Nikt nie wierzył, że ich uczucie przetrwa choćby rok. Oni jednak nie dość, że nadal są razem, to właśnie postanowili uprawomocnić swój związek. 3 maja w Tołkini pod Kaliszem wzięli ślub. Ale nie tylko to zszokowało opinię publiczną. Monika Richardson przyjęła bowiem nazwisko męża, Zbigniewa Zamachowskiego. W pierwszym po ślubie wywiadzie dla "Vivy!" dziennikarka zdradziła, dlaczego zdecydowała się na tak radykalne posunięcie.
Viva!
Para miała wątpliwości, jak ludzie zareagują na tę decyzję. Postanowili jednak, że znów mimo wszystko zaryzykują. Cały ich związek był przecież od początku takim ryzykiem.
Decyzją o ślubie naprawdę zaskoczyli wszystkich. No bo po co im to teraz?
Kapif
Kapif
Zamachowska zdradziła również, że zapalnikiem wszystkich decyzji odnoście poukładania sobie życia na nowo, był rozwód Zamachowskiego.
Jak twierdzi dziennikarka, ten moment ich "wyzwolił", bo w innej sytuacji pewnie nigdy nie podjęłaby decyzji o rozwodzie z mężem, z którym od dawna nie była szczęśliwa. Widywali się rzadko, niewiele ich łączyło - zainteresowania i pasje zawsze mieli inne, a przyszedł moment, w którym nie mieli praktycznie o czym rozmawiać. Czuła się samotna. Podobne zresztą jak Zamachowski, z którym coraz częściej wtedy rozmawiała.
Kapif
Monika otwarcie opowiedziała również o rozwodzie. Uważa, że ta decyzja była słuszna. W końcu przestała oszukiwać siebie i swoich bliskich. Najbardziej ze Zbyszkiem martwili się jednak o dzieci i to, jak one zniosą rozstanie rodziców.
Kapif
Pani Zamachowska przyznaje również otwarcie, że ten związek kosztował zarówno ją jak i jej obecnego męża wiele przykrości. Tabloidy nie szczędziły im przykrych słów, odwrócili się od nich znajomi. Ucierpiała także na tym kariera każdego z nich, ale to szczególnie Zamachowska była niemile widzianą w "towarzystwie".
Pocieszenie i wsparcie mieli wtedy tylko w sobie.
Kapif