W zeszłym roku księżna Kate i książę William Boże Narodzenie spędzili z rodziną Middletonów. (Zobacz: Księżna Kate, książę William i reszta familii. Jak rodzina królewska spędza święta?). Tym razem jednak przyjechali do Sandringham. W środę, wraz z całą rodziną królewską, wybrali się na mszę do kościoła Marii Magdaleny. Tłum był niepocieszony, że para nie wzięła ze sobą księcia George'a. Dało się słyszeć okrzyki: "Gdzie jest dziecko?" - czytamy na DailyMail.co.uk. Po mszy Kate i William chętnie odpowiadali na pytania zgromadzonych przed kościołem osób.
Lefteris Pitarakis / AP
Księżna Kate serdecznie przywitała się z królową Elżbietą.
Andrew Winning / Reuters
Andrew Winning / Reuters
W zeszłym roku książę Harry służył w Afganistanie, na szczęście tym razem mógł świętować z rodziną. Harry'emu podobno tak spodobała się broda, którą zapuścił podczas niedawnej wyprawy na biegun, że zdecydował się na razie nie golić.
Lefteris Pitarakis / AP
Książę Filip i książę Andrzej w drodze do kościoła.
Msza w kościele Marii Magdaleny rozpoczęła się o godz. 12 polskiego czasu i trwała 45 minut.
Księżna Kate do kościoła szła w towarzystwie najmłodszego syna królowej, Edwarda oraz jego żony, księżnej Zofii.
Po mszy królowa przyjmowała kwiaty. Miała na sobie kaszmirowy płaszcz od Stewarta Parvina.
Andrew Winning / Reuters
Kate miała na sobie strój z domu mody Alexander McQueen oraz kapelusz projektu Giny Foster.
Andrew Winning / Reuters
Andrew Winning / Reuters
Mike Tindall drogę do kościoła przebył w towarzystwie m.in. swojego szwagra, Petera Phillipsa. Żona Tindalla, wnuczka królowej Zara Phillips, jest w ósmym miesiącu ciąży i na mszę pojechała, ze swoją babcią, samochodem.
Książę Harry pomagał księżnej Kate nosić kwiaty, które dostała od czekających przed kościołem osób - podaje DailyMail.co.uk
Andrew Winning / Reuters
Książę Karol, książę Harry, księżniczka Eugenia, księżniczka Beatrice, księżna Kate i książę William wracają z kościoła.
Andrew Winning / Reuters
Przed kościołem zgromadziło się około 3 tysięcy osób.
Lefteris Pitarakis / AP
Andrew Winning / Reuters