Jako bokser, osiągnął niemal wszystko. Kilka razy był mistrzem świata w kick-boxingu w formule full contact. Był też wicemistrzem świata w boksie w wadze superciężkiej. Ze względu na potężne uderzenie, jest nazywany "doktor żelazna pięść". Urodzony 29 lipca 1971 roku Witalij Kliczko zdecydowanie wyłamuje się ze stereotypu boksera, który tylko na ringu reprezentuje wysoki poziom. Nie wszyscy wiedzą, że Kliczko to najprawdopodobniej najbardziej wykształcony pięściarz na świecie - studiował filozofię oraz obronił pracę doktorską "Ocenianie zdolności bokserów w systemie wielostopniowej selekcji" na Uniwersytecie Kijowskim. Oprócz tego biegle włada kilkoma językami: angielskim, niemieckim, rosyjskim i ukraińskim. Jakiś czas trenował w Polsce, więc tym językiem również się porozumiewa. Obecnie spokojnie mógłby przejść na sportową emeryturę i korzystać z dobrodziejstw zgromadzonego majątku.
Agencja Gazeta
I choć chwilowo sprawy polityczne są dla niego priorytetem, to wciąż jest sportowcem "w czynnej służbie". Jego żona Natalia ma pełną świadomość, że jeżeli odejdzie ze sportu, to na własnych warunkach. Portal Couriermail.com.au cytuje jej wypowiedź:
Agencja Gazeta
Światowiec. Wykształcony, inteligentny, agresywny na ringu, kulturalny, ale zdeterminowany na co dzień. To właśnie ta determinacja sprawiła, że Witalij Kliczko dzisiaj jest na sportowym i finansowym szczycie, a już niedługo może się stać przywódcą Ukrainy. Przemysław Saleta w rozmowie z portalem Przegladsportowy.pl tak portretuje Kliczkę:
Agencja Gazeta
Witalij Kliczko w Polsce pojawił się na przełomie 1989 i 1990 roku z ukraińską reprezentacją kick-boxerów. Saleta zapamiętał Ukraińca jako osobę niezwykle skromną i sympatyczną, mało imprezową.
Witalij Kliczko i Natalia Egorova wzięli ślub 26 kwietnia 1996 roku. Mają trójkę dzieci: dwóch synów 13-letniego Igora i 8-letniego Maksyma i jedną córkę, 10-letnią Weronikę.
East News
Egorova, to była modelka, a śpiew ćwiczy od drugiego roku życia. Rok temu, przed moskiewskim pojedynkiem swojego męża z Manuelem Charrem zaśpiewała piosenkę "The power of love" z repertuaru Jennifer Rush. Występ był szczególny: 30 tysięcy osób na trybunach, transmisja do Niemiec i obecność kwartet smyczkowego.
Dlaczego wybrała akurat tę piosenkę?
Jej interpretacji, znacznie odbiegającej od oryginału, możecie posłuchać w zamieszczonym poniżej filmiku.
Fot. INA FASSBENDER Reuters
Witalij Kliczko karateką został po obejrzeniu filmu "Wejście smoka" z Brucem Lee. Mówi się, że jedynym człowiekiem, który mógłby mu na poważnie zagrozić, jest jego brat Władimir, również pięściarz. Bratobójcza walka tytanów byłaby na pewno ogromnym wydarzeniem w świecie nie tylko boksu, jednak obaj bracia zdecydowanie wykluczają taką możliwość.
Czym taka walka mogłaby się skończyć, obrazowo tłumaczy Przemysław Saleta, który był świadkiem, jak raz, na początku swojej zawodowej kariery, obaj wystąpili przeciwko sobie na treningu.
AP
O majątku braci Kliczko krążą legendy. Jego rzeczywisty wymiar jest oczywiście nieznany, jednak na podstawie ogólnodostępnych informacji można pokusić się o szacunki.
W podanym zestawieniu pojawiają się też konkretne liczby dające jakieś wyobrażenie o finansowym imperium Witalija Kliczki.
Fot. ANATOLII STEPANOV REUTERS
Jak skończy się opowieść o bokserze, który chce zostać prezydentem? W kraju jest uwielbiany. Mógł w ukochanych przez siebie Stanach Zjednoczonych żyć dostatnio do końca życia, wrócił jednak na Ukrainę, żeby się zmierzyć z być może najtwardszym przeciwnikiem, z jakim miał dotychczas do czynienia - rządzącym silną ręką Wiktorem Janukowyczem. Łącząc swoją absolutną determinację i uwielbienie rodaków, ma na to sporą szansę.
Władze Ukrainy niedawno zmieniły przepisy na takie, które wykluczyły możliwość startowania Kliczki w wyborach prezydenckich. On sam nie ma wątpliwości, że to zagrywka polityczna. Gazeta.pl cytuje jego październikową deklarację, która nie pozostawia najmniejszych wątpliwości.
Pamiętamy, co powiedział o nim Saleta: "jak czegoś chce, nie można go zatrzymać". Ciekawe, czy i tym razem słowa polskiego kick-boxera okażą się prorocze.
AP