Wizerunek Pauliny Krupińskiej ucierpiał przez "Dance, dance, dance". Ale to nie pierwsza gwiazda, której zaszkodziło popularne show

Udział w znanym programie telewizyjnym może być dla gwiazdy trampoliną do wielkiej kariery. Sława, pieniądze, a potem odcinanie od tego kuponów. Może być, ale nie musi. I właśnie często tak się zdarza, że jeden program jest w stanie odmienić życie lubianego do tej pory celebryty w koszmar. Takich przykładów w polskim show-biznesie naprawdę nie brakuje.
Paulina Krupińska Paulina Krupińska Jan Bogacz TVP

Paulina Krupińska w "Dance, dance, dance"

Program "Dance, dance, dance" to zupełna nowość w polskiej telewizji. Choć początkowo chyba wszyscy myśleli, że kolejne taneczne show niczym nas nie zaskoczy, to musimy przyznać, że tam naprawdę dzieje się sporo. Ale nie chodzi tutaj nawet o taneczne umiejętności gwiazd, ale przede wszystkim o liczne konflikty, które zrodziły się w programie. W ostatnim czasie polskie media żyją głównie ostrym spięciem na linii Ewa Chodakowska, jurorka w "Dance, dance, dance", kontra Paulina Krupińska, jedna z uczestniczek. 

Paulina, która dla wielu wydawała się sympatyczną, grzeczną Miss pokazała swój pazur. Ale zacznijmy od początku. 

Paulina Krupińska i Klaudia Halejcio Paulina Krupińska i Klaudia Halejcio Jan Bogacz TVP

Paulina Krupińska kontra Ewa Chodakowska

Paulina Krupińska, która w programie tańczy w duecie z Klaudią Halejcio, w jednym z odcinków została skrytykowana przez Ewę Chodakowską, która zarzuciła modelce, że w swój występ włożyła zbyt mało zaangażowania.

Muszę być Paulina z tobą szczera. Z dziką satysfakcją przyglądam się temu, że musisz dawać na sali treningowej z siebie wszystko. Jesteś osobą, która w pakiecie dostała urodę, ciało. Jedna ciąża, druga ciąża i wracasz do formy. Ty nic tak naprawdę nie musisz robić, ty po prostu jesteś - mówiła wówczas Chodakowska. 

Krupińska natychmiast jej odpowiedziała, oczywiście nie zgadzając się z jej opinią. Ale później było jeszcze bardziej gorąco. Tuż przed emisją drugiego odcinka programu "Dance, dance, dance" opublikowała na swoim InstaStory zdjęcie, które opatrzyła wpisem:

Jeszcze według Ewy łatwo przyszło mi urodzenie dziecka.

I potem rozpętała się totalna burza. Chodakowska zarzuciła Krupińskiej manipulację, a całą sprawą już zajmują się prawnicy obu gwiazd. Jeśli panie się nie dogadają, to spotkają się w sądzie. To jednak nie wszystko. Sporo emocji wzbudził również ostatni odcinek "Dance, dance, dance", a konkretnie ostatnie wystąpienie Pauliny, gdy musiała pożegnać się z programem. Wówczas skierowała pod adresem całego jury następujące słowa: 

Dzisiaj jest taki duży niedosyt, bo tak szczerze, dzisiaj, punktacja wasza jurorzy, była tak dziwna, że mam wrażenie, z całym szacunkiem, to nie jest program o tańcu. Może to jest bardzo krzywdzące, ja wiem, że ten materiał nie pójdzie, ale mam jakieś takie bardzo dziwne, mieszane uczucia. Może to jest zbyt odważne, ale na pewno nie zgodziłabym się z werdyktem, jeżeli chodzi o solo Klaudii, bo po prostu Klaudia byłaś dla nie mnie dzisiaj najlepsza.

Fot. Jan Bogacz/TVP/EastNews 07.03.2019, WarszawaRealizacja programu Dance Dance Dance, odc. 3N/z: jurorzy - Robert Kupisz, Ida Nowakowska, Ewa Chodakowska
Jan Bogacz / Jan Bogacz/TVP/East News

I w ten sposób już chwilę później na Krupińską wylał się w sieci spory hejt. Internauci zarzucili modelce, że nie potrafi z godnością przyjąć słów krytyki. 

Chyba ktoś nie umie przegrywać i ma problem z tym, że nie była traktowana ponad wszystkich... Szkoda tylko Paulino, że swoim zachowaniem szkodzisz nie tylko sobie ale też Klaudii, która na to nie zasłużyła.
Krytykę trzeba umieć przyjąć z klasą - pisali internauci tuż po odcinku. 

Oczywiście wśród komentujących znajdą się również i takie osoby, które uważają, że Paulina zachowała się prawidłowo. Bez względu jednak na to trzeba przyznać, że Krupińska w programie pokazała swoją drugą, nieznaną dotąd twarz. Czy więc "Dance, dance, dance" wyszedł jej na dobre? Mamy ku temu wiele wątpliwości. 

Azja Express. Renata Kaczoruk Azja Express. Renata Kaczoruk TVN/X-News

Renata Kaczoruk w "Azji Express"

Renata Kaczoruk wzięła udział w programie "Azja Express" i szybko z Renaty stała się Renulką. Powód? O wygraną walczyła naprawdę zacięcie. Do show zaprosiła Weronikę Budziło, którą poznała na krótko przed podróżą do Azji, ponieważ jej koleżanka, która początkowo miała wziąć z nią udział w programie, nabawiła się kontuzji. Efekt? Panie raczej nie dogadywały się zbyt dobrze. Konflikt między nimi narastał. Kaczoruk zachowywała się bardzo autorytatywnie i często podejmowała niewłaściwe decyzje, roszcząc sobie prawo do kierowania grupą. Nieetyczne zagrania Renaty pojawiały się w każdym odcinku, nierzadko po kilka razy. Jednak największe spięcie ówczesna dziewczyna Kuby Wojewódzkiego miała z Małgorzatą Rozenek-Majdan. Pomiędzy nimi dochodziło do naprawdę ostrych wymian zdań. 

Ona nie ma za grosz charakteru! Jest najgorsza! - mówiła Rozenek o Kaczoruk. Nienawidzę takich ludzi, jak ja takich ludzi nie trawię.

Renata Kaczoruk w
Mat. promocyjne / Plotek

Z odcinka na odcinka atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. W pewnym momencie Renaty nie darzył sympatią już chyba żaden z uczestników. Można było odnieść wrażenie, że była modelka chce mieć rację za wszelką cenę. Jak dobrze pamiętacie, hejtu nie brakowało. Polska podzieliła się nawet na dwa "teamy". Team Renulka kontra team Małgosia. 

Małgorzata Rozenek, Renata Kaczoruk Małgorzata Rozenek, Renata Kaczoruk TVN/ X-News

Renata Kaczoruk kontra reszta świata

Kilka ostrych słów, które padły pod adresem Renaty Kaczoruk, odbiły się szerokim echem w mediach. 

To jest program, który pokazuje ludzi takimi, jakimi są naprawdę. Nie da się udawać dłużej niż kilka kilkanaście godzin. Ale bitch!
Ale z drugiej strony, jaka ona ma być? Kto ją ma nauczyć? Narzeczony? Chyba w drugą stronę! To on jej dawał takie wskazówki - mówiła gorzko Małgosia. 

I to właśnie tego typu teksty zrodziły konflikt na linii Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan kontra Renata Kaczoruk i Kuba Wojewódzki. Media przez jeszcze kilka następnych miesięcy żyły tym głośnym zgrzytem. A widzowie, którzy mieli okazję poznać Kaczoruk w "Azji Express", stanęli po stronie Majdanów. Z miłej, mało jeszcze znanej dziewczyny Kuby Wojewódzkiego Renata stała się jedną z najbardziej nielubianych polskich celebrytek. 

Swoje zachowanie przez dłuższy czas tłumaczyła magią montażu. Uważała, że to, co zostało pokazane w programie "Azja Express", jest wyłącznie zasługą producentów, którzy chcieli wykreować ją na osobę po prostu zawziętą i idącą do celu po tzw. trupach. Trzeba przyznać, że to się im udało. 

Po udziale w "Azji Express" Renata próbowała ratować swój wizerunek w "Tańcu z Gwiazdami". I w pewnym stopniu jej się to udało. Czy wyciągnęła lekcję? A może rzeczywiście w "Azji" poznaliśmy zupełnie inną Renatę? Choć, co do tego nie mamy pewności, to jednak wiemy, że dla Kaczoruk udział w programie nie do końca był udanym startem. 

Azja Express 2. Odcinek 3. Antoni Pawlicki, Paweł Ławrynowicz Azja Express 2. Odcinek 3. Antoni Pawlicki, Paweł Ławrynowicz TVN/X-News/PIOTR FILUTOWSKI

Antoni Pawlicki i również "Azja Express"

Udział w "Azji Express" nie wpłynął dobrze również i na wizerunek Antoniego Pawlickiego. Aktor, który przez lata uchodził za szarmanckiego aktora, szybko zyskał miano "drugiej Renulki". Powód jest oczywisty. Także walka o wygraną za wszelką cenę, co niestety nie wygląda dobrze w telewizji, o przekonał się on sam, a także jego kolega Paweł Ławrynowicz. 

Azja Express 2, Odcinek 1, Antoni Pawlicki, Pawel Lawrynowicz, TVN Piotr Filutowski
TVN/Piotr Filutowski

Co jednak najciekawsze, Pawlicki nie ukrywał, że przyszedł do programu w celu wygranej. Ale czarnym bohaterem edycji stał się również ze względu na kilka, zdaniem co niektórych, homofobicznych tekstów.

W momencie, gdy odpadli Górale, chłopaki mówili: "Teraz to już jest najgorzej, bo zostały same dziewczyny i pedały. Ja się tak zastanawiam, czy ja powinien być takim samym idiotą jak oni i powiedzieć po tym komentarzu: "no słuchajcie dziewczyny, zostałyście tylko wy, pedały i p*zdy" - wypominał mu Michał Piróg. 

To właśnie konflikt Pawlickiego z Pirógiem budził wówczas najwięcej emocji. A były ku temu podstawy, bo Antoni lubił sobie "zażartować". 

Michał, Michał, pokaż rogal, jak cię w dupę ubodzie. No ale o co chodzi, przecież to pedał. Jest gejem, zabrał chłopaka, to czego się spodziewał? - mówił w programie Antek.

Dodajmy także, że Pawlicki oraz Ławrynowicz wygrali "Azję Express", ale ich zwycięstwo nie spotkało się z pozytywnym odbiorem widzów. W sieci nie brakowało komentarzy, że tym razem wygrała "nieczysta rywalizacja". 

Bez sensu, nie powinni wygrać. Krzyki, dyrygowanie to nie współpraca. Piróg był lepszy tak samo, jak para Karpiel i Wierzbicka! Duże rozczarowanie finałem
Arogancja, brak dystansu i podejścia, choć trochę jak do zabawy... ale cóż - gratulacje
Masakra... totalni buce, zero zabawy, czystej rywalizacji - pisali internauci.
Antoni Pawlicki, Paweł Ławrynowicz Antoni Pawlicki, Paweł Ławrynowicz TVN/Piotr Filutowski

Antoni Pawlicki w "Azji Express"

Co równie istotne, Antoni Pawlicki po powrocie do Polski zrezygnował z udziału programie "Azja Express - domówka", czyli w internetowym show, w którym uczestnicy wspólnie oglądali odcinki, komentując je. Dlaczego aktor nie chciał w tym uczestniczyć? W rozmowie z Łukaszem Jakóbiakiem wyjaśnił, że chodziło o kiepską atmosferę. 

Dobrze, nie będę was wszystkich wrzucał do wspólnego worka, ale jak niektórzy z uczestników o nas się wypowiadają, to mi się najzwyczajniej robiło przykro - przyznał. Skoro zatem pozwalacie sobie na takie komentarze, to chrzanię was, też nie będę przychodził. Ale na ostatnią domówkę przyszliśmy z Pawłem i było bardzo sympatycznie.

On, podobnie jak Renata Kaczoruk, również tłumaczył, że został tak negatywnie pokazywany w programie głównie przez montaż. Czy więc poczuł się skrzywdzony przez produkcję? 

To, co widziałem, jest niewspółmierne do tego, co przeżyłem. Każdy taki program jest montowany tak, żeby wzbudzać emocje i być atrakcyjny. Dlatego musi pokazywać bohaterów z różnych stron - najpierw z dobrej strony, potem ze złej, a potem znowu z dobrej i znowu ze złej. Nie wiemy, jak to się skończy i decydując się na ten program wiedziałem, że tak będzie, nie jestem idiotą - wyznał w programie "20m2". 

No cóż, o tym, że Pawlicki nie cieszył się sympatią widzów najbardziej świadczą komentarze tuż po jego wygranej, o których wspominaliśmy już powyżej. Czy więc udział w show wyszedł mu na dobre? Na pewno pokazał go od zupełnie innej strony. Czy lepszej? Raczej nie. 

'Ameryka Express' 'Ameryka Express' fot.materiały prasowe

Filip Chajzer w "Ameryka Express"

Tym razem nie "Azja Express", ale "Ameryka Express". Ten program naprawdę jest w stanie ujawnić prawdziwą twarz celebryty. Tak właśnie było w przypadku Filipa Chajzera, który wziął udział w ostatniej edycji show i do wyścigu wyruszył wraz ze swoim ojcem, Zygmuntem Chajzerem. 

Dziennikarz od lat kojarzony jest ze swoją działalnością charytatywną, co oczywiście bardzo mocno cenimy, tym razem wywołał jednak wśród części widzów niemałe rozczarowanie. A poszło o jedno zadanie, w którym uczestnicy musieli pocałować napotkane, kompletnie nieznane im kobiety. Filip robił to niezwykle ochoczo, zdaniem niektórych zmuszając nawet je do zbliżenia.

Waliłem, pyk, pyk, dziękuję, do widzenia. Zadanie zaliczone - wspominał to zadanie Filip w rozmowie z dziennikarką Newserii.


screen TVN

Na dziennikarza spadła ogromna fala krytyki, bo zgodnie z polskim prawem, takie zachowanie jest uznawane za przestępstwo. Po emisji odcinka w sieci zawrzało. Widzowie krótko podsumowali to, co zobaczyli na ekranie: molestowanie seksualne. To wówczas do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skierowano sześć skarg. 

Główne zarzuty przedstawione w tych skargach: nieetyczny scenariusz audycji, propagowanie szkodliwych schematów kulturowych, przejaw molestowania w przestrzeni publicznej - czytamy na Wirtualnemedia.pl.

TVN przeprosił widzów na Facebooku, a odcinek z tym kontrowersyjnym zadaniem zniknął z sieci. Mimo to w mediach społecznościowych rozpętała się prawdziwa burza. Najbardziej dostało się Filipowi i dlatego dziennikarz znalazł się w tym zestawieniu.

Zdjęcia z 2. odcinka programu 'Ameryka Express' Zdjęcia z 2. odcinka programu 'Ameryka Express' x-news

Filip Chajzer dopuścił się molestowania?

Choć od emisji programu minęło już kilka miesięcy, to całkiem niedawno Fundacja Feminoteka oraz Fundacja przeciwko Kulturze Gwałtu im. Margarete Hodgkinson złożyły w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Filipa Chajzera, Tomasza Karolaka oraz Jakuba Urbańskiego. Pozew trafił już do prokuratury.

Ponieważ, mimo oburzonych głosów na ich zachowanie, które ukazały się w mediach, żaden z mężczyzn nie udzielił wyjaśnień ani nie przeprosił, nie zareagował również na stawiane zarzuty w sposób odpowiedzialny i nie lekceważący zdarzenia, zdecydowaliśmy się na zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - czytamy w oświadczeniu.

Jak widać, jeden program może naprawdę sporo namieszać. Kto by się spodziewał, że pod adresem Filipa, który w polskim show-biznesie uchodzi za przykład idealnego mężczyzny, zostaną wytoczone tak ciężkie działa. Jak on sam komentował to całe zajście? 

To samo zadanie realizowało 10 osób. W tym kobiety, które całowały panów, ale rozumiem, że to już nie jest molestowanie. (...) Nie przyznaje się do molestowania kobiet i wypraszam sobie to żenujące oskarżenie - tłumaczył Chajzer. 

I tak oto mamy kolejny przykład osoby, której udział w programie bardziej zaszkodził niż pomógł. 



Hyży w 'The Voice of Poland' Hyży w 'The Voice of Poland' Screen z TVP

Grzegorz Hyży "The Voice of Poland"

Tym razem nie uczestnik, a juror. Gdy Grzegorz Hyży dołączył do "The Voice od Poland", niespodziewanie otrzymał łatkę najbardziej surowego jurora. Z pewnością wielu z Was mogło się wydawać, że Grzegorz, który sam niegdyś wziął udział w podobnym muzycznym show, będzie dla uczestników bardzo wyrozumiały. Tak się jednak nie stało. Najwięcej emocji wzbudził odcinek, w którym Hyży podczas bitew wyrzucił aż dwie uczestniczki. Co było kompletnie niezrozumiałym zachowaniem, gdyż obowiązkiem jurora jest na tym etapie wybranie jednej z dwóch osób. Grzegorz postanowił jednak złamać regulamin. 

Plan nie został wykonany nawet w 50 proc. To nie jest jeszcze moment dla żadnej z was - tłumaczył swoją decyzję. 

Jeszcze nigdy wcześniej w historii tego programu nie doszło do takiej sytuacji. Powiedzieć, że widzowie byli oburzeni zachowaniem Grzegorza, to nadal za mało. W mediach społecznościowych zawrzało. 

Hyży jest tak irytującą osobą, jest tam zbędny.
Hyży wywalił obie dziewczyny. Niech siebie wini, to on źle dobrał im utwór - pisali widzowie. 


Jan Bogacz TVP Jan Bogacz TVP/Facebook/The Voice of Poland

A to naprawdę tylko niewielka część z masy niepochlebnych komentarzy. Hejt na Grzegorza sprawił, że w pewnym momencie w jego obronie stanęła Agnieszka Hyży, czyli żona.

Szanuję i doceniam każdą opinię, każdy może mieć swoje zdanie, ale czasem można pohamować swobodę języka i zachować pewien poziom wypowiedzi - wyznała. 

Hyży przez dłuższy czas cieszył się ogromną rzeszą fanów, lecz tamto zdarzenie sprawiło, że jego wizerunek delikatnie został nadszarpnięty i dziś naprawdę wiele osób ma do niego już zupełnie inne podejście. 

Aleksandra Domańska z bratem Dawidem w 'Ameryka Express' Aleksandra Domańska z bratem Dawidem w 'Ameryka Express' Mat. prasowe TVN

Aleksandra Domańska i znów "Ameryka Express"

I powracamy do "Ameryki Express". W przypadku Aleksandry Domańskiej zdania, co do tego, czy bardziej sobie zaszkodziła, czy może wręcz odwrotnie, są naprawdę podzielone. Ale zacznijmy od tego, że Ola w parze ze swoim bratem Dawidem, program ten wygrała. I stało się to nawet ku zaskoczeniu jej samej. Domańska bowiem co odcinek chciała żegnać się z programem. Jej domeną stało się marudzenie, które jednych widzów wprawiało już w rozgoryczenie, drugich bardzo bawiło. Ale nietrudno było w mediach społecznościowych znaleźć pod adresem Oli gorzkich słów. Internauci wręcz prosili ją, by w końcu odpadła, jeśli ona sama tego tak bardzo pragnie. Łzy pojawiały się w każdym odcinku, a swoją siostrę próbował pocieszać Dawid, który natomiast stał się ulubieńcem widzów. 

Nikt mnie tak nie denerwuje jak Domańska. KSIĘŻNICZKA!
Nie mogę na nią patrzyć. Wieczne fochy. 
Brat jest tak samo biedny w tej parze jak partnerka Renulki. Wszyscy go lubią i trochę mu współczują - pisali internauci. 
Wyświetl ten post na Instagramie.

???????????????? #tvn #amerykaexpresstvn #amerykaexpress

Post udostępniony przez amerykaexpresstvn (@amerykaexpress.tvn) Lis 14, 2018 o 12:52 PST

W pewnym momencie Aleksandra Domańska nie wytrzymała i na swoim Instagramie odniosła się do nieprzychylnych komentarzy. Przede wszystkim wyznała, że marudą nie jest, a to jak została przedstawiona w show, to wynik montażu. 

Mam w sobie milion odcieni. Wy zobaczyliście może ze trzy w programie. Bo akurat montażystom pasowało mieć totalną marudę na tle zadowolonych i zawsze pozytywnych bohaterów - grzmiała. 

Aktorka dodała również, że nie pozwoli na to, by ją szufladkować. 

Zobaczyliście 1/1000 tego, jaka jestem. I nie ma mojej zgody na wkładanie mnie do szufladki! I nie będę milczeć na ten temat, bo ludzie z show-biznesu radzą mi, żeby tego nie komentować! - pisała. 

Tak jak wspomnieliśmy, tutaj zdania były podzielone, ale na tę chwilę nadal nie brakuje osób, którym zachowanie Domańskiej nie spodobało się wówczas do tego stopnia, że do teraz nie darzą jej sympatią.

Justyna Żyła i Tomasz Barański Justyna Żyła i Tomasz Barański fot.Eastnews

Justyna Żyła w "Tańcu z Gwiazdami"

W przypadku Justyny Żyły jeszcze wiele może się wydarzyć, ale coś nam się wydaje, że powoli już możemy zaliczyć ją do grona celebrytów, którym udział w programie zbytnio nie pomógł, jak to z pewnością początkowo było w planach. Żyła bowiem dołączyła do grona uczestników najnowszej edycji programu "Taniec z Gwiazdami" i ta decyzja nie do końca została chyba przez nią przemyślana. 

Choć Justyna dotarła już do 4. odcinka programu, to każdy jej występ zbiera niezliczoną liczbę krytycznych ocen. Głównie dostaje jej się od jury, w szczególności Ivony Pavlović, ale sporo hejtu dotyka ją także w sieci. Justyna nie od dziś musi się z takimi komentarzami mierzyć, gdyż jak wiadomo wdarła się do polskiego show-biznesu ze względu na publiczne pranie brudów, gdy rozwodziła się ze swoim mężem, Piotrem Żyłą. Mimo to w sieci naprawdę jest gorąco. Internauci nie potrafią zrozumieć, dlaczego osoba, która tak strasznie kaleczy taniec, przechodzi do kolejnego etapu. Widzowie spekulują nawet, że program został ustawiony tylko dlatego, że występy Justyny cieszą się wysoką oglądalnością, bo wszyscy dobrze wiedzą, że jej taniec zostanie ostro skrytykowany. 

Tragedia... Odejdź z programu, bo się pogrążasz.
Zdecydowanie lepiej gotujesz niż tańczysz... I chyba tego się trzymaj.
Trochę godności kobieto - piszą widzowie.

Justyna podczas trwania odcinków na żywo jest osobą bardzo cichą, jakby troszkę skrępowaną i chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co wokół niej się dzieje. I być może właśnie dlatego coś w kwestii hejtu ulegnie jeszcze zmianie, bo sama Żyła teoretycznie pcha się do telewizji na własne życzenie, ale krzywdy tam jeszcze nikomu nie zrobiła. 

Wyświetl ten post na Instagramie.

Trzymajcie za nas kciuki z @tomaszbaranski para nr 7 SMS pod nr 7232 @tanieczgwiazdami #salsa#zylabaranina????

Post udostępniony przez Justyna (@justynazyla) Mar 15, 2019 o 12:26 PDT

Więcej o:
Copyright © Agora SA