Blog Kasi Tusk nagrodzony. Poświęcenia się opłaciły!

Czy mróz, czy deszcz, czy zawieja, zawsze możemy liczyć na nowy wpis i piękne zdjęcia stylizacji. Dla Kasi nie ma rzeczy niemożliwych. Pozowanie na mrozie bez płaszcza, w cieniutkiej bluzce? Takie poświęcenie to żaden problem. Przecież to wszystko dla jej czytelników - muszą zobaczyć strój w całej krasie. Kasia nic nie robi na pół gwizdka, ma być perfekcyjnie, a co!

Dlatego też chyba nikogo nie zdziwiło, że Kasia wstawiła właśnie takie zdjęcia. Pada śnieg, a ona w najlepsze pozuje, aby zaprezentować stylizację walentynkową w całej okazałości. Oczywiście, wytłumaczyła ten krok:

Od razu odpowiadam na pytania; czy było mi zimno? Tak!:) Zależało mi jednak, aby pokazać Wam ten strój bo wiele z Was pytało o to, co postanowiłam założyć w ten dzień (bez obaw, fotograf jest wprawiony i zdjęcia trwały dosłownie chwilkę:)). Na złość śnieg przestał padać akurat w momencie, w którym postanowiłam dłużej nie szarżować i ubrać płaszcz?

(Screen z Makelifeeasier.pl)

To samo tyczy się gołych pleców. Stylizacja pochodzi z 10. stycznia tego roku. Może i zima nie była wtedy zbyt mroźna, ale wyjście w takim stroju wymaga jednak pewnego poświęcenia. Jesteśmy pod wrażeniem.

Niejednokrotnie Kasia pisała o tym, że w związku z prowadzeniem bloga ma wiele spotkań, a także dużo formalności do załatwienia:

Całe szczęście mam z głowy mało przyjemne zajęcia (kto by pomyślał, że tak szybko poradzę sobie z wszystkimi urzędowymi sprawami związanymi z blogiem, a trochę się ich uzbierało).

Przy tym wszystkim studiowała, pisała pracę magisterską i zdążyła się obronić. Zuch dziewczyna! Nie da się ukryć, że poświęca wiele czasu na to, żeby czytelnicy byli zadowoleni z jej wpisów.

W tym tygodniu mam mnóstwo rzeczy do zrobienia! Sukces związany z blogiem zawdzięczam głównie Wam - moim drogim czytelniczkom:). Aby jednak funkcjonował on należycie, potrzeba nakładu pracy. Sporą część zajmują mi sprawy związane z komputerami, serwerami, hostingami, zabezpieczeniami i innymi rzeczami, które bynajmniej nie budzą we mnie ekscytacji:) Dziś sporo czasu spędzę więc przy klawiaturze i telefonie. Ostatnio byłam też w rozjazdach (sporo udało mi się załatwić w Warszawie), do tego dochodzi naprawdę gorący studencki okres i inne moje zobowiązania, ale jestem pewna, że dzięki dobrej organizacji wszystkiemu podołam:)

Nic dziwnego, że Kasia musi wspomagać się kawą, którą uwielbia:

(Screen z Makelifeeasier.pl)

Jak mogą na Was nie robić wrażenia te piękne zdjęcia na blogu? Estetyczne, pięknie obrobione, z rameczkami. Trzeba przyznać, że Kasia konsekwentnie trzyma wysoki poziom graficzny bloga. Bo z wypowiedziami bywa różnie :) Ale nie będziemy się czepiać. Dziś o pozytywach. Córka premiera tworzy dla nas piękne obrazki. A to pozuje na tle morza, a to na warszawskim Placu Trzech Krzyży, są także zdjęcia z klimatycznych lokali, gdzie je z Zosią śniadanie lub pije kawę. Naprawdę musimy to docenić. Kasia nie może ot, tak sobie odpoczywać, czy jeść bułeczkę. Ona cały czas myśli o blogu i zdjęciach. Nie zapominajmy również o bogato ilustrowanej fotorelacji z zimowych wakacji w Austrii:

(Screen z Makelifeeasier.pl)

I nasze ulubione: "Ja nie przeskoczę?":

Czasami zdarzają się też takie mniej profesjonalne:

Ale w końcu liczy się też szybkość przekazywania informacji.

Swój duży wkład w sukces Makelifeeasier.pl ma Zosia Cudny, przyjaciółka Kasi i siostra jej chłopaka, Staszka. Potrawy przez nią przyrządzane na zdjęciach prezentują się znakomicie. I z tego, co słyszeliśmy, nie najgorzej smakują. Zdjęcia są wręcz wymuskane. Zosia używa oczywiście najlepszych produktów i przyborów kuchennych. Wszystko z najwyższej półki, nie ma innej opcji.

Kasia Tusk, jak każdy człowiek, miewa lepsze i gorsze dni. Kiedy czujemy się nie najlepiej, lubimy zaszyć się w domowych pieleszach i nie wychodzić spod koca. Kasia też. Różnica polega na tym, że blogerka ma obowiązki związane z blogiem i nie wyobraża sobie, żeby nie podzielić się swoimi przeżyciami z czytelnikami. Najlepszym przykładem jest pierwszy dzień tego roku, kiedy Kasia zamieściła swoje zdjęcia w łóżku. Czyżby leczyła kaca? Napisała także o postanowieniach noworocznych:

jeść więcej owoców, ograniczyć kupowanie butów, czy regularnie sprzątać biurko, aby nigdy nie być zaskoczoną wizytą gości:)) i te trochę bardziej znaczące (o których nie wspomnę bo nie chcę zapeszyć:)) - napisała.

Post z łózka - to się nazywa poświęcenie!