Zarabiają miliony po śmierci

Byli wielkimi gwiazdami, które statusem tym cieszyły się już u szczytu kariery. Jednak to właśnie po śmierci gwałtownie wzrosły ich dochody.
Yves Saint Laurent. Yves Saint Laurent. screem z dailymailcom

Yves Saint Laurent

Zmarły w 2008 roku projektant zajmuje 1. miejsce na liście najlepiej zarabiających zmarłych celebrytów, opublikowanej przez magazyn Forbes. W rok po śmierci zarobił - bagatela - 350 milionów dolarów!

Michael Jackson

Po śmierci króla popu jego kariera tylko nabrała rozpędu. Głównie za sprawą gwałtownego wzrostu sprzedaży płyt oraz filmowi 'This is it', który okazał się prawdziwym hitem. Wszystko to sprawia, że pośmiertne dochody artysty liczone są w setkach milionów dolarów.

Elvis Presley

Mimo że król rock'n'rolla zmarł ponad 30 lat temu, jego dochody wciąż oscylują się w granicach 60 milionów dolarów rocznie! Na tę gigantyczną kwotę składają się: sprzedaż płyt, popularność filmów z udziałem Presleya oraz częste wykorzystywanie jego wizerunku.

Amy Winehouse. Amy Winehouse. AP/Matt Dunham

Amy Winehouse

Nagrodzony pięcioma statuetkami Grammy album 'Back to black' po śmierci Amy natychmiast wrócił na pierwsze miejsca list przebojów. Niewykluczone, że ukaże się płyta z niepublikowanymi dotąd demami artystki. Na rynek trafiła również linia ubrań, zaprojektowanych przez Amy Winehouse dla firmy Fred Perry niedługo przed śmiercią. Wszystko to plasuje Amy w czołówce najlepiej zarabiających pośmiertnie celebrytów.

john lennon. john lennon. screem z dailymail.com

John Lennon

Roczne pośmiertne dochody zamordowanego w 1980 r. Johna Lennona wynoszą około 15 milionów dolarów. Pieniądze te pochodzą przede wszystkim z umów licencyjnych oraz reedycji płyt, dokonywanych przez wytwórnię EMI.

marilyn monroe. marilyn monroe. screem z dailymail.com

Marilyn Monroe

Legenda Marilyn Monore jest wiecznie żywa. I choć osiągane przez nią dochody są znacznie niższe niż np. Yves Saint Laurent'a, to od prawie 50 lat utrzymują się na stałym poziomie setek tysięcy dolarów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.