Jeśli Miley Cyrus chciała, aby o jej występie podczas gali MTV VMA 2013 było głośno, na pewno osiągnęła swój cel. Nie możemy się jednak oprzeć wrażeniu, że dziewczyna postąpiła w myśl powiedzenia: "Nieważne jak, ważne, żeby mówiono".
Miley promuje nową płytę, nic dziwnego, że podczas MTV VMA zaśpiewała pierwszy singiel z albumu "Bangerz", "We Can't" Stop". W jednoczęściowym kostiumie tańczyła wśród pluszowych niedźwiadków, "twerkowała" i klepała tancerzy po pupach. Do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ale piosenkarka poszła krok dalej...
REUTERS/LUCAS JACKSON
Do Miley na scenie dołączył Robin Thicke i razem wykonali utwór "Blurred Lines". To, co Cyrus wyprawiała na scenie, wszystkich wprawiło w osłupienie.
REUTERS/LUCAS JACKSON
Ubrana w połyskujący, dwuczęściowy kostium, zaopatrzyła się też w gadżet popularny wśród kibiców - olbrzymią rękę z wystającym palcem, którym bez oporów dotykała samą siebie oraz żonatego Robina.
REUTERS/LUCAS JACKSON
Swawolne "Blurred Lines" najwyraźniej sprawiło, że Miley postanowiła zaszaleć.
Ukoronowaniem jej występu były te ruchy. O dziwnych minach Miley nawet nie wspominamy.
REUTERS/LUCAS JACKSON
Co sądzić o tym "popisie" Miley? Najlepszym podsumowaniem są miny gwiazd, które oglądały jej występ.
Screen MTV
Oto i cały występ:
Co myślicie?