Ilona Felicjańska i Paul Montana poznali się w 2017 roku. Jako, że była to miłość od pierwszego wejrzenia, szybko sformalizowali związek. Pobrali się w kwietniu ubiegłego roku i chętnie dzielą się wspólnymi zdjęciami.
Paparazzi przyłapali ostatnio zakochane małżeństwo na zakupach w warszawskim centrum handlowym. Byli bardzo szczęśliwi i nie szczędzili sobie czułości przy kasie. Paul chyba zrobił żonie prezent w postaci nowego telefonu, za co dostał soczystego buziaka.
Po męczących zakupach Ilona i Paul postanowili przysiąść w jednej z restauracji. Prowadzili żywą dyskusję, a w międzyczasie była modelka delektowała się piwem (być może bezalkoholowym). I choć wyglądają na naprawdę szczęśliwych, ostatnich tygodni raczej nie zaliczą do udanych.
Małżeństwo wyleciało w grudniu do Stanów Zjednoczonych. Miał to być niezapomniany czas i z pewnością taki był. Państwo Montana zostali aresztowani, a całą aferę media opisywały przez kilka tygodni. Do sieci trafiło nawet nagranie z momentu zatrzymania. Dotarł do niego "Super Express". Naprawdę przykro się to oglądało.
Screen ze strony www.se.pl
Ilona i Paul szybko jednak wyszli z aresztu, po tym, jak znajomi wpłacili kaucję. Kilka dni później w mediach pojawiły się ich wspólne zdjęcia z plaży. Była modelka opalała się topless. Nas do tej pory zastanawia, kto zgodził się je wykonać. Niektóre były zrobione z odległości niecałego metra.
Szczegóły tego, co wydarzyło się w Miami są jednak nieznane, a cała sytuacja po prostu dziwna. Po pierwsze, amerykański sąd ponoć zakazał zbliżać się Ilonie do męża, po tym, jak miała go pogryźć (do czego oczywiście się nie zastosowała), a po drugie, para nie stawiła się na rozprawie wyznaczonej na 9 stycznia.
Felicjańska zgodziła się jednak na udzielenie wypowiedzi w tej sprawie.
Jesteśmy ciekawi, jak zakończy się cała sprawa. Oglądając jednak najnowsze zdjęcia, chyba nie za bardzo się nią przejmują.