Chodakowska opowiedziała w "Vivie!", że nigdy nie należała do kobiet, które swój ślub planują przez całe życie. Jako mała dziewczynka również nie wyobrażała sobie siebie w białej sukni i księcia z bajki u jej boku. Nie śniła o fajerwerkach, przepychu i blichtrze.
Screen Facebook.com
Ewa nie chciała, by nerwy i szaleństwo przygotowań do tego wielkiego dnia przysłoniło jej radość, jaką powinna czuć każda panna młoda.
W maju do Ewy zgłosił się narzeczony Beaty Jołochy - fizjoterapeutki, na którą spadł, skaczący z okna samobójca. Poprosił o pomoc przy zbiórce pieniędzy na rehabilitację i opiekę medyczną dla swojej ukochanej. Chodakowska nagłośniła sprawę na fanpage'u. Założyła również fundację swojego imienia.
Screen Facebook.com
WBF
Zorganizowanie ślubu cywilnego w tak krótkim czasie nie było łatwe, tym bardziej, że wybranek Ewy jest obcokrajowcem. Wszystkie formalności musiał załatwić w Grecji osobiście. 9 września wszystko było gotowe. Para tak powiedziała sobie tak w rodzinnymi mieście Ewy - Sanoku. Dzięki temu na ślubie nie przeszkadzali ani im paparazzi, ani tłumy gapiów. Trenerka była zupełnie spokojna, lecz w końcu dopadły ją emocje.
Wyczekiwany ślub kościelny także upłynął w skromnej, ale radosnej atmosferze.
Oprawę ślubu oraz wesele zorganizowała dla państwa młodych firma eventowa. Nie mieli dużo próśb. W zasadzie chcieli wręcz uniknąć kiczu i tandety często widzianej przy tego typy ceremoniach.
Ewa, która jest teraz u szczytu swojej kariery, obiecała na Facebooku swoim fanom, że niebawem wraca do pracy i stworzy nowe treningów (Zobacz: Ewa Chodakowska wzięła ŚLUB KOŚCIELNY! Pochwaliła się fotką z limuzyny). Co więc z miesiącem miodowym?
Zastanawia także wypowiedź Ewy sugerująca, że być może zdecydowała się na dziecko!
Screen Facebook.com
Cały wywiad z Ewą Chodakowską przeczytacie w najnowszym numerze "Vivy!".
Lefteris Kavoukis, mąż Ewy, jest Grekiem. Nie mówi po polsku, więc ceremonia zaślubin nie mogła odbyć się w ojczystym języku trenerki.
WBF