wspomina.

Rhonda Martin z mężemFacebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin Rhonda Martin Facebook.com/LivingInsteadOfExisting

Rhonda Martin

Rhonda Martin waży teraz o 277 funtów (ok.103 kg) mniej niż w dniu, w którym postanowiła zmienić swoje życie. Nie ma co się dziwić, że jej historia jest inspiracją dla wielu osób zmagających się z podobnymi problemami. Pytana o to, co może poradzić tym, którzy twierdzą, że "nie potrafią", mówi:

Byłam "królową wymówek". Jeśli ktoś sugerował mi, że powinnam czegoś spróbować, by zrzucić wagę, mówiłam: "Tak, to super pomysł, ALE...". Dlatego wiedziałam, że nie mogę porywać się od razu na coś wielkiego. Moje ćwiczenia na początku miały bardzo niską intensywność, ale znalazłam coś, co naprawdę działało. Jeśli naprawdę chcesz odmienić swoje życie na zawsze, zajdziesz sposób, by przestać szukać tych wymówek.
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.