Kiera Knightley wzięła w sobotę ślub z Jamesem Rightonem, muzykiem zespołu Klaxons, o czym pisaliśmy kilka dni temu. Powiedzieli sobie sakramentalne "oui" w małym miasteczku Mazan na południu Francji. Ceremonia trwała 30 minut, odbyła się po francusku, a uczestniczyło w niej 11 najbliższych osób pary.
PHOTOPQR/LA PROVENCE/HIELY Cyril
Obowiązywał strój zupełnie nieformalny, niektórzy goście pojawili się nawet w japonkach. Aktorka była bardzo wzruszona całym wydarzeniem, po policzkach leciały jej łzy szczęścia. Spod urzędu para odjechała samochodem Renault Clio, który lata świetności ma już dawno za sobą.
PHOTOPQR/LA PROVENCE/HIELY Cyril
Bulls
Keira Knightley wybrała na tę okazję zwiewną, krótką sukienkę, z białego tiulu, bez ramiączek. Dobrała do tego żakiet Chanel i baletki. Zmierzwione włosy przyozdobiła delikatnym wianuszkiem kwiatów. Wyglądała bardzo dziewczęco.
PHOTOPQR/LA PROVENCE/HIELY Cyril
Mąż aktorki postawił na granatowy garnitur i jasnoniebieski krawat.
PHOTOPQR/LA PROVENCE/HIELY Cyril
Mówiło się, że suknię ślubną Keiry zaprojektuje sam Karl Lagerfeld, z którym aktorka wielokrotnie pracowała przy kampaniach reklamowych dla marki Chanel. Wygląda jednak na to, że Knightley postanowiła założyć jedną ze swoich starych sukienek Chanel i tym samym uniknąć sporego wydatku!
Erica Davies, redaktorka mody magazynu "Look" widząc zdjęcia od razu je skomentowała:
Aktorka miała na sobie tę sukienkę w 2008 roku, na imprezie, na której pojawiła się w towarzystwie swojego byłego chłopaka Ruperta Frienda.
Jak sądzicie, czy Keira założyła tę samą sukienkę przez to, że zapomniała, że już kiedyś miała ją na sobie, czy po prostu, jako twarz zapachu Coco Mademoiselle od 2006 roku, ma już w swojej szafie tyle kreacji Chanel, że postanowiła wykorzystać jedną z nich? Aktorce można tylko pozazdrościć i pogratulować pięknej ceremonii!
PHOTOPQR/LA PROVENCE/HIELY Cyril