Tak uroczo przytula się do swojego ulubionego pluszowego kaczorka... A już za parę lat, to inni będą marzyli, aby wziąć ją w objęcia. Domyślacie się już, jak nazywa się ta niewinna blondyneczka?
Kiedy pluszowy kaczorek poszedł w kąt, ta słodka dziewczyna zaczęła realizować się w tańcu. Nieźle jej szło - była bardzo rozciągnięta. Ciekawe czy dziś jeszcze potrafi usiąść w takim... rozkroku.
Jednak ani taniec, ani kaczorek nie fascynowały naszej bohaterki przez dłuższy czas. Mimo to, swoją życiową pasję odkryła dość wcześnie. Już jako nastolatka, czuła się bardzo dobrze, kiedy pozowała przed obiektywem.Nim jednak skończyła 18 lat, robiła to w ubraniu. I jak? Wiecie już o kim mowa?
Z tego słodkiego aniołeczka wyrosła prawdziwa grzesznica - czyli Joanna Krupa. Zobaczcie, jaką przeszła metamorfozę. Gdzie się podziała jej niewinność?
Jej grzesznym ciałem zachwycili się wydawcy Playboya.
I to niejeden raz...
Jednak wydaje się, że w to w innych magazynach Krupa pozwoliła sobie na więcej.
Nawet na okładce magazynu filmowego Joanna pozowała bez stanika.
To ciało jest wprost stworzone do seksownych, najlepiej nagich, póz. Ewentualnie do reklamowania bielizny. Szczególnie tej, najbardziej odważnej. Choć po prawdzie wydaje nam się, że na Krupie nawet barchanowe majtasy wyglądałyby seksy.
W Polsce można było oglądać ciało Joanny w katalogu Bonprix. Gwiazda nie pozostawiła zaprezentowała się w nim ze swojej (każdej) najlepszej strony.
Krupa bardzo dba, żeby świat nie zapomniał, jak apetyczne ma ciało. Dlatego raz po raz spada jej góra od bikini lub na świtało dzienne wychynie sutek. Oczywiście akurat właśnie wtedy, w pobliżu znajduje się paparazzi.
Od najmłodszych lat ewidentni nie brakowało jej odwagi, ale kto by pomyślał, że jak dorośnie będzie aż tak śmiała?
Choć może nie należy wytykać jej braku zahamowań, lecz raczej chwalić ją za smykałkę do interesów. Może tu wcale nie chodzi o wstyd lub jego brak, a o przedsiębiorczość.